Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
[Aktualizacja 28.05.2018]
Do kociaków znalezionych w rowie dołaczyło jeszcze jedno kocię, zgubione przez matkę.
Maluch został znaleziony pewnego zimnego wieczoru na opuszczonych działkach. Samotny, zimny i bardzo cichy...
Niestety, poszukiwania i oczekiwanie na kocią matkę nie dały rezultatów. Trzeba było malucha szybko zabrać, bo nie wyglądał dobrze. Na szczęście mamy doświadczone osoby w naszym teamie i udało się malucha postawić na nogi. Ciepło sprawiło, że wrócił do żywych. Łapkami poszukiwał butelki z mlekiem, głośno krzycząc, że chce więcej.
Kociak może mieć ok. 2 tygodni. Ma otwarte oczka, ale jeszcze nie porusza się zbyt sprawnie. Miał wielkie szczęście, że trafił na ludzi, którzy nie odwrócili od niego wzroku. My postanowiliśmy pomóc i wziąć go pod swoje skrzydła.
Bardzo prosimy o pomoc również dla niego.
Za wszystkie dotychczasowe wpłaty bardzo serdecznie dziękujemy.
Monte, Oreo, Twix i Bueno. Życie tych czterech maluszków nie zaczęło się słodko... Bezdomna kotka, której nikt nie wysterylizował i której losem zapewne też nikt się nie przejął, urodziła kociaki.
Pod nasze skrzydła trafiła czwórka kociego rodzeństwa. Dostaliśmy pilną informację, że maluszki potrzebują na już jakiegoś kącika, ponieważ pobliskie schronisko odmówiło ich przyjęcia. Osoba, która je znalazła czekała, aż do maluszków wróci ich mama, ale niestety nic takiego nie nastąpiło :( Nie było innej opcji jak tylko szybkie otoczenie ich opieką.
Nasze dwa domy tymczasowe zobowiązały się zająć kociakami choć to wymaga od nich naprawdę dużego poświęcenia. Maluszki mają ok. 2 - 3 tygodni, oczka mają już otwarte, ale piją mleko z butelki. Okazało się, że 3 czarnuszki to chłopcy. Są tak słodkie, że dostały adekwatne imiona - Twix, Bueno, Oreo, biało- czarna kotka to Monte. Na razie rozwijają się dobrze co nas bardzo cieszy. Niestety taka gromadka dla Fabryki, która funkcjonuje tylko dzięki wsparciu finansowym dobrych ludzi, będzie za chwilę bardzo dużym wydatkiem.
Czekają ich wizyty u weterynarzy, odrobaczanie, szczepienie, kastracja. A to tylko "pakiet podstawowy", zakładający optymistycznie, że nic pod drodze się nie wydarzy z ich zdrowiem. A z tym bywa niestety różnie, jak wszyscy wiemy :( A muszą jeszcze coś jeść, pić, żwirek też swoje kosztuje no i te kilka myszek do poganiania też... Docelowo będziemy szukać im domów stałych.
Dlatego bardzo prosimy Was o wsparcie, żeby maluszki choć ich życie zaczęło się smutno, były szczęśliwe i czuły się kochane. Chcemy zapewnić im wszystko czego będą potrzebować. Pomożecie nam?
Wszystkim Darczyńcom bardzo serdecznie dziękujemy.
Ładuję...