Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy z całego serca za wpłaty, które pozwoliły zamknąć zbiórkę. Utworzyłam ją w lipcu zeszłego roku i sukcesywnie wypłacane były środki, które wpływały. Dziękujemy, bo co miesiąc ratowały one kolejne i kolejne koty. Zeszły rok nasza mała kociarnia miała ogromną ilość nowo przyjętych, zaopiekowanych i uratowanych kocich istenień. Większość z nich już ma nowe domy, niestety nadal na naszym pokładzie mamy prawie 40 kotów, których aż 9 jest na kwarantannie w trakcie leczenia. Miałyśmy też bardzo dużo kocich podrostków, które wymagały kastracji przed adopcją, ale na szczeście dla nich, i dla nas, część już znalazła domy. W tym roku do domów w całej Polsce pojechały już 22 katy, co nas cieszy, ale mamy z tyłu głowy obawy co będzie dalej. Czas pokaże, bo obecnie trudno jest cokolwiek planować, bo jak wiemy sytuacja jest bardzo trudna, a wiele kotów potrzebuje pomocy. U nas, na Suwalszczyźnie, niestety bezdomność nadal jest gigantyczna, ogrom potrzeb i praktycznie brak pomocy. Dzięki tylko takim Osobom, jak Wy, którzy nas wspieracie my możemy pomagać. Nadal żaden samorząd nie widzi w ogóle potrzeby zająć się kotami, dlatego my mamy tak dużo do zrobienia. Proszę pamiętajcie o nas, błagam <3
Dziękuję jeszcze raz z całego serca razem z naszą cudną Ptysią, która jest jednym z najdłużej przebywających kotów (poza Plusikami) w naszej kociarni KoTOZ 1.
Dzisiaj 8 kotów przyjęłyśmy do naszej kociarni - tyle byłyśmy w stanie na ten moment przyjąć (dojdzie jeszcze jeden kociak, którego dzisiaj nie udało się złapać). W tym momencie mamy 2 dorosłe kotki bure, 3 dorosłe kocurki oraz 3 kociaki. Koty są w kiepskim stanie, dorosłe mają kłopoty z oczkami, na razie nie mamy jeszcze pełnej diagnostyki, ale na dzisiaj mają wszystkie świerzbowca, leczenie już zostało wdrożone, mają pchły i wszoły - tutaj też już podane preparaty, zostały zrobione testy na Fiv/Felv (jeden wynik niepewny, jutro pójdzie krew na badanie poszerzone PCR). Ponadto otrzymały surowicę przeciwko panleukopenii, otrzymały antybiotyki, leki wzmacniające, wdrażamy dalszą diagnostykę. Wszystkie koty, jakie przebywają u nas w tym momencie, potrzebują przede wszystkim pieniędzy na leczenie, wysokogatunkowej karmy, podkładów. Teraz codzienne mycia uszu, maść, a dodatkowo antybiotyk plus obserwacja i dalsza diagnostyka weterynaryjna (zapewne będą też potrzebne zabiegi okulistyczne, dentystyczne - poza rzecz jasna kastracją). Wszystkie koty są stosunkowo młode, po wyleczeniu, kastracji będą szukać domów.
Przy dzisiejszej interwencji była obecna urzędniczka opieki społecznej, której to zaniepokojenie spowodowało, iż sprawa trafiła do nas. Jak wiecie gmina powinna w takich sytuacjach reagować, my rzecz jasna będziemy kierować pisma do Krasnopola, ale czy i jakie uda nam się otrzymać wsparcie - na razie musimy udowodnić, że gmina w ogóle powinna się tym zająć, więc efekty mogą być różne. Dlatego bardzo Was proszę o wsparcie Karma, pieniądze na weterynarza, podkłady, suplementy - to teraz najważniejsze kwestie. Piszę do Was rzeczowo, ale naprawdę jak sobie pomyślę ile takich kotów nigdy nie otrzyma pomocy, to serce mi pęka. My naprawdę reagujemy, pomagamy setkom kotów rocznie, ale to jest na obszar 3 powiatów kropla w morzu. Nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego za urzędników i za mieszkańców poszczególnych gmin. Jesteśmy po sezonie wiosenno - letnio - jesiennym już wykończone ogromem nieszczęścia, ogromem kociej biedy, której byłyśmy świadkami, którą nierzadko trzymałyśmy na swoich rękach. Zima zazwyczaj była dla nas łaskawsza, miałyśmy trochę oddechu, a tymczasem ten rok zaczynamy z pełną kociarnią, z brakami wolontariuszy (dwie osoby, które przychodziły na poranne dyżury są nieobecne i na razie łatamy jak możemy te braki), z brakiem rezerwy finansowej na choćby takie sytuacje, z brakiem domów tymczasowych. Mimo to walczymy o każde kocie życie, jakie jesteśmy w stanie uratować.
Mam nadzieję, że nie zawiedziecie nas w tej godzinie próby, kiedy bez wsparcia finansowego i rzeczowego przy nowej ekipie 8 kotów (jutro dojdzie jeszcze jeden) nie zostaniemy same sobie. Bardzo na Was liczymy <3
Kochani cały czas zmagamy się z ogromną ilością kotów, kociaków, które są u nas w kociarni. Wszystkie te koty zostały do nas zgłoszone przez ludzi, którzy znaleźli koty na drodze, w krzakach, na ulicy, w rowie, ranne, chore, z wiszącą nogą... to są wszystko koty, które nie przeżyłyby na ulicy. Nie jesteśmy w stanie zabierać kolejnych, bo nie mamy dosłownie gdzie szpilki wsadzić, nie mówiąc o braku osób do pomocy, pieniędzy by leczyć, utrzymać koty, które już są w kociarni. Przy takim zagęszczeniu co chwilę wychodzą jakieś kwiatki - jak nie robaki w sali adopcyjnej (musiałyśmy odrobaczyć całe stado), to katar u przedszkolaków. Maluchy z wioski okazały się mieć panleukopenię, Puchatek zachorował na płuca, a Czaruś na jelitka... non stop jesteśmy u weterynarza :( Nie wiem już jak prosić o pomoc... zbiórka stanęła, zbieram od lipca i nie jestem w stanie uzbierać :( Jako Oddział mamy pod opieką: 130 kotów i 50 psów! Działamy na takim terenie, który jest ani nie medialny, ani nie charakteryzuje się dużą ilością aktywnych osób, które pomagają zwierzakom. Wiem, że niektórzy mogą się obrazić, bo akurat są z Suwałk i okolic i nam pomagają (za co baaardzo dziękuję), ale naprawdę w mojej ocenie sytuacja jest dramatyczna. Kolejne miesiące szukamy domów tymczasowych dla kotów i na moje prośby, błagania nie odezwała się ani jedna osoba z okolic... ani jedna :( ilość inwektyw, jakie wysłuchuję podczas rozmów telefonicznych, kiedy tłumaczę, iż nie mogę zabrać kolejnych kociaków, bo naprawdę nie mam gdzie, nie mam jak, nie mam pieniędzy na leczenie, na szczepienie, na zakup karmy.... tymczasem razem z kilkoma osobami codziennie zajmujemy się kotami, które przecież nie pochodzą od naszych rozmnożonych kotów... moje 7 kotów domowych jest wykastrowanych! Moje dwa psy domowe są wykastrowane, a całe 9cio zwierzakowe stado jest na moim utrzymaniu, to nie są zwierzaki organizacji. Więcej ja już nie mogę zabrać, nie dam rady, dlatego działam w kociarni, którą prowadzimy wspólnie z kilkoma osobami. W tym roku w wyleczyłyśmy, uratowąłyśmy już 300 kotów, 100 kolejnych kotek wolno żyjących wykastrowałyśmy. Niestety adopcje stoją od czerwca, więc mamy cały czas związane ręcę i możemy przyjąć mniej kotów, niż gdyby było więcej adopcji, więcej domów tymczasowych, ale działamy na granicy przepaści non stop. We wrześniu i październiku przyjęłyśmy pod opiekę 22 koty! tymczasem miałyśmy w tym okresie tylko 6 adopcji!
BŁAGAM o pomoc. Te nieuzbierane 9 tys. na zbiórce jest nam bardzo potrzebne! Po prostu BARDZO!!!
Dziękuję za każdą, najmniejszą wpłatę.
Po reorganizacji minęło niecałe 12 godzin i kolejne kociaki na pokładzie... nawet nie zdążyłam napisać, że mamy klatki puste i będziemy przyjmować znowu, a już mamy full można się załamać... z DT musiałyśmy zabrać też koty, które były tylko leczone przez nas, ale już są i one na pokładzie kwarantanny...
O pomoc dla kotów, pomoc w leczeniu, zabranie, szukanie domów... katastrofa. Dzisiaj u weterynarza był ten kot... wolno zyjacy z Suwałk, jak mam odmówić? Ale skąd wziąć na faktury?
Ten kot trafił do weterynarza z działek w Suwałkach, chora noga, oczywiście niekastrowany. Szukał ratunku. Przyjęty został do weterynarza, szukalysmy domu tymczasowego. Na szczęście po tygodniu stacjonarnego leczenia kot zaszczepiony trafił do domu stałego, bo u nas nie miałybyśmy gdzie go umieścić. Koszty leczenia jednak musimy pokryć... ratujemy koty, bez Was ten ratunek zostanie wstrzymany jedziemy na oparach i finansowych, i wszelkich innych. Błagamy o wsparcie i dziekujemy za każdą najmniejszą pomoc ❤
‼️ Błagamy o pomoc kotom‼️
Kociarnia KoTOZ 1 działa na rzecz kotów w Suwałkach. Ratujemy koty bezdomne, leczymy, kastrujemy, karmimy koty wolno żyjące na terenie miasta Suwałki, ale również na terenie wsi i miasteczek powiatu suwalskiego oraz powiatu sejneńskiego i augustowskiego. W okolicach naszych oprócz dwóch kociarni (naszej i kotoz2), jakie działają pod szyldem TOZ Suwałki i kociarni dla kotów plus nie ma miejsca, w którym koty mogą otrzymać pomoc.
Działa jeszcze jedna mała Fundacja w Suwałkach, ale ona skupia się na pomocy psom. Mimo starań urzędnicy miejscy i gminni nadal udają, że kotów nie ma i poza kastracją, tylko w niektórych gminach, kotom nie trzeba pomagać. Żeby zmienić tę sytuację opiniowaliśmy programy opieki w 15 gminach, przesyłaliśmy poprawki, jakie należy wprowadzić. Niestety wojewoda wszystkie źle stworzone programy przyklepał, a nasze poprawki zostały wyrzucone do kosza. To tło do naszej działalności i skali, o jakiej piszemy.
Ta zbiórka dotyczy działania kociarni przy ul. R. Minkiewicza, kociarni plus oraz domów tymczasowych pod opieką TOZ Suwałki. Łącznie mówimy o 60 kotach szukających domów lub będących rezydentami oraz ponad 50 kotach, które karmimy, leczymy jeżeli są kłopoty z zębami, skóra, coś się złego dzieje (mamy 12 karmowisk, w tym tzw. oazy w mieście, które dają bezpieczeństwo kotom, ale którym miasto ani nie daje karmy poza zimą, ani nie zapewnia leczenia kotom). Wstrzymane mamy już przyjęcia, bo cała izolatka jest pełna, nie mamy jak pomoc kolejnemu, ale jeśli nie uzbieram środków, to mimo zakończenia kwarantanny i wolnych keneli nie będę mogła przyjąć kolejnego kota, bo nie będę miała środków, by go leczyć, karmić, zająć się nim do adopcji.
W kociarni mamy teraz zdrowych i gotowych do adopcji 10 dorosłych kotów oraz 28 leczonych lub bez szczepień kotów na kwarantannie. To są ogromne koszty, przede wszystkim weterynaryjne, ale też idzie ogrom rękawiczek (drogi od czasu Covid-19 a niezbędnych przy kotach bez odporności), chemii, proszku do prania, karmy, żwirku.
Robiłam zbiórkę, by utrzymać kociarnię każdego miesiąca, ale ostatnie kilka zbiórek to katastrofa, z potrzebnych w czerwcu 15 tys. uzbierałam 5 tys. Jesteśmy na krawędzi... Potrzebuję na sierpień zawrotnej kwoty 20 tys., by utrzymać to miejsce... by zapewnić też pokarm i opiekę kotom wolno żyjącym, kastrować kotki, bo utoniemy.
Proszę o pomoc. Wsparcie. Koty nie będą miały szans na pomoc, po prostu nie damy rady ich ratować, karmić i leczyć.
Dziękujemy za każdą formę i za każdy dar serca❤🌺🏵🧡
Adres do darów (karma mokrą i sucha, podkłady, chemia, rękawiczki, zabawki, materiały higieniczne). Za każdą paczkę serdecznie dziękujemy. Tel. kontaktowy Monika 502 534 787
Ładuję...