Winter is coming vol. 2 - niech umierają!

weronikaliwkod
organizator skarbonki

Na Mikołajki dostaliśmy cudne dwa prezenciki od Pani Zimy, szkielety kociaków - Toffcię i Ircię. Z braku miejsca tylko dwa, pozostała trójka rodzeństwa została na dworze. Od tego czasu głowiliśmy się jak uratować pozostałe. Decyzja była trudna, postanowiliśmy umieścić rodzeństwo w ostatniej wolnej klatce. Lepiej klatka niż śmierć pod krzakiem!  

Po raz kolejny zdrowy rozsądek przegrał z naszymi uczuciami. Mimo braku miejsca, funduszy, karmy, no wszystkiego nie byliśmy wstanie zostawić ich w objęciach "Pani Zimy"  

Teraz musimy się ogarnąć i  pomóc naszym małym kociakom. Tak więc dzieciaki zbierają na leczenie, karmę i późniejszą profilaktykę.

  -------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --- Było tak:

Na Mikołajki dostaliśmy taki cudny prezencik a w zasadzie dwa prezenciki od Pani Zimy. Tylko coś liche te prezenty, takie ... umierające. Tak, tak dobrze czytacie, umierające. O tej porze roku prezenciki nie mają żadnych szans w starciu z okrutną Panią Zimą!

Tymi prezencikami są kocie szkielety zalane ropą i praktycznie nie widzące na oczy. Mają może ze 2-3 miesiące? W takim stanie ciężko ocenić.

I znowu zdrowy rozsądek przegrał z naszymi uczuciami. Mimo braku miejsca, funduszy, karmy, no wszystkiego nie byliśmy wstanie zostawić ich w objęciach "Pani Zimy".

Teraz musimy się ogarnąć i  pomóc naszym małym prezencikom.

Tak więc Toffik i Irysek zbierają na leczenie, karmę i późniejszą profilaktykę.

A na dworze zostały jeszcze dwa, w troszkę lepszej kondycji ...

Wsparli

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
60%
300 zł Wsparło 7 osób CEL: 500 ZŁ