Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z całego serca dziękujemy! Udało się uzbierać pełną kwotę. Bardzo dziękujemy za każdy dorzucony grosik. Dziękujemy także anonimowej osobie, która zapełniła skarbonkę do końca 🙂 Jesteście niesamowici! Podziękowania! Uregulujemy płatności w lecznicy i optymistyczniej spojrzymy w przyszłość. ❤️
Skarpetek i Prążek wrócili do siebie. Ewidentnie bardziej trzymają się miejsca i nie wędrują już po całym osiedlu, za to korzystają ze swojego ogródka. W piwnicy mają legowiska i pełne miski. Kociaki są szczęśliwe i dużo, dużo bezpieczniejsze. Dziękujemy za pomoc dla nich.
Skarpetek i Prążek to dwa dzikuski, maluchy z zeszłego roku wychowujące się bez człowieka. Choć są dziećmi oswojonej, domowej kotki od małego musiały radzić sobie na podwórku, nie zaznały domowego ciepła i bliskości człowieka. Przy miseczce dadzą się dotknąć, ale bliższym kontaktem są bardzo przestraszone. Zabrałyśmy je na zabiegi kastracji, bo ich męskość była coraz bardziej wyczuwalna w piwnicy, w której pomieszkują. Poza tym wiadomo - wykastrowane będą bardziej trzymać się miejsca, a nie wędrować przez ruchliwe ulice, co da im szansę na dłuższe i bezpieczniejsze życie. Do tego nie będą sprawcami kolejnych niechcianych ciąż i ojcami bezdomnych dzieci.
Prążek jest bardziej wycofany i wystraszony, nawet przy karmieniu głaskanie przyjmuje z obawą. Skarpetek jest odważniejszy i przy miseczce potrafi się nawet rozmruczeć. Wiadomo, przez żołądek do serca, a dobrą mokrą karmą chłopaki nie pogardzą. Żyją w piwnicy, mają tam miseczki i legowiska, ale regularnie przybiegają na dodatkowe posiłki dostarczane przez ludzi. Z naszej perspektywy - marne to życie. Lepiej byłoby, gdyby bezpiecznie wylegiwały się na kanapie. Jednak oni szczęśliwsi będą już teraz w miejscu, w którym żyją. Nie po drodze im z człowiekiem, do tego są bardzo z sobą związani.
Mimo wszystko uważamy, że człowiek winny jest im pomoc. To potomstwo oswojonej kotki, której nikt na czas nie wysterylizował. I teraz chłopaki żyją, jak żyją i muszą sobie radzić. Choć tyle można dla nich zrobić - zabiegi kastracji i diagnostykę/leczenie zmian skórnych, które zauważyliśmy u Skarpetka.
Ogromnie prosimy o wsparcie dla nich, bo opłacenie faktur jest poza naszym zasięgiem. Mimo wszystko zabrałyśmy je na zabiegi w obawie, że piwnica "pachnąca" kocurem szybko zacznie być problemem, a Skarpetek i Prążek stracą swoje jedyne schronienie, bo zwyczajnie z tej piwnicy wylecą. Chcemy pomagać, ale bez Was nie jest to możliwe. Prosimy o grosz dla braci. To szansa na ich lepsze życie. Musimy opłacić badanie krwi, kastracje, karmę, żwir, badania laboratoryjne zmian skórnych, leki, pobyt w lecznicy. Choć tyle możemy dla kocurków zrobić.
Ładuję...