Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bulwa leczona, suplementowana, karmiona najlepsza karma i badana regularnie, odzyskuje zdrowie, spokój, zaufanie, cieszy się przyjemnym dotykiem świeżej trawy, którego wcześniej nie znała. Iwonka, która wzięła ją pod opiekę, zdecydowała się dać jej docelowo dom.
Zapewne będzie musiało upłynącć jeszcze wiele czasu, zanim Bulwa zdoła zapomnieć o swoich strasznych przejściach, ale Iwonka stara się jej nieba przychylić.
Ponadto, z tego samego miejsca udało się jeszcze uratować dwie suczki - maszynki do rodzenia. Jedna z nich w chwili odebrania była wielkim smuteczkiem, nawet nie była w stanie podejść do wyciągniętej w jej kierunku ręki, stała jak kamień, przerażona i osowiała.
Niestety na razie nie możemy zamieścić ich zdjęć, ponieważ stanowią tzw. dowód w sprawie. Toczy się postępowanie odnośnie odebrania suczek i ustalenia, czy będą mogły pozostać w aktualnym miejscu przebywania. Prosimy, trzymajcie kciuki, aby się udało i by sunieczki już nigdy nie musiały wracać do miejsca, w którym byłyby hurtowymi matkami, rodzącymi co cieczkę, przebywającymi w ciasnej klitce, których czas liczy się od cieczki do porodu i tak w kółko.
Dziękujemy za Wasze wsparcie i obecność!
A to Bulwa po przemianie :)
To nie tylko dramat matki, tak czworonożnej matki, ale też dramat istoty, która tak samo, jak człowiek odczuwa ból, cierpi, boi się, walczy dopóki ma siłę, a potem poddaje się, czekając tylko na ulgę w postaci śmierci...
I na to ta biedna istota czekała... Wyrodzona, cieczka w cieczkę w ciąży, wyeksploatowana do maksimum, używana jako maszynka do rodzenia w pseudohodowli, zużyta, a że organizm nie dał już dłużej rady pracować jako żywy inkubator, suczka przestała być potrzebna.
Nikt jej nie cenił, nie lubił, nie przywiązał się do niej. Miała do wykywania jedno zadanie - rodzić, rodzić, rodzić, karmić, karmić, karmić, a potem oddać człowiekowi, by ten mógł na tym zarobić, a ona co dostawała w zamian? Zimną piwnicę, brud, miskę resztek i bezkresny smutek swojego psiego serca, stęsknionego dobrego słowa i bliskości życzliwego człowieka.
Iwona, gdy dowiedziała się o tym miejscu, natychmiast zaczęła działać. Postawiła na nogi wszystko i wszystkich i udało się sunieczkę przejąć (chociaż jak się dowiedziała, suczka była już przeznaczona do uśpienia). I tak maleńka matka trafiła z piekła do raju. Badania wykazały skrajne zaniedbania, dramatyczny stan zdrowia - fizyczny i psychiczny. Okazało się, że suczka nawet nie wie, co to trawa, nie bardzo potrafiła po niej chodzić.
Badania, leczenie, suplementy, specjalistyczna karma, behawiorysta - to wszystko olbrzymie koszty, które musimy jak naszybciej uiścić, dlatego bardzo gorąco prosimy Was o pomoc, byśmy mogli pomóc Bulwie wrócić do krainy żywych, byśmy mogli pomóc jej odzyskać radość życia, poczucie bezpieczeństwa i szczenięcą beztroskę, która była jej tak brutalnie odebrana. Chcemy także pomóc kolejnym zwierzakom z pseudohodowli, które cierpią skazane na to cierpienie przez ludzką chciwość.
Ładuję...