Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziekujemy za wszelkie wsparcie na leczenie!
Bazarek na Warszawskim Bemowie jest częstym miejscem porzucania kotów. Problem jest tak nasilony, że postawiliśmy tam budkę, żeby miały się chociaż gdzie schronić... Noc Wigilijna, telefon od ochrony, o 4.20 – na bazarku ktoś porzucił kociaki w kartonie Lori, Laki i Lalek otrzymali od ludzi „Wigilię Marzeń”… 😥
Poprosiliśmy o zabezpieczenie kotów do rana i już po świcie pojechaliśmy obejrzeć biedaków. Koty zostały podrzucone na teren bazarku w kartonie, który był szczelnie oklejony taśmą naprawczą. Gdyby nie zostały zauważone przez ochronę, prawdopodobnie by nie przeżyły… Chłopcy mają ok. 5 miesięcy i wszyscy trzej już byli chorzy – trudno powiedzieć czy infekcja się rozpoczęła przed porzuceniem, czy zawiniło kilka godzin na mrozie. Cała trójka od razu zaliczyła szczepienie, wstępne odrobaczenie i testy (FIV/FeLV ujemne). Zrobiliśmy też badanie kału i intensywnie ich odrobaczyliśmy. Z całej trójki Laki jest w najlepszym stanie – ładnie zareagował na leczenie i w zasadzie od początku stycznia biega po domu tymczasowym. Mamy już za sobą kastrację i Laki jest już w zasadzie gotowy do szukania domu.
Lori i Lalek są w dużo cięższym stanie, po początkowej poprawie ich stan się pogorszył, u obydwu pojawiła się ropa w uchu. Zrobiliśmy wymaz u każdego z nich i podajemy antybiotyki zgodne z antybiogramem, jednak na razie poprawy nie widać. U obydwu podejrzewamy przerwanie przebicie błony bębenkowej z powodu obrzęku wywołanego zapaleniem ucha. Lori wściekle drapie się w chore ucho, czego skutkiem było wydrapanie sierści na głowie i mechaniczne urazy małżowiny usznej, więc założenie kołnierza było koniecznością. Za kilka dni Lori będzie miał otwierane ucho, żeby ocenić co się w środku dzieje i ewentualnie wyciąć polip.
Lalek ma przekrzywioną w prawo głowę i problemy z utrzymaniem równowagi, prawdopodobnie zostanie już tak na stałe. Ma zlecone antybiotyki jeszcze na 12 dni i po tym czasie będziemy decydować czy jego ucho też trzeba będzie otwierać. Na razie po 1,5 miesiąca leczenia, rachunek w lecznicy wynosi ok 3.500,00 zł., z czego połowa to koszty pobytu w szpitalu...
Czy zostały porzucone, bo są „zwykłe bure dachowce"? Czy dlatego, że były chore? Nie wiemy. Wiemy, że dla nas są piękne i jedyne w swoim rodzaju i warte ratowania! Błagamy o pomoc dla tych biedaków! Koszty ich leczenia są ogromne i bez Waszej pomocy nie damy rady. Za każdą, nawet najmniejszą wpłatę, SERDECZNIE DZIĘKUJEMY!
Ładuję...