Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, proszę pomóżcie!
Zostaliśmy bez środków na utrzymanie i leczenie zwierząt. Stowarzyszenie ma długi, które musi spłacić. Te pieski cierpiały ponad dwa lata, a teraz czekają na pomoc weterynaryjną. Bez Waszej pomocy nie damy rady im pomóc.
Proszę, jeśli nie możesz pomóc finansowo, udostępnij zbiórkę, to nic nie kosztuje.
Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec rozpaczliwego apelu dobrych ludzi o uratowanie psów pozostawionych na pastwę losu, a raczej na powolną śmierć z głodu. Podczas interwencji z policją, odebraliśmy dwa duże psy z opustoszałego gospodarstwa na wsi. Ich stan i wygląd ogólny sugerował, że już od dawna były zaniedbywane.
Trzymane w małych, brudnych od fekaliów kojcach, bez dostępu do czystej wody i jedzenia. Nikt ich nie wypuszczał, nikt nie sprzątał – można sobie wyobrazić jakie warunki panowały w ich otoczeniu.
Utrzymywane były w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa. Z wyłysieniami, przerośniętymi pazurami i zębami w strasznym stanie. Pod skórą szkielet psa! Wystające żebra i kręgosłup, brak mięśni i tkanki tłuszczowej. Cała "opieka" nad zwierzętami sprowadzała się do podania im raz na jakiś czas namoczonego makaronu, dlatego oba psiaki są mocno wychudzone i niedożywione. Apatyczne, wycieńczone, wystraszone, ale po chwili lgnęły do człowieka, bardzo przyjazne i proludzkie.
Muszę je pilnie zabrać do weterynarza, skontrolować ich stan zdrowia, wykonać podstawowe badania, zaszczepić, odrobaczyć, później wysterylizować, wykastrować oraz kupić dobrą jakościowo karmę i suplementy.
Przyjęłam psiaki pod swój dach, choć naprawdę nie mamy już ani miejsca, a tym bardziej środków finansowych na utrzymanie kolejnych porzuconych bied. To wszystko dzieje się przez ludzką głupotę, egoizm, bezmyślność i ogromną znieczulicę! Ja nie mogę odwrócić wzroku, udawać, że tego nie widzę i pozwolić na ich cierpienie.
Wasza pomoc to szansa na lepsze życie tych zwierząt - niechcianych, zaniedbanych, tych których zawiódł inny "człowiek". Tylko z Waszym udziałem jestem w stanie odmienić ich los i BARZDZO WAS O TO PROSZĘ.
Po raz kolejny, w imieniu bezbronnych istot, serdecznie Wam dziękuję. Błagam, pomóżcie mi. Sama nie mam szans!
Mirella Wolniewicz
Ładuję...