Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ślepa na jedno oczko Karolinka, której podarowaliście życie, jest już po kwarantannie i ma wreszcie czas dla siebie. Tutaj, w miejscu, gdzie nikt jej krzywdy nie wyrządzi. Jest wolna i szczęśliwa, za co z całego serca Wam dziękuję. Bo choć dla niej los zgotował prawdziwe piekło, znaleźli się ludzie, którym nie była obojętna i postanowili jej pomóc. To dzięki Wam może dziś zacząć wszystko od nowa.
W oczekiwaniu na pierwsze kwiaty wiosny i wiosenne poranki, czas już nie będzie jej gonił jak wcześniej. Karolinka to przesympatyczna klacz wymaga opieki i troski, ale zadbamy o nią w najlepszy możliwy sposób. Jest już po kontroli weterynarza i kowala, widać po niej, że przeszła wiele i chciałaby wreszcie zapomnieć o dawnym życiu.
Dziękuję Wam, że zechcieliście wesprzeć jej ratunek, dziś by już jej nie było, gdyby nie wasze dobre serca. Historia Karolinki jest ciężka, ale wreszcie pojawiło się to światełko w tunelu, które odmieniło jej życie na zawsze.
Kochani, niestety sytuacja Karolinki jest fatalna, zbiórka nie idzie i jeśli dziś nie zdarzy się cud, to ona jutro pojedzie na rzeź i nie będziemy w stanie już nic dla bidulki zrobić. Święta po drodze, gorący okres przed nimi to przepis na katastrofę. Mało kto, co zrozumiałe, decyduje się wspierać konie, gdy ma sam ogrom wydatków. Myślę, że właśnie to jest przyczyną, że ta trudno ją wykupić, a jej zbiórka trwa już dwa tygodnie.
Proszę zawalczcie ze mną o Karolinkę, niech ta ślepa na jedno oko klacz po tragicznych przejściach zazna w końcu spokoju i miłości. Niech jej życie nie idzie na marne.Bardzo proszę wpłacajcie dla niej złotówkę lub kilka złotych, sama nic tu nie poradzę. Jeśli ona ma żyć, musimy wszyscy jej pomóc. Teraz!
Kochani, dziękuję Wam za poświęcenie dla Karolinki. Udało się uzbierać dla niej zaliczkę i odroczyć termin wywozu do rzeźni. Martwiłam się, bo jednak koniec tygodnia i świąteczny czas to nie jest dobry moment na zbiórki i bywa różnie… Handlarz zgodził się poczekać na resztę do 28 grudnia.
Karolinka jest na chwilę bezpieczna, ale ten czas szybko minie. Mam nadzieję, że uda nam się ją zabrać i podarować życie i to nie będą ostatnie święta jakie zobaczy. Bardzo proszę, pomóżcie ją uratować
Brudna i obdarta z godności i prawa do życia, Karolinka, spoglądała wtedy niepewnie na mnie na podwórku handlarza. Widziałam w niej wielki strach przed każdym człowiekiem, bo to on okazał się dla niej największym wrogiem na tym świecie, z którym nie ma szans wygrać. Karolinka przegrała swoje życie i straciła część zdrowia, a za wszystkim stoją ludzie…
Kiedy robiłam jej zdjęcia, zauważyłam, że nie reaguje na ruch z jednej strony, okazało się, że jest ślepa na jedno oczko, co bardzo komplikuje jej życie i codzienne funkcjonowanie. Tutaj, na podwórku handlarza nie ma warunków dla zwierząt, wszędzie stoją maszyny, wystają druty i wala się gruz. O krzywdę łatwo, tak samo, jak o śmierć niewinnych zwierząt.
Jej spojrzenie, jest pełne żalu i bólu, nie wiem, przez co przeszła i jak wiele wycierpiała, nim trafiła tutaj. Handlarz milczał na pytania, których zadałam mnóstwo, a kiedy spytałam o szansę na jej wykup, zniecierpliwiony wydusił z siebie jedynie, że transport w sobotę i jeśli mamy zacząć rozmawiać, w piątek muszę mu dać 2000 zł. Zbladłam, nie ma przecież na to żadnych szans, a on dobrze o tym wie. Skąd mam wziąć taką sumę w kilka godzin?
Uratowaliśmy wiele koni, terminy gonią nas cały czas, koni przybywa, a nie ubywa. To wszystko mimo walki i zacięcia staje się coraz trudniejsze. Ale przecież chodzi o życie, które jest najcenniejszym darem, więc nie mogę się poddać.
Kochani, życie Karolinki to aż 5800 zł. Mam tylko kilka godzin, by zebrać 2000 zł zaliczki, inaczej w sobotę rano ta schorowana, biedna pojedzie do ubojni. Ja wiem, że niewielu uzna, że jej życie jest coś warte, bo ślepa, gruba, nieporadna. Ale czym zawiniła, by tracić to, co najcenniejsze? Proszę, chociaż spróbujmy. Nie mamy nic do stracenia, a dla Karolinki, nic lepszego zdążyć się już nie może. Jesteśmy jej ostatnią szansą na życie.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...