Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Smerfusiowi niestety nie dało się pomóc, jedynie co mogłiśmy zrobić i pomóc mu odejść,żeby nie cierpiał :(
Dzieki wsparciu możemy opłacic fakturę za Smerfika i pomoc innemu kociakowi ,który w tym samym dniu trafił pod naszą opiekę .
Dziekujemy,za zaufanie i wsparcie .
Tak bardzo boli,że nie wszyatkie zwierzaki da się uratować
Do samego końca wierzyliśmy, że uda się mu pomóc, tym bardziej że przeżył noc, tym bardziej, że po lekach czuł się ciut lepiej... Niestety, znowu przegraliśmy...
Obrażenia jakie powstały w wyniku wypadku były przeogromne jak na tak maleńkie ciałko...
Konsultowaliśmy Smerfika ze specjalistami, czekaliśmy ponad 24h z decyzją, niestety nikt nie dawał cienia nadziei, że da się mu pomóc :( Diagnostyka pokazała:
- złamanie kręgosłupa w obrębie L7, brak pionozacji miednicznej
- złamanie w spojeniu żuchwy,
- zwichnięcie stawu skroniowego,
- złamanie gałęzi żuchwy,
- pęknięte podniebienie,
- przepuklina brzuszna
- bezwładny ogon
- bezmocz
- nie oddawanie kału
Mając w perspektywie poddanie kociaka kilku operacjom na całym ciele (głowa, brzuch, kręgosłup, ogon), niedowład tylnych łapek, brak oddawania potrzeb fizjologicznych (bądź mimowolne oddawanie moczu i kalu), a także karmienie sondą przez wiele wiele tygodni, nie mieliśmy wyjścia... Mamy ratować zwierzęta, ale tylko wtedy, kiedy jest choćby cień szansy...
W przypadku Smerfusia nie było.
Uwaga! Drastyczne! Znieczulica ludzi przeraża! Wczoraj obiecaliśmy sobie, że dopóki nie wyleczymy i nie wyadoptujemy przynajmniej połowy zwierząt, nie przyjmiemy żadnego pod opiekę...
Nie dajemy rady już i fizycznie i finansowo, ale gdy tylko otrzymaliśmy drastyczny film i dramatyczny telefon, jak mogliśmy odmówić?! Pani, wracając ze sklepu ze swoim malutkim dzieckiem, zobaczyła w krzakach zakrwawionego malucha. Nie zważając na nic wzięła go na ręce i pobiegła do domu, gdzie zaczęła szukać pomocy. Inni ludzie siedzieli sobie spokojnie na ławeczkach i tylko przyglądali się na cierpienie kociaka!
Dzwoniła gdzie mogła i tak oto maluszek trafił pod naszą opiekę... Brawa za wzorową postawę! Smerfuś właśnie walczy o życie w całodobowej klinice. Bardzo się boimy. Prosimy, wspomóżcie walkę o to kocie maleństwo. Każda złotówka na wagę życia 😭 Trzymajcie kciuki...
Kociak jest pod opieką Sekcji Lublin
Ładuję...