Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja 09.09.2022 - Kochani, Mikołaj przyjechał już do mnie. Jak wyszedł na padok, nabrał sił i zdaje się być zadowolony. Wygląda nieco marnie, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby to się zmieniło. Specjalna pasza została już zamówiona. Po weekendzie odwiedzi go weterynarz. Dziękuję Wam bardzo, Mikołaj zyskał nowe życie i od teraz już niczym nigdy nie będzie musiał się martwić. Bez Was nigdy by się to nie udało!
Jeśli chcesz śledzić dalsze losy Mikołaja, zapraszam Cię na stronę.
-----
Aktualizacja 09.09.2022 - Kochani, ogromnie dziękuję za ratunek dla Mikołaja. Dzięki Waszemu zaangażowaniu i wsparciu hojnych sponsorów, udało się zebrać pełną kwotę na jego wykup i tym samym podarować mu nowe życie. Trzymajcie kciuki, niebawem więcej informacji oraz zdjęcia. Zachęcam do śledzenia strony, tam zawsze znajdziecie najświeższe informacje!
Chętnie odpowiem na pytania:
Monika 570666540
lub na fundacjakonikimoniki@gmail.com
Fundacja nie posiada złożonych struktur ani pracowników, a swoją misję realizuje dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu założycielki.
Dziękujemy, że pomagasz ratować zwierzęta
Śnieżnobiały Mikołaj dziś wcale nie przypomina atrakcyjnego konia, o wysportowanej sylwetce, jaką nosił przed laty. Dziś na kościach śnieżnobiałego Mikołaja wisi tylko skóra, spod której wydobywa się cichy, choć głęboki oddech zmęczonego życiem konia. To ludzie go tutaj przywieźli, odbierając marzenia i z zamiarem odebrania życia.
„Na co mi taki suchotnik? Pożytku z niego i tak nie ma!” Twierdził właściciel, oddając Mikołaja w ręce handlarza. Ten dobrze wie, jak na tym skorzystać, utuczy Mikołaja do pokaźnych rozmiarów, a potem sprzeda z zyskiem do rzeźni. Nie pierwszy raz to robi, to specjalista od zarobku na zwierzętach kosztem ich życia.
Skrajnie wychudzony Mikołaj nie miał łatwo, jego były właściciel doprowadził go do takiego stanu, a potem sprzedał, by pozbyć się problemu raz na zawsze. Nie wiem jakie życie miał wcześniej, choć domyślam się, że nie łatwe. Kiedy do niego podchodzę, ten przytulał się do mojego barku, jakby prosił o ułaskawienie i litość.
Przepraszam Mikołajku, przepraszam cię, za to, co ci zrobili… Widzę, jak cierpisz, jak marniejesz w oczach, a życie z ciebie z każdą minutą ucieka. Obiecuje, że po Ciebie wrócę i wyciągnę z tego piekła. Obiecuje Mikołajku…
Dałam słowo, że Mikołaj wróci ze mną i jeszcze zazna wolności i pozna rękę dobrych ludzi, którzy go nie skrzywdzą nigdy więcej. Dogadałam się z handlarzem, by ten pozwolił mi wykupić Mikołajka, choć na początku nie był skłonny do rozmów. W końcu zabiorę mu zysk, lecz minie mniej czasu, zanim Mikołajek przybierze na wadze, ten już zdąży zarobić więcej. Cena za Mikołaja to 6500 zł z transportem. Jeśli ma się udać, podarować życie temu biedakowi, do 2 września muszę wpłacić 2000 zł zaliczki.
Spójrzcie kochani na niego, jak człowiek potraktował tego konia, jak wiele musiał wycierpieć, zanim tu trafił i odpowiedzcie sobie na pytanie – komu Mikołaj robi krzywdę tym, że żyje i chce być wolny i kochany? Dlaczego ludzie byli dla niego tacy podli I źli? Komu szkodzi jego życie? Mikołaja nie stać na wykupienie siebie z rąk śmierci, nie ma na to pieniędzy, ale nie musi on z tego powodu umierać, pieniądze mogą się znaleźć, jeśli wystarczająca ilość ludzi wspólnie stwierdzi, że warto podarować mu godziwe życie, na jakie zasługuje zresztą każde zwierzę.
Proszę o pomoc dla zaniedbanego Mikołaja, proszę, podarujmy mu najlepszy prezent, jaki mógłby sobie wymarzyć, czyli godne życie. Proszę, pomóżcie mi go uratować.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów dla starych koni.
Ładuję...