Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sonia ma dom Bardzo się cieszymy że po tylu latach tułaczki wreszcie na swoją panią która zadbano nią w stu procentach, udało się znaleźć domek który będzie zakrapianie oczu 7 razy dziennie kochał ją i nareszcie będzie mieć swojego człowieka Dziękujemy bardzo za waszą pomoc dzięki niej udało nam się opłacić rachunek w lecznicy gdyby nie wy nie moglibyśmy pomóc jej inny psiakom prosimy o wsparcie dla naszych pozostałych podopiecznych Dziękujemy bardzo cieszymy się że stanie się udało czekają jeszcze inne bezdomniaki dziękujemy jeszcze raz za wszystko
Niech Pani jedzie dalej. Przy drodze czołga się pies, ale jest w takim stanie, że nic już z niego nie będzie. Jeszcze dzień, dwa i sam zdechnie..." - takie słowa usłyszała nasza koleżanka, wolontariuszka, kiedy wyszła z auta zobaczyć, dlaczego auta przed nią zwalniają i na coś patrzą przy poboczu...
Po wąskim pasie zieleni, zaraz obok ruchliwej, podmiejskiej drogi rzeczywiście czołgał się pies. A właściwie sunia - Sonia... Jak długo pomagamy zwierzętom, tak bywają w naszym życiu takie dni i widoki, które wdrukują nam się w pamięć chyba do końca życia. Tak właśnie było z nią. Przerażona, z wybałuszonymi oczami, całymi zalanymi zieloną ropą, dosłownie... Oblepiona swoimi wymiotami, totalnie bez sił, żeby iść, walczyła o życie ostatkiem sił, czołgając się na tyle blisko drogi, żeby ktokolwiek zareagował... A ludzie zwalniali, patrzyli i jechali dalej. W końcu to pies, tylko pies... Nasza koleżanka nie mogła jej tak zostawić, samej, na pewną śmierć. Sonia tak walczyła, że było widać, że bardzo chce żyć!
Suczka została zabrana z ulicy i zabezpieczona w lecznicy. Jak się okazało, jest niedowidząca, ma gigantyczny stan zapalny obu gałek ocznych. A na koniec najgorsze... Jest chora na parwowirozę, stąd wymioty i bardzo duże wycieńczenie organizmu. Dosłownie dzień czy dwa i Soni już by nie było... ? Sunia jest pod doskonałą opieką lekarzy, dostaje antybiotyki, surowicę, kroplówki i masę leków na wzmocnienie. Jest bardzo słaba, rokowania są ostrożne, ale musimy o nią walczyć. Wiecie, że pod stałą opieką mamy 80 psów. Chwilowo nie przyjmujemy nowych, bo po prostu nie dajemy już rady finansowo... Ale nie możemy jej teraz zostawić...
Dlatego błagamy, zawsze wspólnymi siłami dawaliśmy radę ratować kolejne psie istnienia. Wierzymy w Was! Wierzymy, że i tym razem nam pomożecie! Każda złotówka się liczy! Prosimy w jej imieniu, pomóżcie nam uratować jej życie...
Kontakt w sprawie adopcji 609 212 748
Edit / 09.06.2019/ Kochani Sonia wychodzi na prostą. Wyniknęły dodatkowe koszty leczenia oczu i potrzebujemy zapewnić jej środki na pokrycie hotelu do czasu znalezienia domu.
W przypadku znalezienia domu przez psa pieniądze ze zbiórki przechodzą na innych podopiecznych Fundacji.
Ładuję...