Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kolejny raz dzięki Wam udało się przeprowadzić leczenie, Sebastiana. Zakupić niezbędne leki, opłacić wyżywienie. W imieniu Sebastiana i jego Opiekunki, bardzo dziękujemy za wsparcie i pomoc w powrocie do zdrowia.
Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić ból i cierpienie tak wielkie, że aż Was paraliżuje? Odbiera ochotę do życia?
Z takim właśnie bólem i w takim cierpieniu żył Sebastian. Ok 3-letni pies, wydany jako suka, okazał się niewykastrowanym samcem - wyczerpanym fizycznie i psychicznie stworzeniem, z widoczną gołym okiem niedowagą, zanikami mięśni, głęboką depresją, ciężką anemią i silnym stanem zapalnym tylnej łapy, która przysparzała mu najwięcej bólu.
Początkowo myśleliśmy, że łapa została niefachowo amputowana, jednak po wykonaniu dodatkowych badań okazało się, że 4 palce samoistnie odpadły na skutek martwicy.
Sebastian w końcu został wyrwany z tego piekła - ten młody pies - był wrakiem fizycznym i psychicznym, wyglądał jak starzec. Na miejsce, gdzie czekała na niego nowa opiekunka - przyczołgał się ostatkiem sił, wlokąc za sobą skróconą, ranną nogę, która - niezabezpieczona żadnym opatrunkiem - zdzierała się o beton chodnika, była zanieczyszczona ziemią, podkrwawiała. Pies był tak słaby, że nie mógł dźwignąć się i wstać, aby przejść do samochodu, został tam przeniesiony na rękach. Psi szkielet okryty skołtunionym futrem, pełnym dredów i starych odchodów - nie bronił się, nie odzywał, nie poruszał, tylko przerażonym wzrokiem wodził dookoła... Obraz depresji sięgającej dna.
Sebastian został natychmiast przewieziony do miejskiej lecznicy, gdzie stwierdzono: niedobór masy ciała - ok 10 kg, zaniki mięśni, ciężką anemię (Hb 4,4 przy normie 13-20), silny stan zapalny tylnej kończyny - trwający wiele tygodni i objawiający się dużym obrzękiem, ogromnym poszerzeniem żył, bólem, i wyciekiem ropnym. W rtg łapy - rozległy odczyn zapalny kości, martwaki.
Sebastian jest wyczerpany bólem i cierpieniem, które mu ludzie zafundowali.
Dziś wiemy, że cierpiał potwornie od kilku miesięcy, podczas których jego zmiażdżona łapa gniła… W końcu martwe palce odpadły. Podczas wszystkich zabiegów weterynaryjno - pielęgnacyjnych leżał bezwładny, nie reagował na nic, duchem był gdzieś daleko... jakby zapadł się w siebie. „Widziałam wiele, ale tak złamanego psychicznie i zrujnowanego fizycznie psa jeszcze nie spotkałam" - tak opisała go obecna opiekunka.
Płaczą nad nim wszyscy, którzy go poznali...
Co dalej? Teraz trwa walka o jego życie...
Potrzebne są:
- kontrolne badania krwi, stałe monitorowanie stanu psa, antybiotyki, probiotyki, leki przeciwbólowe, leki przeciwzapalne, enzymy trzustkowe, preparat krwiotwórczy, poszerzona diagnostyka pod kątem nasilonej współistniejącej robaczycy, dalsza diagnostyka obrazowa i laboratoryjna.
- karmienie; małymi porcjami, systematycznie, co 3-4 godziny, dobrym, odżywczym pokarmem.
- codzienne opatrywanie rany, trzeba trochę czasu, aby zadecydować o dalszym leczeniu łapy - być może będzie potrzebna operacja i amputacja, bo obecny stan jest bardzo poważny
- i miłość - dużo, dużo miłości od ludzi, którzy tak strasznie go wcześniej zawiedli.
Sebastian jest teraz otoczony opieką, miłością i troską w domu tymczasowym, gdzie powoli dochodzi do siebie.
Jest psem, który o nic nie prosi, niczego się nie dopomina dlatego my występujemy w jego imieniu.
Wiara czyni cuda... Ale czy zwierzęta wierzą? Bo co innego, jak wiara, że jeszcze będzie dobrze pozwoliła przeżyć Sebastianowi. Bo co innego, jak wiara, pozwoliła przeżyć w piekle. Wiara w człowieka, w to, że nie każdy jest pomocnikiem diabła. Czekał, aż przyjdzie po niego psi anioł, otuli go skrzydłem, otworzą się bramy piekieł i wyjdą razem...
Pomóżcie go ratować i dać mu drugie, szczęśliwe życie!
Ładuję...