Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mała przeszła dzisiaj zabieg oczyszczania ran pod narkozą. Niestety wygląda to strasznie
Pani weterynarz jest dobrej myśli co nas bardzo cieszy.
Jednak zostaliśmy ostrzeżenie, że to będzie długie leczenie i wychodzenie na prostą.
Musimy codziennie być w gabinecie na zastrzykach, na zmianie opatrunku i kontroli.
Kicia na dodatek ma świszczący oddech przez infekcję oraz dość mocno rozdęty brzuszek (na szczęście bez płynu!) przez pasożyty.
Łzy cisną nam się do oczu na jej widok :( wierzymy, że będzie dzielna i to przetrwa.
Uwaga, zdjęcia są naprawdę mocne.
Od wczoraj próbujemy złapać maleńkiego kociaka przy ulicy Szymanowskiego z oskórowaną łapką. Jest mały, słaby...
Niestety upatrzył sobie dziurę pod kawałem betonu w ogródku przy mieszkaniu. Betonu nie jesteśmy w stanie podnieść, bo jest za duży. Nora pod nim ciągnie się na metr i to na lewo, co utrudnia wsadzenie czegokolwiek.
Postawiliśmy klatkę, jednak wiadomo nasza obecność niezbyt podoba się mieszkańcom i oczywiście afera, bo latamy, bo ogródkach.
Dla właściciela ogródka kociak może zostać nawozem, i to my nie wiemy jakie koty mają instynkty i oczywiście latamy po ogródkach nie dla kota, a dla pieniędzy (według tego Pana, który postanowił mierzyć nas własną miarą). Trochę smutne, że dla wielu ludzi można coś robić, ale tylko dla korzyści...
Oczywiście furtka zamknięta, a dla Pana najważniejsze, żebyśmy mu płotu w blokowym ogródku nie pogięły. A gdyby tak otworzyć furtkę z klucza, to nie musiałby Pan mieć takiej obawy 😉Finalnie pojechałyśmy tam kolejny raz. Kociak wyszedł z nory już bez sił...
Ewa znowu wspięła się po balkonach, by wejść do tego ogródka. Dziurę szybko zatknęła, by tam nie uciekł i powoli podchodziła do malucha. Mały ostatkiem sił próbował uciec, ale już jest zbyt słaby. Mamy go i jest na szpitalu weterynaryjnym.
To koteczka, około dwu miesięczna. Oskórowane są niestety jednak dwie łapy, tylna i przednia. Gorączka i ogromny świerzb. Nasza Ewa zrobiła kawał dobrej roboty 💪 Dziękujemy też Pani zgłaszającej, która wczoraj również zrobiła kawał roboty i starała się pomóc jak umie. Teraz nadzieja w weterynarii, jednak kociak jest po prostu słaby 😟 Nie ma też pewności czy łapki uda się uratować, choć mamy głęboka nadzieję. Jeżeli chcecie zapytać skąd taki stan kociaka, to obstawiamy że są yo przypalenia i zdarcie o gorący silnik auta (jednak to tylko przypuszczenie wysnute na doświadczeniu).
Tutaj też chcemy, docenić naszych darczyńców, bez których nie moglibyśmy działać. Na razie staramy się prosić tylko o karmę po mamy ciągły deficyt przy takiej ilości kotów.
Ładuję...