Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kwote zbiórki przeznaczaliśmy sukcesywnie na bieżące cele fundacji. Dziękujemy za pomoc!
Już nam trudno zliczyć w ilu sprawach bierzemy udział. Tak to bywa z pasją. Człowiek ma imperatyw moralny i nie może się powstrzymać, choć powinniśmy wpierw zakończyć, to co zaczęliśmy.
Ale się nie da. Oprawcy niestety nie dostosowują swoich działań do naszego kalendarza.
Będziemy raportować Wam nasze działania co miesiąc lub dwa. To pozwoli Wam ocenić całokształt naszej walki o sprawiedliwość dla tych najsłabszych – zwierząt. Choć post jest długi, stanowi jednak jakąś kronikę naszych działań i czujemy się zobligowani do informowania Was na bieżąco, że pracujemy, walczymy i nie odpuścimy tak długo jak nas łaskawa Matka Ziemia nosi
Co się dzieje w maju? Jak zwykle wiele, jak co miesiąc:
1. NADARZYN K/WARSZAWY (sygn. 4310-5Ds.1126.2022) ZAGŁODZONE KOTY - w lipcu 2022 r. na terenie WARSAW PTAK EXPO, gdzie, razem z Fundacją ZIELONY PIES, opiekujemy się ukraińskimi zwierzętami i prowadzimy punkt pomocowy, Zdarzyło się, że musieliśmy interweniować i odbierać zwierzęta uchodźcom. Z policją i PIW Pruszków odebraliśmy 6 kotów w typie sfinksa kobiecie, która przywiozła je na handel. Kilkutygodniowe maluchy były skrajnie odwodnione, karmione ziemniakami, zostawiane w maleńkim transporterze na kilkanaście godzin dziennie, we własnych odchodach, bez kropli wody, w skwarze. Dwa z maluchów ledwo przeżyły. Do dziś nie żyje 4 z nich. Wczoraj sąd w Pruszkowie przyjął nasze zażalenie na umorzenie postępowania karnego. Prokurator naruszył procedury, nie przesłuchał większości świadków. Sąd zgodził się z naszymi zastrzeżeniami w całej rozciągłości – i będzie miał problem – dwóch świadków wyjechało za granicę, do Kanady i Irlandii, sprawczyni podobno do Niemiec. Sąd nakazał ich przesłuchanie, powołanie biegłego i szanowanie praw stron w postępowaniu. Praktyka wskazuje, że sprawa będzie trwała latami. Oczywiście koty nie wrócą do tej pani do czasu prawomocnych rozstrzygnięć karnych i administracyjnych.
2. KĘPNO (sygn.II K 566/22) UTOPIONY PIES – w październiku zeszłego roku zwyrodnialec zamordował psa, topiąc go w zawiązanym worku. Dostał zarzuty i czekaliśmy na pierwszy termin sądowy. Zamiast tego dostaliśmy informację o umorzeniu postępowania, bo sprawca zmarł. Zmarł dość młodo i choć wolelibyśmy, żeby odsiedział kilka lat - nie mamy wpływu na tę sytuację. Mamy więc nadzieję, że jednak piekło istnieje i choć tam ktoś wymierzy mu karę. I zupełnie nie jest nam przykro. Niestety umknął sprawiedliwości.
3. STALOWA WOLA – PIES CIĄGNIĘTY ZA ROWEREM (sygn. IIK 400/22) – w tym tygodniu odbyła się pierwsza rozprawa, będziemy żądać adekwatnej kary – takich czynów nie usprawiedliwia ani lokalizacja na ścianie wschodniej ani wiek oskarżonego. Stronami w sprawie są Fundacja Mondo Cane i Fundacja VIVA.
4. GMINA OROŃSKO (sygn.RSP-81/23) – w jednym z gospodarstw znęcano się nad 6 psami, zostały odebrane, policja w Szydłowcu prowadzi postępowanie – Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie
5. BIAŁA K/WIELUNIA (sygn.4226-0.Ds.116/23) – właściciel znęcał się nad szczeniętami, sprawę prowadzi komisariat policji w Białej, Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie
6. KRAKÓW (sygn. 4134-8.Ds.1019.2022) – medialna sprawa utrzymywania owczarka niemieckiego Arniego w skandalicznych warunkach, ustosunkowany właściciel sieci kebabów narodowości tureckiej stoczył walkę z urzędami i lokalną organizacją, udało nam się przekonać prokuraturę do działania, skierowała ona wniosek do sądu o poddanie się karze, na co nie wyrażamy zgody jako strona postępowania. Biegły w swojej opinii potwierdził nasze ustalenia. Strona w tej sprawie jest również Fundacja Liberandum.
7. POBIEDZISKA (sygn. RSS 19/23) – młoda sunia w typie labradora, odebrana przez nas od patologii mieszkającej na działkach, skrajnie zagłodzona i poraniona – zawiadomienie złożone, jesteśmy stroną w sprawie.
8. POZNAŃ (sygn.4242-4.Ds.2174.2023) - odebrana sunia Pomeranian, właściciele nam ją oddali, po czym po wyleczeniu przez nas, zażądali zwrotu. Nic takiego się nie zdarzy, liczymy na szybkie postawienie zarzutów.
9. JASTRZĘBIE ZDRÓJ (sygn. PR 1Ds.1758.2019) - sprawa, która jest dowodem na nie działanie państwa i procedur, na zdjęciu poniżej zobaczycie skrajnie zaniedbanego bernardyna, właścicielka to emerytowana sędzia, której odmówiono odebrania immunitetu więc nie można jej postawić zarzutów, pies siedzi w schronisku a „pani” go odwiedza, walczymy o niego. Sędziowie, nawet na emeryturze, mogą, jak widać wszystko.
10. SIEDLCE (sygn. 4181-5Ds.289.2023) - na posesji ujawniono martwego psa, szczeniaka w chlewie (nie przeżył) i sukę na krótkim łańcuchu , sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach, MONDO CANE jest stroną w sprawie
11. LUBACZÓW (sygn. 4267-0.Ds.1026.2022) – szczenięta bestialsko utopione w szambie, nie odpuścimy, czekamy na pierwszy termin sądowy. Jesteśmy oskarżycielem posiłkowym.
12. CHODZIEŻ (sygn.4232-O.Ds.988.2022) - właścicielka 15-letniej suczki Yorka długotrwale znęcała się nad swoim psem. Pies wielokrotnie błąkał się po ulicach miasta bez opieki, w stanie skrajnego zaniedbania, bez względu na pogodę. Pies w stanie kacheksji, guzy listew mlecznych, pękniecie gałki ocznej i rozwinięty stan zapalny, wgłobienie oka, przetoki ropne po zębach, odsłonięte szyjki kanałów zębowych, zwyrodnienia wszystkich kończyn. Pierwsze posiedzenie sądu 23 lipca 2023. Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie.
13. RADOLINEK K/TRZCIANKI (Sygn. II K 704/22) - młoda kobieta pozostawiła w mieszkaniu na ponad tydzień suczkę z 4 szczeniętami, psa w typie shitzu, kota oraz dwa króliki. Zwierzęta były skrajnie zaniedbane, zagłodzone i w stanie nieleczonej choroby, bez dostępu do wody i jedzenia. Postępowanie trwa. Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie.
14. RADOLINEK K/TRZCIANKI (sygn. RSD 1/23) - Mężczyzna w czasie kolejnej pijackiej awantury rodzinnej zabił szczeniaka uderzając nim o ścianę. Postępowanie trwa, sprawa dotyczy także znęcania się nad dziećmi. Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie.
15. POSADÓWEK GMINA LWÓWEK (sygn. 4238.0 Ds.153.2023) - likwidacja schroniska dla zwierząt prowadzonego przez Hieronima W. Skrajnie zagłodzone zwierzęta umierały za wiedzą PIW i włodarzy gmin, które zawarły umowy z właścicielem schroniska. Sekcja zwłok martwych zwierząt znalezionych w kojcach potwierdziła brak treści pokarmowej w jelitach i skrajne zagłodzenie. Śmiertelność w tym schronisku wynosiła 53%. Właściciel usłyszał zarzuty znęcania ze szczególnym okrucieństwem, prokuratura ustala innych podejrzanych. Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie
16. BIAŁOGARD (sygn.II K 351/22) - znany od lat ze swojego okrucieństwa właściciel schroniska w Białogardzie Jerzy H. znęcał się w schronisku nad owczarkiem niemieckim, będąc pod wypływem alkoholu. Jerzy H zasiada już na ławie oskarżonych Fundacja MONDO CANE jest oskarżycielem posiłkowym.
17. BIAŁOGARD (sygn.4287.0.Ds. 329.2022) - ten sam hycel Jerzy H, prowadzący schronisko dla zwierząt znęcał się nad pozostałymi zwierzętami w schronisku. Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Białogardzie. Fundacja MONDO CANE jest stroną w sprawie
18. POZNAŃ (sygn.VIII K 1174/22) - obywatel pochodzenia romskiego zamieszkujący na koczowisku romskim, znęcał się nad świniami, w tym nad jedną z nich ze szczególnym okrucieństwem. W dniu 10 maja odbyło się posiedzenie Sądu Rejonowego Stare Miasto, na którym na wniosek oskarżyciela posiłkowego Sąd nie przychylił się do wniosku Prokuratury o zmniejszenie kary i uznał wnioski pokrzywdzonego w tym o zmianę kwalifikacji czynu. Sprawa trafi jednak na wokandę. Fundacja MONDO CANE jest oskarżycielem posiłkowym.
19. POZNAŃ (sygn.4242-0.Ds.2430.2022) - Prokuratura Nowe Miasto w Poznaniu prowadzi postępowanie dotyczące znęcania się nad zwierzętami na koczowisku romskim po zwróceniu się do PK o kontrole i nadzór z uwagi n umorzenia wszystkich spraw dotyczących zajść na koczowisku romskim. Fundacja złożyła zawiadomienie w zw. z art. 231 kk tj. przestępstwo urzędnicze w sprawie Prezydenta Miasta Poznania. Fundacja MONDO CANE jest stroną.
20. BIAŁYSTOK (sygn. IV.RSD.540.2023) - Kobieta znęcała się nad psem wykręcając mu ogon, a swój wyczyn zamieściła na FB. Pies wył z bólu, a mąż kobiety nagrywał zajście i zachęcał ją do dalszych tortur. Złożyliśmy zawiadomienie, kobietę zatrzymano na 6 miesięcy, okazało się że jest poszukiwana przez policję. Fundacja Mondo Cane jest pokrzywdzonym w sprawie.
21. PIŁA - HODOWLA ZKWP I HODOWCZYNI MAGDALENA D. (sygn. II K 883/21) - W kwietniu odbyły się trzy rozprawy o znęcanie się nad zwierzętami w tej „renomowanej hodowli” – sprawę udało się wszcząć ponownie, dotyczy buldogów francuskich i papillonów, za doprowadzenie prawie do śmierci wyżełki Lali (interwencja z tego samego dnia) Magdalena D. już została prawomocnie skazana. Teraz walczymy o następny wyrok. Podczas jednej z rozpraw jeden świadek złożyła fałszywe zeznania – wpierw uczestniczyła w interwencji i widziała to samo, co my wszyscy – teraz postanowiła pomóc oskarżonej – nie opłaciło się – dostała właśnie zarzuty. Przed nami kolejne przesłuchania różnych hodowców ZKWP – znajomych oskarżonej - jak przypuszczamy, zeznawać będą wyłącznie w kwestii nieskazitelności charakteru oskarżonej – wszak to anioł, nie człowiek. Na szczęście niczego do sprawy nie wniosą, bo w dniu interwencji nie było ich na miejscu, a sprawa dotyczy konkretnego dnia, a nie anielskości oskarżonej.
Ale przecież to nie wszystko - w toku kolejnych kilkadziesiąt postępowań, w których reprezentujemy skrzywdzone zwierzęta:
• Wojtyszki 2021 – przyłączyliśmy się, akt oskarżenia ma trafić do sądu w maju lub czerwcu
• Wojtyszki 2023 – postępowanie przygotowawcze
• Mordownia w Radysach - akt oskarżenia ma trafić do sądu w maju lub czerwcu
• Mordownia w Bystrych - akt oskarżenia ma trafić do sądu w maju lub czerwcu
• Nielegalna przechowalnia-umieralnia w gminie Wierzbinek - czekamy na zarzuty dla sprawców
• Pseudohodowla w Wągrowcu - trwa sprawa sądowa
• Przeszczepianie narządów od bezdomnych zwierząt - złożyliśmy apelację po uniewinnieniu okrutnego weterynarza
I to również nie wszystko. Doprowadzamy sprawy do końca i nigdy się nie poddajemy. To jedyna droga – samo ratowanie życia, bez ukarania sprawców to tylko połowa sukcesu. Choć pewnie nie zgodziłoby się z nami 77 osób, skazanych prawomocnie w ponad 60 sprawach karnych, w wyniku naszych zawiadomień i aktywnego uczestniczenia w procesach sądowych i postępowaniach przygotowawczych.
Nie wstawiamy wszystkich zdjęć ze wszystkich spraw, bo trudno ogląda się takie okrucieństwo.
Robimy to wszystko, bo nas wspieracie. Prosimy o dalszą pomoc. Bez Was nie będziemy się mogli angażować w tyle spraw na terenie całego kraju. A do zrobienia pozostało wiele….
Każdy, kto wierzy, że choć trochę zmieniamy zło w dobro, może nam pomóc.
WIOSNA, WIOSNA…..
A w Fundacji jak zwykle – kilkadziesiąt spraw w toku. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale my nie tracimy nadziei, że w końcu w każdej sprawie zatriumfuje.
Co się dzieje wiosną? Trochę się dzieje:
1. MORDOWNIA W WOJTYSZKACH – czekamy jeszcze na skompletowanie dokumentacji medycznej, ale można chyba powiedzieć, że mordownia Wojtyszki pod znakiem rodziny S. została zamknięta. Na dalsze działania na terenie tego obozu śmierci nie mamy wpływu, w wyniku budzącej wątpliwości umowy dzierżawy tego miejsca. Obiecujemy jednak, że zrobimy wszystko, by nigdy więcej nie było tam schroniska. W maju do sądu ma trafić akt oskarżenia, który jest wynikiem pierwszej interwencji – pod koniec 2021 roku – tu też będziemy oskarżycielem posiłkowym. W najbliższym czasie przedstawimy konkretne dane na temat odebranych w lutym zwierząt. Ciągle kompletujemy dokumenty.
2. HODOWLA ZKWP I HODOWCZYNI MAGDALENA D. - W kwietniu odbyły się trzy rozprawy o znęcanie się nad zwierzętami w tej „renomowanej hodowli” – sprawę udało się wszcząć ponownie, dotyczy buldogów francuskich i papillonów, za doprowadzenie prawie do śmierci wyżełki Lali (interwencja z tego samego dnia) Magdalena D. już została prawomocnie skazana. Teraz walczymy o następny wyrok. Zeznają świadkowie, wielu z nich to hodowcy ZKWP, którzy oczywiście nic nie wiedzą, ale wystawiają oskarżonej laurki – jeśli tak wyglądają standardy hodowli w tej organizacji to chyba czas pomyśleć o samorozwiązaniu. Jedna z odebranych papillonek już nie żyje – umarła w objęciach opiekunki tymczasowej, kochana i zaopiekowana, chorowała na Cushinga i są na to dowody, choć przez ponad dwa lata „hodowczyni” twierdziła, że w dniu odbioru suka była w ciąży. Tak Magdalena D. zdiagnozowała wielki brzuch suczki – oznacza to, że zamiast leczyć – na siłę rozmnażała śmiertelnie chorego psa. Nas zaś podejrzewa się od kilku lat o sprzedaż szczeniąt, które się nie urodziły, bo nie mogły, tak chory pies nie zachodzi w ciążę, żadnej ciąży nie było. Tymczasem „hodowczyni” zainteresowana jest tylko utraconymi zyskami z nieistniejącej ciąży, nigdy nie zatroskała się stanem zdrowia dorosłych psów. Druga papillonka – z oderwaną szczęką – rzekomo była operowana, choć lekarz nie jest w stanie o tym fakcie nic opowiedzieć, nie ma po tym śladu w dokumentacji medycznej. Nie mamy nadziei, że hodowcy ZKWP i ich klienci cokolwiek zrozumieją - wszak rozmnażanie to wielka kasa.
3. MORDOWNIA W BIAŁOGARDZIE - w wyniku naszego zawiadomienia toczyły się dwa postępowania – efektem jednego z nich jest dobiegająca końca sprawa sądowa w sprawie okrutnie tresowanego owczarka niemieckiego, o którym film obejrzeli chyba wszyscy. Drugie postepowanie jest jeszcze w prokuraturze – w obydwu jesteśmy strona i oskarżycielem posiłkowym.
4. MORDOWNIA W POSADÓWKU - właściciel „schroniska” został wprawdzie zwolniony z aresztu, ale jesteśmy przekonani, że poniesie karę. Znamy już wyniki sekcji zwłok martwych psów – ONE UMARŁY Z GŁODU! I nie zmieni tego żaden internetowy cyrk urządzany przez Hieronima W., jego szerokie znajomości, sytuacji nie zmieni również zastraszanie i obrażanie nas i prokuratora przez jego dobrego znajomego - burmistrza Lwówka. Panowie dostaną to, na co zasłużyli. Postępowanie jest objęte nadzorem Prokuratury Krajowej. Prokuratura nie wyklucza dalszych aresztowań.
5. KOCZOWISKO I CYGANIE W POZNANIU – ta sprawa ciągnie się kilka ładnych lat – ta interwencja była bardzo ciężka, albowiem prezydent Poznania od lat pozwala na istnienie nielegalnego koczowiska rumuńskich Romów w mieście – są oni chronieni, traktowani ulgowo, a władze przymykają oko lub wręcz uniemożliwiają wyciąganie konsekwencji z przestępstw, które są tam popełniane każdego dnia. Romowie bardzo źle traktują zwierzęta, zarzynają nielegalnie posiadane świnie na oczach dzieci i mieszkańców Poznania, rozmnażają psy, Powiatowy Lekarz Weterynarii udaje, że wszystko jest w porządku – gdyby chodziło o polskiego rolnika, ten nie wypłaciłby się w ramach kar i mandatów. Poznań to czerwona strefa ASF, ale na koczowisku można dokonywać uboju niekolczykowanych świń niewiadomego pochodzenia wbrew wszystkim przepisom. Romom wolno w Poznaniu wszystko, pomimo wieloletnich protestów mieszkańców miasta, którzy są okradani i zastraszani. Wszystko zaś w imię bardzo błędnie pojmowanej poprawności politycznej. Po wielu naszych skargach i korespondencji z wieloma urzędami centralnymi udało się niemożliwe – Romowie z koczowiska stają przed sądem – pierwsza rozprawa już 10 maja. Nie ma naszej zgody na okrutne mordowanie zwierząt i będziemy o tym wrzeszczeć – nie dlatego, że jesteśmy rasistami - dlatego, ponieważ prawo musi być równe dla wszystkich.
6. OPRAWCY W GMNIE RADOLINEK – tu mamy dwie sprawy – pierwsza właśnie trafiła do sądu – porzucenie przez właścicielkę kilku psów na śmierć głodową, druga – zabicie przez mężczyznę szczenięcia ze szczególnym okrucieństwem jest na etapie postępowania przygotowawczego – w obydwu nie odpuścimy - te dwie osoby są tak samo winne jak właściciele schronisk mordowni – NIE WOLNO KRZYWDZIĆ SŁABSZYCH
7. PONAD 300 ODEBRANYCH ZWIERZĄT GOSPODARKICH – okolice Wałcza, czerwiec 2021 roku. Niestety sprawca został uznany za niepoczytalnego, choć sąd stwierdził, że wystąpiło szczególne okrucieństwo. To, co udało się uzyskać to zakaz jakichkolwiek działań związanych ze zwierzętami na 15 lat i przepadek tych odebranych. Nie zgadzamy się jednak z tezą o niepoczytalności sprawcy, w naszej ocenie to człowiek zdrowy, okrutny i sprytny. Staramy się właśnie podważyć opinie biegłych w sprawie niepoczytalności. Sprawca śmieje się ze wszystkich i pracuje przy zwierzętach, nie robiąc sobie nic z zakazów. Trzeba z tym skończyć.
8. LUBACZÓW – UTOPIENIE SZCZENIĄT W SZAMBIE – akt oskarżenia trafił właśnie do sądu, będziemy żądać wysokiej kary – takich czynów nie usprawiedliwia ani lokalizacja na ścianie wschodniej ani wiek oskarżonego.
9. BEZWZGLĘDNY MYŚLIWY Z POZNANIA – Marcin Sz. na ławie oskarżonych, ten zły człowiek już raz wywinął się sprawiedliwości po zamordowaniu małego dzika na oczach dzieci, teraz siedzi na ławie oskarżonych za okrutne potraktowanie odławianego wilka, gdyby nie pracownik poznańskiego ZOO, zamordowałby wilka przy próbie odłowienia – mamy na tego cZŁOwieka baczenie – w końcu odpowie za okrucieństwo – jesteśmy oskarżycielem posiłkowym w sprawie. Gminy ciągle mają z nim umowy na odławianie dzikich zwierząt…..
10. MORDOWNIE RADYSY I BYSTRE – według naszych informacji już w maju do sądu trafią w końcu obydwa akty oskarżenia – to będą długie procesy, ale najważniejsze jest, że tych mordowni już nie ma. Następne czekają. I się doczekają. Tylko musimy się wpierw uporać z nawałem spraw w toku.
Będziemy na bieżąco informować, co się dzieje. Doprowadzamy sprawy do końca i nigdy się nie poddajemy. To jedyna droga – samo ratowanie życia, bez ukarania sprawców to tylko połowa sukcesu. Choć pewnie nie zgodziłoby się z nami 77 osób, skazanych prawomocnie w ponad 60 sprawach karnych, w wyniku naszych zawiadomień i aktywnego uczestniczenia w procesach sądowych i postępowaniach przygotowawczych.
Robimy to wszystko, bo nas wspieracie. Prosimy o dalszą pomoc. Bez Was nie będziemy się mogli angażować w tyle spraw na terenie całego kraju. A do zrobienia pozostało wiele….
Poniżej opisujemy co się działo i co zamierzamy robić dalej.
Jak wiecie, byliśmy w Wojtyszkach 2 dni – były to czynności prokuratorskie – oględziny - w związku z postępowaniem pod sygn. 3027-1.Ds.68/2022.
Jest to postępowanie dotyczące dowodów, których dostarczyła prokuraturze Fundacja LIBERANDUM (dziękujemy) z okresu od interwencji pod koniec 2021 roku.
Jako Fundacja przyłączyliśmy się, na prawach strony, do obydwu postępowań, również tego z 2021 roku, gdzie zwierzęta odbierało Pogotowie dla Zwierząt – sygn. 3027-1.Ds.8/2021. W pierwszym postępowaniu zarzuty usłyszała już właścicielka schroniska – Anna S. Po tym fakcie ustanowiła w schronisku zarządcę, ponieważ otrzymała, w związku zarzutami, nakaz powstrzymania się od prowadzenia jakiejkolwiek działalności związanej z opieką nad zwierzętami.
W rzeczywistości jest w schronisku codziennie, bo tam mieszka, w naszej ocenie dalej zarządza wszystkim. Formalnie schronisko prowadzi kto inny, w rzeczywistości nic się nie zmieniło. Anna S. przebywała np. w biurze gdzie dokonywane były czynności zabezpieczania dokumentów.
Nie pytajcie nas czy schronisko zostanie zamknięte, bo tego nie wiemy. To nie Radysy i Bystry, gdy pierwszego dnia w obydwu tych miejscach zwierzęta stawały się dowodem w sprawie, prokurator przekazywał nam zwierzęta postanowieniem i schronisko przestawało działać, bo wydawany był zakaz.
Niestety, tu od początku nie możemy dojść do porozumienia z prokuraturą, postanowiono, że na terenie w czasie oględzin mogą przebywać dwie osoby z każdej organizacji – Mondo Cane i Liberandum. Ponieważ czynności odbywały się w trzech miejscach – na terenie kojców, gabinetu weterynaryjnego i w biurze, doprowadzono do absurdu - nie było nikogo, kto pomagałby w oględzinach w sensie fizycznym, nasi ludzie wymieniali się między sobą i oględziny pierwszego dnia były farsą. Psy oceniane były „na oko”, biegli nie mogli obejrzeć i dotknąć zwierząt, bo nie pozwolono im wejść do kojców. Oględziny zostały przerwane po zmroku, nie udało się obejrzeć nawet jednej piątej zwierząt, tylko 30 mogło opuścić Wojtyszki. Teren przez noc nie był zabezpieczony, następnego dnia nie było już kilku zwierząt, które były tam poprzedniego dnia, nie wiemy czy zniknęły czy zostały przeniesione do innych kojców.
Oględziny w piątek zakończyły się około 18.00 – nie satysfakcjonuje nas wykonanie częściowych oględzin, prokurator wraz z policją opuścili teren, zostaliśmy my z informacją, że teraz to sobie możemy odbierać z art. 7.3. I że możemy odebrać wszystkie pozostałe zwierzęta, większość bez oględzin prokuratorskich. Na szczęście biegłe Hanna Mamzer i Anna Dybska stanęły na wysokości zadania – zakwalifikowały do odbioru wszystkie zwierzęta.
Tak zrobiliśmy. Niestety, działalność w środku pola, w kompletnych ciemnościach, nie była łatwa.
W sumie odebraliśmy przez 2 dni ponad 100 zwierząt. Przed nami następne odbiory, nie wiemy jak długo to potrwa i jak długo będzie się to odbywać bezproblemowo. Być może będzie problem z następnym wejściem na teren. Prokuratora już z nami nie będzie. W poniedziałek wyślemy wiele pism – stertę wniosków dowodowych, informacje do gmin i Inspekcji Weterynaryjnej.
To schronisko musi BYĆ ZAMKNIĘTE !
Nie satysfakcjonuje nas wykonanie częściowych oględzin i pozwolenie na dalsze działanie i zarabianie na zwierzętach. Są wypracowane metody, były skuteczne w Radysach, Bystrych i Posadówku – tam prokuratorzy zakończyli działalność mordowni natychmiast. Tu musimy liczyć na siebie.
A TERAZ PROŚBA O POMOC I OPIS PROCEDUR:
• Ciągle szukamy miejsc dla zwierząt, ale w trybie art. 7.3 musimy dopełnić wszystkich procedur
• Zwierzęta będą wydawane na umowy tymczasowe z klauzula konieczności okazywania ich na żądanie organów ścigania
• Poprosimy o wykonanie konkretnych badań – płacimy za usługi weterynaryjne i za transporty, jeśli ktoś nie mógłby przyjechać
• Odebrane już zwierzęta można obejrzeć i adoptować tymczasowo z miejsc, w których przebywają – zainteresowanym przekażemy adresy – zachęcamy do takiej adopcji, gdyż te zwierzęta nie muszą już przechodzić badań i oględzin i można na miejscu zdecydować się na konkretne zwierzę
• Zainteresowanych prosimy o wysłanie do nas maila fundacja.mondocane@gmail.com z nazwiskiem, miejscowością zamieszkania i oczekiwaniami, odezwiemy się do każdej osoby
• Postaramy się oddzwonić i odpisać na wszystkie oferty pomocy – zrozumcie, ci, którzy macie do nas pretensje, że was lekceważymy – jest nas kilka osób, przez dwie doby byliśmy na nogach, nie możemy natychmiast reagować na każdy telefon i sms.
• Prosimy o rozsądne podejście do zabierania zwierząt – połowa ofert dotyczy piesków małych i spokojnych. To jest oferta do wyczerpania zapasów – te były odbierane w pierwszej kolejności, w schroniskach takich jak Wojtyszki w większości są psy nieładne, nierasowe i większe, często stare i chore. One nie rozumieją, tego, że są gorsze, czują i cierpią tak samo…..
Z całego serca dziękujemy wszystkich uczestnikom interwencji i ludziom, którzy zaoferowali pomoc.
Wojtyszki to od 20 lat synonim wszystkiego co najgorsze, swego czasu było to największe „schronisko” w Europie. Postarajmy się razem zakończyć ten proceder zarabianiu na nieszczęściu. Informujemy, że wszystkie koszty interwencji pokrywa Pogotowie dla Zwierząt, ze środków uzbieranych podczas interwencji w listopadzie 2021 r., gdzie zmarnowano szansę na zamknięcie tego piekła. I nie była to wina organizacji. Od tego czasu do przedwczoraj do Wojtyszek ciągle przyjeżdżały nowe psy, wiele tych, które chciano wtedy odebrać nie żyły przedwczoraj…..
Ani prokuratura ani Inspekcja Weterynaryjna nie przerwała tego procederu przez ponad półtora roku. Działo się tylko w papierach, ale fakt przedstawienia zarzutów Annie S. nie poprawił losu zwierząt, na cierpienie skazano następne.
Czy teraz się uda? Nie wiemy. Zrobimy, co tylko się da, żeby formalnie schronisko zostało zamknięte, ale nie leży w naszych kompetencjach, mamy nadzieję, że po opróżnieniu przez nas Wojtyszek to się skończy. Ale nie możemy Wam tego obiecać……
Dla MONDO CANE to druga interwencja w schronisku katowni w ciągu jednego miesiąca – nigdy nikomu nie udało się tego dokonać. Posadówek z początku lutego to sprawa zamknięta, właściciel w areszcie, schronisko z zakazem działalności. W Wojtyszkach teoretycznie i praktycznie można działać dalej. Pod obecnym lub innym zarządcą, pod istniejącą tam lub kolejną fundacją widmo. Taka jest smutna rzeczywistość.
Poniżej zdjęcia, które zobrazują Wam to miejsce, cierpienie zwierząt i częściowo naszą akcję. Zostały wykonane po zakończeniu czynności procesowych prokuratora.
To tylko niewielka część tego co widzieliśmy, betonowe więzienia dla zwierząt, pełne źle traktowanych psów, bez wody, kojce pokryte odchodami – to Wojtyszki - luty 2023 r – środek Europy i miliony społecznych pieniędzy……
POSADÓWEK, gmina Lwówek, Wielkopolska.
Jak długo jeszcze gminy będą wysyłać psy bezdomne do katowni, jak długo społeczne pieniądze będą wydawane na cierpienie i zabijanie, zamiast na opiekę?
Dziś nasza fundacja z policją i pod nadzorem prokuratora weszła do LEGALNEGO!!!! schroniska w Posadówku, prowadzonego przez Stowarzyszenie Integracji Społeczności Lokalnych WIELKOPOMOC. Schronisko oczywiście pod nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii, prowadzone z jego przyzwoleniem.
Wczoraj otrzymaliśmy informację, że to katownia dla zwierząt, to co zastaliśmy zapamiętamy długo. Wczoraj mordownię odwiedziła zapowiedziana wycieczka szkolna, dzieci obejrzały horror m.in. dwa konające w kojcach psa.
Lekcja empatii przerodziła się w ogromną traumę, dzieci płakały, nauczyciele nie mogli pojąć na co patrzą. Nauczycielka poinformowała nas o warunkach w tym piekle.
Weszliśmy do katowni dziś, psy umierające na oczach dzieci dziś nie żyły – jeden leżał martwy w kojcu, nawet go nie wyjęto, drugi był już w schroniskowej zamrażarce. W lodówce następnych 8 zwierząt, wszystkie skrajnie zagłodzone.
Odebraliśmy żywe jeszcze psy, martwe zostały zabezpieczone przez prokuraturę z Nowego Tomyśla i pojechały na sekcję.
47 istnień uratowaliśmy….. Ile nie przeżyło tej katowni prowadzonej przez ludzkie bestie?
Trudno nam uwierzyć, że kilkanaście samorządów ochoczo wywoziło tam zwierzęta, chociaż w 2021 roku oficjalna ́́́ ł %, trudno uwierzyć, że Powiatowy Inspektorat Weterynarii ma taki stosunek do bezdomnych zwierząt…..
Gmina, w której jest katownia również odławiano do niej psy.
Lwówek – urzędnicy – jak patrzycie rano w lustro??? Mieliście tam niedaleko, mogliście sprawdzać co się dzieje nawet codziennie…. Gdzie byliście, okrutni i bezduszni ludzie???
Obiecujemy – złożymy zawiadomienia na każdego urzędnika, który wysłał tam choć jedno zwierzę, zapłacił społecznymi pieniędzmi, złożymy skargi i zawiadomienie na Powiatowego Lekarza Weterynarii za przyzwolenie na katowanie zwierząt.
Jesteśmy stroną w postępowaniu karnym i nie odpuścimy!
Dziękujemy prokuraturze w Nowym Tomyślu i Wielkopolskiemu Inspektoratowi Ochrony Zwierząt za pomoc w interwencji.
Pomóżcie nam ratować zwierzęta, bez Was nie damy rady, potrzebujemy pomocy finansowej na takie interwencje
* 1 rok i miesięcy pozbawienia wolności (bezwzględnego więzienia)
* 10 lat zakazu posiadania wszelkich zwierząt
* 2000 zł nawiązki na rzecz schroniska dla zwierząt
Taki wyrok za zabicie psa Oskara ze szczególnym okrucieństwem usłyszała dziś oskarżona Marta C. w Sądzie Rejonowym w Aleksandrowie Kujawskim.
Stary pies, kupiony za 2 flaszki wina, kochający swojego pana choć pan nie był ideałem......
14 lipca 2022 roku w Ciechocinku został wyrzucony z balkonu z IV piętra na beton, umierał w ogromnych cierpieniach, na oczach sąsiadów, ze złamanym kręgosłupem, pękniętymi organami wewnętrznymi.......
Szczególne okrucieństwo było oczywiste, a oskarżona pod wpływem alkoholu i leków. Wyrok wydano na podstawie art. 35 ust. 1 w zw. z art. 35 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt.
W sprawie rolę pokrzywdzonych pełniło Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt i Fundacja MONDO CANE
Cieszymy się, choć to radość przez łzy, gdy wyobrazimy sobie jak skończyło się życie starego psa, który kochał ludzi i nie mógł się spodziewać, że ktoś go tak potraktuje......
Opis sekcji zwłok jest zbyt drastyczny, by go cytować......
Pomagajcie nam czynić sprawiedliwość - bez Waszej pomocy nie będziemy mogli walczyć o te, które same się nie obronią.
DZIĘKUJEMY ZA WSPÓLNE 11 LAT
Powstaliśmy pod koniec 2011 roku.
Na początku Mondo Cane miała zajmować się tylko zmianami systemowymi, ale dzięki naszym inspektorom i wolontariuszom nasza działalność to dziś wiele więcej. Jest nas w całym kraju ponad 70 osób, w 13 inspektoratach.
Naszą dewizą stało się NIE MA WINY BEZ KARY. Dlatego zajmujemy się ratowaniem zwierząt, ale przede wszystkim doprowadzamy do ich ukarania. I wiecie co? Chyba jesteśmy dumni.
Kilka dni temu policzyliśmy jak nam idzie. Nikt nie miał czasu żeby robić to wcześniej, nikomu nie postało w głowie, żeby się przechwalać.
Policzyliśmy i zdębieliśmy – przez ostatnie 6 lat doprowadziliśmy do prawie 50 prawomocnych wyroków skazujących ponad 70 oprawców zwierząt.
Były wśród nich wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności. I wymienimy je, bo to twarde fakty, sądy w całej Polsce, a w toku mamy kolejne 30 spraw, czyli statystycznie przyśpieszamy .
SR Wieluń - VI K 306/15, SR Zduńska Wola - II K 64/16, SR Śrem - II K 506/15, SR Wodzisław Śl. -VI K 263/16, SR Nowy Tomyśl - II K 261/16, SR Grodzisk Wlkp. - II K 265/16, SR Wieluń - II K 935/15, SR Grójec - VI K 549/12, SR Oborniki - II K 320/16 - SR Wieluń, VI K 305/16 - SR Poznań St.Miasto, VIII K - 561/15, SR Jelenia Góra - II K 1896/16, SR Poznań N.Miasto - VI K 729/16, SR Wodzisław Śl. - II K935/15, SR Nowy Tomyśl - II K 637/17, SR Poznań - III K 654/17, SR Kraków Śródmieście - II K 54/15/S, SR Nowy Tomyśl - II K 650/17, SR Jelenia Góra - II K 624/17, SR Radom - VIII K 295/17, SR Poznań N.Miasto - VI K 925/15, SR Nowy Tomyśl - II K 611/17, SR Poznań - II K 15/18, SR Kościan - II K 534/18, SR Jelenia Góra - II W 1532/18, SR Toruń - VIII K 929/18, SR Chorzów - VII K 686/18, SR Grodzisk Wlkp. - II K 25/19, SR Augustów - VI K 211/18, SR Wieluń - II K 348/19, SR Kutno - II K 446/16, SR Wieluń - II K 334/19, SR Wieluń - II K 925/19, SR Śrem - II K 268/17, SR Wągrowiec - II K 120/18, SR Złotów - II K 817/19, SR Włocławek - II K 1315/21, SR Szamotuły - II K 1194/19, SR Wągrowiec - II K 891/19, SR Piła - II K 474/19, SR Wieluń - II K 391/20, SR Złotów - II K 321/20, SR Trzcianka - II K 521/19, SR Nowy Tomyśl - II K 178/22, SR Sandomierz - II K 21/22, SR Złotów - II K 307/22, SR Stargard - VII K 151/22, SR Gniezno - II K 199/22, SR Leszno - II K 141/22.
Obiecujemy nie przestawać. Choć nasza działalność kosztuje, a ludzie wybierają dotowanie konkretnych tragedii, konkretnych skrzywdzonych zwierząt. Przeciętnie sprawa trwa 2 lata, to 2 lata wyjazdów, zbierania dowodów, uczestniczenie w każdym posiedzeniu sądu.
Wiecznie narzekamy na brak pieniędzy, ale nie narzekamy na Was, bo wielu z Was również zgadza się z naszym mottem. Ratowanie zwierząt zawsze powinno kończyć się karą, bo oprawca, który nie poniesie odpowiedzialności znów skrzywdzi lub zabije.
Dziękujemy Wam nasi Darczyńcy, ledwo ciągniemy, ale przecież nie możemy przestać, 30 spraw w toku, jak znamy życie, przybędą następne i to w postępie geometrycznym. Musimy dać radę!
W Nowym Roku życzymy i Wam i nam, żebyśmy nie mieli co robić, żeby zniknęły pseudoschroniska i pseudohodowle, żeby polski kmiot zrozumiał w końcu, że pies na łańcuchu to czująca istota.
DO SIEGO ROKU!
JUTRO PIERWSZA ROZPRAWA – BESTIA ZASIĄDZIE NA ŁAWIE OSKARŻONYCH
Czy to się kiedyś skończy????
Czy człowiek to rzeczywiście najbardziej okrutna istota na ziemi????
Pies Hulk miał pana. Pewnie go kochał, bo psy kochają nawet złych ludzi. Pan postanowił zamordować Psa, a przy okazji dostarczyć mu ogromnych cierpień. Przyczepił więc Psa do samochodu i ciągnął. Przerwali to przypadkowi ludzie, tłumaczył im, że nie zauważył, że zapomniał…. I obiecał, że już wiezie psa do weterynarza. Nie zawiózł – wyrzucił jak śmiecia do rowu.
Inni ludzie go znaleźli, zawieźli do lecznicy i zawiadomili nas. Pies Hulk umarł – obrażenia były zbyt wielkie. Poniżej możecie przeczytać, co stwierdzili lekarze.
Jutro w Sądzie Rejonowym w Lesznie zaczyna się proces bestii - Mondo Cane będzie żądać najwyższego wymiaru kary. Nie zgodziliśmy się na poddanie się karze przez oprawcę Hulka, choć tego chciał asesor z prokuratury. Żyjemy chyba w innych rzeczywistościach – dla tego prokuratora nie było w zachowaniu oprawcy Hulka znamion znęcania się ze szczególnym okrucieństwem….
Ciekawe, co musiałby zrobić ten nieczłowiek, żeby pan prokurator uznał to za szczególne okrucieństwo, czy bestia powinna wyłupić Psu oczy i obciąć łapy, czy może obedrzeć żywcem ze skóry?????
U bestii jest jeszcze jeden pies, pan prokurator nie widzi w tym nic złego…. Nie rozumie naszych argumentów, że tego psa należy natychmiast odebrać oprawcy, bo nie wiadomo kiedy jego pan znów zechce pojeździć samochodem z żywym stworzeniem na haku…….
Dowodem w sprawie będzie film z ciągnięcia psa za samochodem - nie pokażemy go Wam - jest zbyt drastyczny....
Nasza odporność psychiczna jest już na granicy, ale jeśli nie my to kto? Ogrom okrucieństwa ludzi u każdego z nas budzi krwiożercze instynkty, ale musimy działać zgodnie z prawem, choć prawo w kwestii dręczenia i mordowania zwierząt jest ciągle zbyt łagodne….
Pomóżcie nam czynić sprawiedliwość i ratować kolejne zwierzęta. Bez Was nie damy rady.
CZERWIEC 2022
Nasza nowa sprawa to dowód na to, że ludzie, nieludzie potrafią być dramatycznie okrutni.
Wyobrażacie sobie? Mieć psa, wyrzucić go z II piętra i przez dwa dni nie zainteresować się jego losem???
W sobotę poznański inspektorat Mondo Cane otrzymał informację o tym dramatycznym wydarzeniu. Pojechaliśmy na miejsce, zabezpieczyliśmy psa, którym zajęli się sąsiedzi i tego samego dnia złożyliśmy zawiadomienie o przestępstwie do Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Niezrozumiałym dla nas szczęściem był fakt, iż pies poza poobijaniem nie odniósł większych obrażeń – jesteśmy po USG jamy brzusznej i RTG. Czekamy jeszcze czy nie pojawią się skutki neurologiczne – upadek z takiej wysokości mógł spowodować wiele obrażeń. Pies szczęściarz jest pod naszą opieką.
Komenda przekazała sprawę komisariatowi w Kostrzyniu, policjanci z tego komisariatu zostali również wezwani na miejsce zdarzenia. Zapukali do drzwi, nikt nie otworzył i na tym zakończyła się ich aktywność. Pomimo tego, że oprawca psa był poszukiwany do innej sprawy przez policję we Wrześni.
Od soboty 4 czerwca nie wykonali żadnych czynności, nie chciało im się nawet pojechać raz jeszcze do mieszkania oprawcy. Może przyczyną jest fakt, iż oprawca jest podobno synem byłego policjanta? Nasze telefony i pytania od prasy są ignorowane.
Już na początku złożyliśmy wiele wniosków dowodowych, m.in. o areszt dla oprawcy. Wyrzucenie psa z II piętra to niewątpliwie znęcanie ze szczególnym okrucieństwem, zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności – przestępstwo tzw. kwalifikowane.
Chodzą słuchy, że to nie pierwsze zwierzę, które stało się ofiarą tego zwyrodnialca – podobno zabił już okrutnie kota.
Policja w dniu interwencji 4 czerwca ograniczyła się do zapukania do drzwi i przez prawie tydzień nie zrobiła NIC – nie wszczęto nawet postępowania w sprawie.
Brawo policja! Dawid z Kostrzynia, wielbiciel sportów walki, umięśniony i wytatuowany agresor, usunął dzień po zdarzeniu swój kanał na Youtube, a było na co popatrzeć – czegoś tak wulgarnego i agresywnego dawno nie widzieliśmy, filmików było sporo. Ciekawe kto mu podpowiedział, by to zrobił? Tatuś? Czy może kto inny?
Nie odpuścimy. Zwrócimy się bezpośrednio do prokuratury w Poznaniu, napiszemy skargę na policjantów. Media już powiadomione, prawdopodobnie już jutro policja będzie miała okazję wytłumaczyć przed kamerami telewizyjnymi swoje przedziwne działania, a raczej ich brak.
Głos Wielkopolski już zamieścił materiał:
https://gloswielkopolski.pl/wyrzucil-psa-z.../ar/c1-16426363
Są dowody, film z monitoringu, zeznania świadków, sprawca jest znany. Dlaczego pozwolono mu zniknąć?
Póki co, prosimy Was o pomoc. Potrzebujemy środków na prowadzenie tej sprawy, musimy diagnozować psiaka, nie wiemy co jeszcze może się pojawić w kwestii jego zdrowia. Prawdopodobnie konieczna będzie tomografia i dalsza diagnostyka.
28 maja 2022 roku. Pamiętacie horror na wysypisku śmieci w Wierzbinku? 20 km od Wierzbinka dziś likwidowaliśmy następny gminny horror. Wprawdzie nie wysypisko śmieci, a gminna Spółdzielnia Kółek Rolniczych, ale niewielka to różnica, bo psi horror podobny, szczątki martwych zwierząt, przerażone psy i historia ogromnego cierpienia i śmierci podobna.
Wójt Topólki był trochę mądrzejszy od wójta Wierzbinka – miał przynajmniej umowę ze schroniskiem. Na papierze. Psy wsadzano w okropne kojce w SKR i tam cierpiały i umierały. Takie oszczędności pan wójt robił.
Od wielu miesięcy jedyne ludzkie istoty i jedyna empatia, z jaką spotykały się te niebogi to była obecność dziewczyn z TOZ Głuszynek, ratowały co się da.
Pod okiem i z polecenia pana wójta zwierząt nie leczono, występowała parwowiroza, martwe psy po prostu wyrzucano na teren. Raz na jakiś czas przyjeżdżała jakaś utylizacja, ale czasem psy leżały przed kojcami w workach i się rozkładały, to samo dotyczyło zwierząt dzikich – sarna na zdjęciu poniżej została „nadgryziona” – tak długo leżała i czekała na odrobinę szacunku po śmierci.
Po gminie biegają zagłodzone bezdomne psy. Ludzie dzwonią do gminy i słyszą, że gmina odławiać nie będzie, bo nie ma pieniędzy. To niezgodne z prawem – po prostu wójt zwierząt nie lubi więc płacił za schronisko nie będzie. Po tym co dziś zobaczyliśmy może to i lepiej – biegającemu psu czasem ktoś rzuci coś do jedzenia, a jak przyjdzie umrzeć to może potrącenie przez samochód zakończy życie od razu. Może to lepiej niż konać godzinami w kałuży własnej krwi, w ogromnym cierpieniu, w kojcu pełnym odchodów, bez żadnej pomocy od ludzi, którzy podobno są mu winni poszanowanie, opiekę i ochronę…. Ale to teoria – z preambuły Ustawy o ochronie zwierząt. Aktu prawnego, który w Topólce nie istnieje…. Takie luksusy jak weterynarz, właściwe karmienie, kastracja i chipowanie w gminie nie występują.
Na zdjęciu widzicie martwego białego szczeniaka, 5 psich dzieci urodziło się w tym miejscu, przeżył 1… Wójt nie ograniczał bezdomności, wójt ją świadomie mnożył….
O wielu psach nigdy nie dowiemy się już nic – nie znajdziemy ani ciał, ani psów w nowych domach. Wiele odeszło bezimiennie, bo gmina oszczędza. Możemy się tylko pocieszać, że horror się już nie powtórzy w tym miejscu, a winni poniosą odpowiedzialność.
Odebraliśmy dziś 6 psiaków – 4 z nich to trzęsące się ze strachu istoty – dwa małe psiaki w jednej budzie musieliśmy wyciągać sposobem – odwracając budę do góry nogami – tak były przerażone… Ich historia poraża, umarł Pan, psiaki znaleziono przytulone do jego ciała. Ich świat się skończył w jednej chwili, a już w następnej, zamiast do schroniska z dobrymi ludźmi trafiły do obskurnego kojca, gdzie woda w misce była zielona, nikt nie głaskał, nie przytulał, a sadząc po ich zachowaniu mogło być gorzej niż myślimy. Te dwa maluchy muszą znaleźć kolejną kanapę i kolejnego człowieka. To nasz priorytet.
Była też cudowna, łagodna owczarkowa sunia, która siedziała w horrorze od września – taka to tymczasowa przechowalnia…
Pod postem są trzy filmy o jednym biednym psie, który trafił do piekła po śmierci właściciela. Nie dla wrażliwych – pies godzinami umierał na parwowiroze…. Te filmy okrutny wójt powinien oglądać co rano, zanim założy buty i pójdzie do pracy…. Najlepiej do końca życia.
Złożyliśmy zawiadomienie o przestępstwie – za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem i przestępstwo urzędnicze. Psiaki niedługo będą do adopcji. Po raz kolejny wykonamy za samorząd pracę, która opisana została w ustawie jako obowiązek gminy. Psy dalej będą biegać po gminie, bo nie damy rady wyłapać wszystkich….
Z całego serca dziękujemy Policji z Topólki i KPP w Radziejowie – rzadko spotyka się takich profesjonalistów i do tego z empatią. Dziękujemy paniom z PIW Radziejów – jak wyżej.
Dziękujemy Stowarzyszeniu Puchaty patrol za użyczenie profesjonalnego samochodu. Odebrane psiaki już odpoczywają. Teraz już nic złego ich nie spotka.
WIADOMOŚĆ DAJĄCA NADZIEJĘ, ŻE SPRAWIEDLIWOŚĆ ZATRIUMFUJE
Pamiętacie makabryczną przechowalnię dla psów na wysypisku śmieci w gminie Wierzbinek?
W grudniu odebraliśmy stamtąd udręczone psy, jedna sunia umarła w męczarniach, wiele umierało zanim tam weszliśmy, a niewiadoma liczba zwierząt zniknęła bez śladu przez ponad 10 lat.
Prosta z pozoru interwencja przerodziła się w wielką akcję odkrywania patologii urzędniczej w wielu aspektach funkcjonowania tej gminy, gdzie nepotyzm, znajomości i układy to sytuacja codzienna i trwająca od lat.
Złożyliśmy wszystkie możliwe zawiadomienia, wskazaliśmy patologiczny układ, zwróciliśmy się do Prokuratury Krajowej o nadzór nad postępowaniem karnym. Wywierano na nas naciski i próbowano zniechęcić do ujawniania lokalnych koneksji i nieprawidłowości, ale nie z nami te numery. Choć zajmujemy się zwierzętami, często musimy zajmować się czymś jeszcze, bo zwierzęta powiązane są z innymi potencjalnymi przestępstwami. Tak było z Zenonem J. w Pile i tak jest w Wierzbinku.
Dla nas jedno jest jasne – nasza rola to nie tylko ratowanie zwierząt. Ściganie patologii urzędniczych w kontekście zwierząt jest ważne – bo to od tej patologii właśnie często zaczyna się cierpienie zwierząt. Dlatego szkolimy się w zakresie różnych ustaw i próbujemy pokazać społeczeństwu, że jeśli urzędnik nie dba o zwierzęta bezdomne, nie dba też o interesy mieszkańców swojej gminy.
Dziś stało się cos dobrego. Odebraliśmy pismo z prokuratury w Kole, w którym poinformowano nas, że wszczęto śledztwo nie tylko w sprawie niewątpliwego znęcania się nad zwierzętami na wysypisku śmieci, ale również w sprawie tzw. przestępstwa urzędniczego czyli niedopełnienia obowiązków przez wójta gminy, jego siostrzeńca, który prezesuje spółce gminnej zarządzającej wysypiskiem i Powiatowego Lekarza Weterynarii, który przez 10 lat nie zauważył, że w odległości około 7 km od jego biura funkcjonuje nielegalne schronisko gminne – horror dla zwierząt.
Na uwagę zasługuje też fakt, iż klasyfikacja czynu może objąć art. 35.2 Ustawy o ochronie zwierząt czyli znęcanie ze szczególnym okrucieństwem. Biedna sunia umarła nam na rękach i posiadamy już dowody na to, że jej śmierć wydarzyła się z winy ludzi – złych i bezdusznych, pokładanych rodzinnie, urzędników z Wierzbinka.
Wszczęcie śledztwa to jeszcze nie zarzuty, to dopiero początek, ale dający nadzieję na precedensowe oskarżenie. Takie gminne horrory funkcjonują w wielu gminach. Może przykład Wierzbinka zachęci inne organizacje ochrony zwierząt do przyjrzenia się przechowalniom w swoich gminach i obnażania patologii urzędniczych na swoim terenie. Służymy radą i pomocą.
Choć nie było to naszym zamiarem, powoli zaczynamy się specjalizować w likwidacjach schronisk mordowni, pseudohodowlach i walce z urzędnikami, którzy traktują zwierzęta bezdomne jak odpady. Pomożemy każdej organizacji w każdej sprawie dotyczącej tych tematów. Może doczekamy dnia, kiedy będzie nas – organizacji skutecznych w postępowaniach karnych – coraz więcej. Nasza profesjonalizacja to najlepsza droga do karania okrutnych ludzi, a to musi przełożyć się na zmiany w mentalności ludzi i co za tym idzie – mniej przypadków znęcania się nad zwierzętami.
Jeśli wspieracie nasze działania i nasze motto fundacyjne, że nie może być winy bez kary – wspomóżcie nasze działania opisane na tej zbiórce.
GRUDZIEŃ 2021
Byliśmy w Radysach, Bystrym, na setkach interwencji gdzie ludzkie zwyrodnialstwo przekraczało wszelkie granice.
Ale nigdy nie spotkaliśmy się z taką patologią urzędniczą, która bezpośrednio, na terenie gminy, skutkowała niewyobrażalnym cierpieniem i makabryczną śmiercią gminnych psów.
Gmina Wierzbinek, Wielkopolska. Żadnej umowy ze schroniskiem od 2012 roku. Dwóch panów się dogadało - wójt z szefem gminnego PGK.
Umówili się, że taniej będzie wywalać bezdomne psy z gminy na wysypisko śmieci w gminie. Po co płacić za schronisko, za opiekę weterynaryjną.... Niech zdychają z głodu.... I zdychały, przez lata. Za 3500 zł miesięcznie na papierze wymienionym między urzędnikami. Papier nazwany został POROZUMIENIEM.
10 LAT ZNĘCANIA SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI NA WYSYPISKU ŚMIECI!!!
Dowiedzieliśmy się o tej patologii gminnej i dziś odbyła się interwencja.
Na filmikach zobaczycie jak wygląda ten raj urzędniczy dla biednych zwierząt.
Interwencja zaczęła się rano. Nie bez problemów - od lat nikomu nie przeszkadzał ten horror. Ani władzy, ani organom ścigania. Zwierzęta żyły tylko dlatego, że kilka prywatnych osób przynosiło jedzenie. To one nas zaalarmowały.
To niewyobrażalne - podobno gospodarna Wielkopolska - i nagle obrazy jak z XIX wieku z dalekiego wschodu. Władze gminy były z siebie bardzo zadowolone. Dziś nawet ktoś się pofatygował na interwencję, PIW miał wolne, w sumie dlaczego nie, przez 10 lat nie interesowali się wysypiskiem śmieci, gdzie konały zwierzęta.
I jakoś 10 lat horror trwał. Wszyscy wiedzieli, a jakoby nikt nie wiedział.
I choć chcielibyśmy żeby zakończenia były tylko dobre, to się nie uda. Inspektorzy zaraz po przyjeździe znaleźli w boksie umierającą, dramatycznie wychudzoną sunię. Miejscowy weterynarz próbował ratować jej życie, błyskawicznie załatwiliśmy całodobową klinikę w Poznaniu, nie zdążyliśmy, sunia, mimo udzielenia pierwszej pomocy, umarła w drodze. Daliśmy jej imię. Tyle możemy zrobić. Lilia na zawsze będzie symbolem tego gminnego horroru i wyrzutem sumienia dla wójta i radnych. O ile można liczyć na jakiekolwiek sumienie......
Odebraliśmy 15 żywych zwierząt. Są pod opieką fundacji i nigdy już nie wrócą do tej strasznej gminy. Lilia bedzie dowodem w sprawie karnej, Żaden prokurator ani biegły nie będzie w stanie usprawiedliwić jej śmierci w męczarniach. Jej agonia trwała godzinami. W mrozie, odchodach. odeszła w cieple i wśród ludzi, ale to żadne pocieszenie......
Fundacja złożyła obszerne doniesienie o przestępstwie znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, przestępstw urzędniczych. Musimy ukarać zadowolonych z siebie urzędasów, którzy gotują żywym istotom taki los.
LISTOPAD 2021
W dniach 8-10 listopada likwidowaliśmy schronisko-mordownię w Bystrym k/Giżycka. To kolejne po Radysach "schronisko" mordownia, gdzie od 20 lat znęcano sie nad zwierzętami za gminne pieniądze. I kolejne prywatne schronisko na mapie najgorszych miejsc dla zwierząt w Polsce.
Interwencja rozpoczęła się 8 listopada i zakończyła 10 listopada.
Została przeprowadzona przez OTOZ ANIMALS, Fundację MONDO CANE i zainicjowana przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Północ, prokuratora Michała Choromańskiego, który kilka tygodni wcześniej zaprosił nas do udziału w niej, czyniąc nas jednocześnie poszkodowanymi i stronami w sprawie karnej przeciw właścicielom tego piekła dla zwierząt.
Interwencja została zaplanowana na podstawie dużej ilości materiałów dot. nieprawidłowości dostarczanych do Prokuratury przez kilka lokalnych stowarzyszeń i osób prywatnych, które wymienimy niżej.
W ciągu trzech dni z piekła w Bystrym i prywatnej posesji właściciela wyjechało 166 psów, 2 koty i 2 papugi. Wszystkie zostały zabezpieczone jako dowody w sprawie i przekazane naszym dwóm organizacjom z prawem do opieki i szukania im domów. Właściciel i jego żona zostali zatrzymani na 48 godzin w pierwszym dniu interwencji i postawiono im zarzuty znęcania się nad zwierzętami.
Wśród odebranych psów są takie, które nie przeżyłyby długo, ranne i chore.
Materiał dowodowy ciągle jest i będzie uzupełniany, ponieważ cały czas robione są oględziny weterynaryjne i obserwacje behawioralne. Interwencja musiała zakończyć się w ciągu trzech dni i dlatego była trudna.
Na szczęście na nasz apel o pomoc w rozlokowaniu odebranych zwierząt odpowiedziały schroniska, organizacje i osoby prywatne. Ostatnie dwa psy dotarły na miejsce przeznaczenia o godz. 2.00 w nocy, z 10 na 11 listopada.
Wszystkie psy z Bystrego zasługują na kochające domy, żeby mogły zapomnieć o horrorze, jaki przeżyły.
To wielkie wyzwanie, ale interwencja w Radysach udowodniła jak wielkie serca mogą mieć ludzie w całej Polsce, gdy idzie o stworzenie nowego życia dla zmaltretowanych przez złych ludzi zwierząt.
W tej chwili wszystkie odebrane zwierzęta mają dobre warunki, są leczone i zaopiekowane, ale przede wszystkim poznają dobrych ludzi, po tym co przeszły.
Postępowanie karne w toku.
CZERWIEC 2021
Podjęto dwie interwencje, w dwóch gminach, w gospodarstwach należących do jednego człowieka. Człowiek ten od kilkunastu lat był zmorą okolicznych mieszkańców i służb. Prowadził makabryczne hodowle zwierząt gospodarskich, nie wpuszczał na teren Inspekcji Weterynaryjnej, od lat próbowano sobie z nim poradzić.
Zareagowaliśmy na zgłoszenie i przeżyliśmy jedne z najbardziej dramatycznych interwencji w naszej karierze.
Pierwsza interwencja odbyła się 10 czerwca i trwała od 10.00 rano do 4.30 dnia następnego. W gospodarstwie w gminie Tuczno odnaleźliśmy 78 owiec, 15 gęsi, 10 żywych świń, w tym jedna w stanie agonalnym, 2 martwe świnie i rozkładające się resztki ciał zwierząt – i świń i owiec. Posesji pilnował pies przypięty do opony w szczerym polu, bez budy, wody, jedzenia…..
W interwencji uczestniczyli pracownicy PIW z Wałcza, policja z KPP Wałcz i Ochotnicza Straż Pożarna z Tuczna. Nikt nie miał wątpliwości, że wszystkie zwierzęta muszą zostać odebrane. Mimo nocnej pory na miejsce przyjechał również burmistrz Tuczna, Pan Piotr Pierzyński. Agresywny właściciel został zatrzymany, zwierzęta odebrano zgodnie z prawem i zostały one zabezpieczone przez gminę, tak jak stanowią przepisy. Pies z łańcucha pojechał do schroniska, z którym gmina ma umowę, na szczęście dobrego i znanego nam.
Druga interwencja odbyła się 12 czerwca i trwała od godz. 19.00 do 3.30 dnia następnego. W gospodarstwie w gminie Wałcz, należącym do samego człowieka odnaleźliśmy, około 40 żywych świń, w tym jedna w stanie agonalnym, 1 świnia została poddana eutanazji, 4 następne zostały wskazane do eutanazji. Zwierzęta żyły w makabrycznych warunkach, miały poodgryzane uszy i ogony, połamane kończyny, otwarte rany, od miesięcy brodziły w swoich odchodach. W stadzie powszechny był kanibalizm, zwierzęta były głodzone i utrzymywane w strasznych warunkach. Tu też rozkładające się resztki ciał zwierząt. Na piętrze rozpadającej się stodoły było zamknięte 150 kur, bez dostępu do wody i jedzenia. Przeżyły, bo stodoła miała dziury w dachu.
Podjęto finalnie decyzje o odebraniu zwierząt i umieszczeniu ich we wskazanym przez wójta gospodarstwie do czasu rozstrzygnięć karnych.
W sumie okrutnemu gospodarzowi odebraliśmy wraz z gminami i służbami 295 zwierząt:
- 78 owiec
- 49 świń
- 15 gęsi
- 152 kury
- 1 pies
Wszystkie zwierzęta, zgodnie z przepisami są pod opieką gmin, zostały również zabezpieczone jako dowody do sprawy karnej.
Złożyliśmy doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa i będziemy walczyć o jak najwyższy wyrok dla okrutnego hodowcy.
Zło działo się od lat, okoliczni mieszkańcy wielokrotnie błagali o pomoc, pisali do służb i instytucji. Dopiero nam się udało. Jak bardzo bano się tego „gospodarza” niech potwierdzi fakt, że gospodarstwo rolne wpisane w programy-uchwały obydwu gmin, to samo w obydwu przypadkach, odmówiło przyjęcia odebranych zwierząt, choć podpisało umowy z gminami i zobowiązało się do opieki nad odebranymi zwierzętami gospodarskimi. Ze strachu przed okrutnym, nieobliczalnym właścicielem obydwu gospodarstw, który w czasie naszej interwencji zaatakował fizycznie policjanta.
Jestesmy stroną w postępowaniu karnym.
25 maja Sąd Rejonowy w Pile właśnie ogłosił wyrok w sprawie skrajnie zaniedbanej wyżełki. Doprowadziła do tego znana hodowczyni ZKWP.
OSKARŻONA MAGDALENA D. UZNANA ZOSTAŁA WINNĄ ZNĘCANIA SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI !
Została skazana na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, nadzór kuratora, nawiązkę w kwocie 2.500 zł i zwrot kosztów dla Fundacji.
Stała się sprawiedliwość. Rozważamy apelację. Wyrok jest nieprawomocny.
Ta sprawa kosztowała nas sporo emocji, teraz czekamy na wynik postępowania w Prokuraturze Rejonowej w Brzezinach - sprawa dotyczy innych psów skazanej nieprawomocnie Magdaleny D., odebranych podczas tej samej interwencji.
Warto było. Sunia przeżyła. Uratowaliśmy jej życie.
28 maja Sąd Rejonowy w Trziance uznał za winnego znęcania się nad zwierzetami właściciela 6 schronisk w woj. zachodniopomorskim i wielkopolskim Zenona J. - lekarza weterynarii.
Każdy słyszał o jednym z największych przedsiębiorstw zarabiania na krzywdzie zwierząt czyli imperium Zenona J. z Trzcianki – lekarza weterynarii. Stworzył on sieć „schronisk” i „punktów adopcyjnych” w trzech województwach. Jak wiadomo nie były ani jednym ani drugim. Od lat mówiono o tragedii zwierząt, które miały nieszczęście trafić pod jego wątpliwą „opiekę”.
Zenon J. zarabiał kilkanaście milionów rocznie i latami nikt nie mógł ruszyć z posad imperium tego człowieka, cynicznego i umiejącego wyrobić sobie koneksje wszędzie.
Udało się nam – dzięki interwencji z początku 2019 roku w „schronisku” w Jędrzejewie. Odebraliśmy 18 psów w stanie bliskim śmierci i tym samym w końcu udało się udowodnić, że Zenon J. to okrutny i zarabiający na cierpieniu człowiek. Dzięki tej interwencji imperium zaczęło się sypać, część gmin zerwała umowy, Zenon J. stracił też schronisko miejskie w Pile. Śmiemy twierdzić, że imperium pana doktora było lepiej zorganizowane i bardziej dochodowe niż Radysy i Wojtyszki. W 2018 roku „opiekował się” 4550 psami, w 2019 – 2199. Zenon J. sprytnie rozmieszczał odłowione psy w co najmniej 6 miejscach, tworzył „punkty adopcyjne” – latami nie można było ustalić losu zwierząt, bo akurat konkretnego psa nie było w konkretnym miejscu, zwierzęta były przerzucane między punktami. Taki system sprzyjał też latami ukrywaniu danych o stanie zwierząt, ich śmiertelności i rzeczywistych adopcjach.
Do tego Zenon J. cieszył się poparciem władz lokalnych. Do tego stopnia, iż miasto Piła wypłaciło mu 2.000.000 zł odszkodowania za zerwanie umowy na prowadzenie miejskiego schroniska, do czego doprowadziły nasze działania.
Dziś rano Sąd Rejonowy w Trzciance uznał Zenona J. za winnego znęcania się nad 16 zwierzętami i skazał go na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, zakaz prowadzenia działalności przez 3 lata, nawiązkę na cele społeczne.
Cieszymy się z uznania winy lecz uważamy, że wyrok jest rażąco niewspółmierny do czynów. Sąd odrzucał większość naszych wniosków dowodowych, nie przesłuchano wielu świadków. Kara jest w naszej ocenie za niska. Będziemy składać apelację.
Trzeba jednak podkreślić, że takie wyroki w Polsce raczej nie zapadają, walka z hyclerskim biznesem jest trudna, bo nawet jeśli mamy skazanie, to biznes się dalej kręci. W przypadku mordowni w Kutnie Kotliskach właściciel dostał wyrok 4 lata po interwencji, odwołuje się, mordownia trwa dalej. W przypadku Zenona J. udało nam się choć popsuć mu biznes, stracił schronisko w Pile, wiele gmin zerwało z nim umowy, nareszcie zaczęły mu się przyglądać organy kontrolne.
Niestety, sąd nie zasądził zwrotu kosztów, poniesionych przez nas na leczenie zwierząt i ich utrzymanie. Paradoksalnie płaciły za to gminy według umów, Zenon J. się bogacił, bo nie dbał o zwierzęta, a koszty opieki i leczenia gminnych zwierząt poniosła fundacja. I zostaliśmy z długami, a większość psiaków z interwencji już nie żyje, wszystkie były stare i chore.
Walka o sprawiedliwość jest kosztowna, uratowaliśmy w końcówce życia 18 psów, tysiące nigdy sprawiedliwości nie doczekają. Dlatego prosimy Was o pomoc. Musimy spłacić długi za Jędrzejewo, przed nami proces kolejnego psiego biznesmena z Sobolewa (zaczyna się w październiku) i Radysy – czas rozpoczęcia sprawy jeszcze nie ustalony.
Poniżej zestawienie kosztów za Jędrzejewo – tylko za rok 2019 r. Koszty były również w 2020 roku. To prawie 95.000 zł tylko za rok 2019.
MONDO CANE – fundacja, która ratuje zwierzęta.
MONDO CANE – fundacja, która nie pozostawia winy bez kary.
Pewnie często słyszysz, że ktoś znęca się nad zwierzętami, a one bez pomocy cierpią lub umierają. Nasz misja to ich ratowanie. Ale ratowanie to nie koniec. Okrucieństwo powinno być karane.
Jesteśmy jedną z wielu organizacji ochrony zwierząt w Polsce. I tak jak inne organizacje walczymy codziennie z bezdomnością zwierząt i okrucieństwem ludzi w stosunku do nich. Jak wiele organizacji, na co dzień borykamy się z trudnościami finansowymi, wiemy jak trudno jest opłacić koszty leczenia i utrzymania uratowanych zwierząt. Jedno nas wyróżnia – zawsze staramy się, by oprawca ponosił karę za krzywdę, którą uczynił.
Bezwzględnie egzekwujemy nasze prawa jako strony postępowań karnych i możemy pochwalić się imponującą liczbą wyroków skazujących – w tym tych na bezwzględne pozbawienie wolności. Ratujemy i leczymy zwierzęta dzięki darczyńcom, ale najczęściej brakuje nam środków na doprowadzanie do wyroków. Jest to zrozumiałe – na świecie jest tyle nieszczęścia zwierząt, że darczyńcy dokonują cały czas trudnych wyborów – na którą tragedię przeznaczyć swoje pieniądze.
Dodatkowo, mało kto zdaje sobie sprawę ile kosztuje utrzymanie zwierząt, które uratowaliśmy do momentu ich adopcji. Czasem opłacamy hotele i leczenie zwierząt miesiącami – pies rekordzista był z nami 5 lat. Tragedia nie kończy się na uratowaniu życia – potem trzeba zwierzę leczyć, utrzymać i przez kilka lat uczestniczyć w postępowaniach karnych, w miejscach często oddalonych o setki kilometrów od naszej siedziby. Musimy też czasem wynajmować adwokatów, żeby zapewnić sprawie korzystny dla nas efekt. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc finansową – chcemy doprowadzać sprawy do końca, bo to nasz priorytet. Wyznajemy zasadę, że winni muszą ponosić karę, nie ograniczamy się tylko do uratowania zwierzęcia.
Obecnie prowadzimy kilkadziesiąt spraw, cały czas składamy kolejne zawiadomienia. Do tego mamy długi – te wynikają z interwencji w Jędrzejewie – makabrycznym schronisku, z którego odebraliśmy 18 psów. Sama diagnostyka pochłonęła kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale warto jest ją robić, bo właściciel tego piekła na ziemi siedzi na ławie oskarżonych i mamy nadzieję na wyrok skazujący – to wszystko dzięki naszej interwencji w 2019 roku i Waszej hojności.
Byliśmy też w Radysach - umieralni dla zwierząt, spędziliśmy tam ponad miesiąc i będziemy oskarżycielem posiłkowym w sprawie sądowej przeciw oprawcom z tego piekła.
Pokażemy Wam, co robimy i na co potrzebujemy pieniędzy. Poniżej przykłady naszych działań i dowody na koszty, które ponosimy ratując zwierzęta. Pomóż nam, jeśli uważasz, że znęcanie się nad zwierzętami powinno być surowo karane!
______________________________________________________________________________
Interwencja w renomowanej hodowli w Pile - odebralismy 12 psów, w tym jedną skrajnie zagłodzoną, bliską śmierci sunię Lalę i skrajnie zaniedbane papilonki i buldozki.
Hodowczyni na ławie oskarżonych - sprawa dobiega końca - wkrótce wyrok.
______________________________________________________________________________
Interwencja w Radysach - największa interwencja w historii Polski - zlikwidowaliśmy, wraz z czterema innymi organizacjami, największą mordownię psów w Europie i uratowaliśmy 1070 zwierząt.
Czekamy na termin rozprawy sądowej.
_____________________________________________________________________________
Poznań, Suczka Gaja, bestialsko zamordowana przez swojego "pana", który adoptował ją wcześniej ze schroniska. Została wystawiona na parapet okna w wieżowcu, okno zamknięto, sunia walczyła o życie i nie dała rady...
Spadła i się zabiła. Sprawca skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności.
______________________________________________________________________________
Świętochłowice, Suczka Gaja, bestialsko zamordowana przez swoją panią i jej konkubenta, bo się znudziła. Adoptowana wcześniej ze schroniska. Pobita, związana i utopiona.
Sprawczyni skazana na karę bezwzględnego pozbawienia wolności.
________________________________________________________________________
Wielkopolska, pies Czarek, właściciel próbował zabić go siekierą, bijąc uwiązanego przy budzie psa w głowę. Czarek cudem przeżył i kilka lat cieszył się życiem w naszym azylu.
Właściciel skazany na karę bezwzględnego więzienia.
______________________________________________________________________________
Interwencja w schronisku w Jędrzejewie, luty 2019 r. - piekle dla zwierząt, 18 odebranych psów w stanie zagrożenia życia. Właściciel na ławie oskarżonych. Przed nami długa droga do sprawiedliwości, 10 z odebranych psów już nie żyje, reszta jest pod naszą opieką.
Te interwencje spowodowały, że popadliśmy w długi, sięgające obecnie 30.000 zł. A ciągle prowadzimy postępowania sądowe i musimy utrzymywać zwierzęta. Błagamy o pomoc! Nie możemy przestać działać, oprawcy muszą być karani - tak rozumiemy naszą misję!
Ładuję...