Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się wykastrować wszytskie kotki w stadzie i zabrać wszystkie maluchy (już w nowych domach)
Prawie wszystkie maluszki ze stada znalazły kochające domki.
Zostały jedynie dwa kocurki: Leoś i Bingo. Oba maluszki proszą o kochające domki i wsparcie na ich profilaktykę i utrzymanie.
Niestety nie zdązyliśmy złapać 2 kotek. Urodziły one dwa mioty. Najpierw zabraliśmy 4 maluszki, jedna kotka miała nadżerki na języku i mimo walki o jej życie, odeszła. 3 kociaki udało się uratować i szukaja domów.
Potem udało się złapać dwie kolejne małe kotki - Szprotkę i Sardynke. One również są w domku tymczasowym i szukają domów.
Obie matki udało się wykastrować i wypuścić.
Kilka dni temu pojawiła się tam kolejna kotka której wczesniej nikt nie widział. Przyprowadziła kolejne 2 maluchy, je również złapaliśmy, i próbujemy zapać matkę.
Koszty się piętrzą a końca tej akcji nie widać :(
Udało się złapać większość kotek w Staniszowie. Wszystkie złapane kotki były ciężarne ! Gdybyśmy nie zaczeli łapanki, na świat przyszłoby tam około 20(!) niechcianych kociąt.
Niestety musieliśmy chwilowo wstrzymać łapanie bo łapały się kotki już karmiące :( Musieliśmy je wypuścić dla dobra maluchów. Czekamy aż wyprowadzą kocięta. Wtedy wznowimy łapankę. Niestety oznacza to, że potrzebne będą dużo większe koszty niż zakładaliśmy na początku. Na tą chwilę już wykastrowaliśmy tam 6 kotek i 1 kocurka. Z czego aż 5 kotek było ciężarnych! A na miejscu jest jeszcze conajmniej kilka kotów do zabiegu no i maluchy które musimy wziąć pod opiekę! Zwiększamy więc kwotę zbiórki, bo dotychczasowe wpłaty nie pozwoliły nawet na opłacenie dotychczasowych faktur do końca :(
Potrzebujemy funduszy na kastracje stada ze Staniszowa. W święta złapaliśmy tam kolejne 3 kotki, z czego 2 były już wysokociężarne!
Myśleliśmy, że kotów zostały max 4. Niestety co tam jedziemy, pojawia się jakiś nowy kot Nawet karmicielka nie wie ile dokładnie kotów jest... Przed nami trudne wyzwanie logistyczne i niestety finansowe. Musimy opłacić zabiegi minimum 11 kotów (dwa już po zabiegu: ciężarna kotka i kocur, 3 teraz złapane kotki i około 6 kotów które zostały na miejscu. 4 to na pewno kocurki (znaczą teren), jeden mocno pobity. Sam koszt zabiegów to ponad 1500 zł!
Na tą chwilę nie mamy takiej kwoty Tym bardziej że ciągle dostajemy prośby o finansowanie zabiegów również w innych miejscach. W tym stadzie koty mnożyły się od wielu lat bez kontroli. Większość kociąt umierała na koci katar (zdjęcie malucha jest z tego miejsca września, zabrała go inna organizacja).
Wystarczy jedna niewykastrowana kotka, żeby sytuacja zaraz się powtórzyła. Popatrzcie w jakich warunkach one śpią. Martwy lis, że zdjęcia został znaleziony w miejscu, gdzie koty nocują.
Sprawę nam zgłaszano we wrześniu, ale nie było nikogo kto chciałby się podjąć łapania takiego stada. Ilość chorych kotów i pieniędzy potrzebnych na ich wyleczenie przerastała nasze możliwości... We wrześniu kilkanaście kotów odłowiono do innej Fundacji. Reszta kotów miała być systematycznie łapana na zabiegi i kastrowana przez inną organizacje, ale ostatecznie już żaden więcej kot nie opuścił miejsca bytowania.
Musieliśmy przejąć inicjatywę. Znaleźliśmy w końcu osoby chętne do łapania (co jest prawdziwym cudem...) kociąt nie ma, wystarczy złapać kotki na czas... Wszystko brzmi super, ale teraz blokują nas fundusze.
Ładuję...