Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu własnym i naszych podopiecznych pragniemy podziękować za okazane serca. Bójka Brawurka, Minka i Jagódka trafiły już do swoich domków. Iskierka pomału się szykuje. Chłopaki zakończyli leczenie i są już po kastracji. Tycia jeszcze jest w trakcie leczenia i mamy nadzieję, że niedługo będzie gotowa.
Od rozpoczęcia zbiórki pod "nasz dach" trafiły kolejne biedy szukające pomocy. Między innymi Cola (tak dostała na imię).
W sobotę dostałyśmy informację, że kotka ciągnie za sobą tylne łapki. W niedzielę po nią pojechałyśmy i w poniedziałek od razu rentgen. Nie ma złamań na szczęście. Co się wydarzyło? Tego już się nie dowiemy. Dzisiaj już pomału wychodzi z kontenerka, siada, ma apetyt. Jedno wiemy na pewno, nie wróci w miejsce bytowania.
Tylko dzięki Wam możemy nieść pomoc. Bez Was, nie ma nas.
Razem możemy więcej...
W ostatnim czasie przyjęłyśmy pod naszą opiekę duża ilość kotów, większość z nich wymagającą leczenia.
Udało nam się znaleźć dla nich bezpieczne miejsce w naszej fundacji lub w domach tymczasowych, jednak miejsce to nie wszystko.
Przedstawimy Wam część naszych podopiecznych:
Jeżynka i Jagódka, mama i córka, dostały u nas miejsce na czas kastracji mamy, ponieważ Jeżynka okazała się oswojoną, proludzką kotką trafiły do domu tymczasowego.
Halinka, około 5-miesięczna kotka znaleziona pod jedną z firm, dokarmiana przez dobrych ludzi, po kastracji została.
Żwirek i Muchomorek, bracia znalezieni przez grzybiarzy w lesie. Sami, porzuceni, chorzy, głodni i odwodnieni.
Bajka, Bójka, Brawurka, Bibi, 4 siosrtry z działek.
Minka, w ostatnim momencie zabrana przed atakiem psa.
Glutek, około dwutygodniowy maluch, na którego ciele muchy złożyły jaja.
Iskierka, siedziała na ulicy przy zabitym bracie lub siostrze, auta przejeżdżały obok, tylko jedno się zatrzymało, Pan Taxówkarz zabrał malucha. I oto ona.
Tycia, mała błąkająca się po starówce. Koci katar, który musiała przejść, nie pozostał bez śladu. Tycia ma problem z oczkami, leczymy, walczymy, ale oczka na pewno nie będą całkiem zdrowe.
To tylko część naszych podopiecznych, na ten moment mamy ich około 30 i już wiemy, że ilość się zwiększy.
Zgodnie z naszymi zasadami, każdy nowy kot przed wydaniem do adopcji musi zostać dwa razy odrobaczony, przynajmniej raz zaszczepiony, zachipowany, mieć zrobione testy FelV/FiV. Pozbierać to do kupki i wyjdzie około 200 zł za jednego kota plus oczywiście karma i żwirek Przyjęcie każdego, kolejnego kota wiąże się z kosztami. Adopcje pomału idą, miejsce się zwalnia, kolejka kociaków, którym chciałybyśmy pomóc długa. Bez pieniędzy na utrzymanie nowych podopiecznych nie będziemy mogły pomagać kolejnym potrzebującym kociakom.
Bez Was nie damy rady pomagać. Każda najdrobniejsza wpłata to cegiełka układająca się w drogę do lepszego, nowego życia. Życia bez strachu, głodu, zimna.
Ładuję...