Staruszek Chudy odchodzi pomału...

Dopiero udało nam się zabrać Go ze schroniska. Dopiero poznał, co to Dom i Dobry Człowiek. Wcześniej był ofiarą właściciela, który nie dbał o niego przez całe 7 lat Jego życia... Dla tego właściciciela nie był nic warty. Chudy, niezbyt energiczny, nie wystraszy złodzieja...

Trafił do schroniska. Kiedyś dumny, wielki pies, gasł na naszych oczach. Chudy, z dusznościami, apatyczny... A jednak ciągle merdał na nasz widok. Postanowiliśmy pomóc. Zamieszkał w domy tymczasowym w Warszawie. Tutaj rozpoczęliśmy szeroką diagnostykę pod każdym względem. Już wiemy, że ma giargię...

Myśleliśmy, że nie chce jeść, bo się poddał... Prawda okazuje się gorsza... Jest raczej chory.

Jego stan pogarsza się z każdą chwilą. Każdy Jego ciężki oddech brzmi, jakby był Tym Ostatnim. Nie daje rady wejść samodzielnie po schodach, jest odwodniony i osłabiony.

Musimy znaleźć Powód, chorobę która zabija Go powoli... do tego konieczne są kompleksowe badania, na które musimy zebrać środki. Bez Waszej Pomocy nie damy rady... liczy się każdy dzień i każda złotówka! Nie możemy czekać, bo codziennie dostajemy coraz smutniejsze wiadomości.

Nikt nie chce chorego, starego psa... jest przecież tyle fajnych, młodych, szczeniaczki są super. Po co komu Chudy? Wierzymy, że i jego człowiek gdzieś go już szuka. Pomóżmy mu doczekać tej chwili...