Ratując Tygryska

Zbiórka zakończona
Wsparło 15 osób
500 zł (100%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 2 Kwietnia 2023

Zakończenie: 24 Kwietnia 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
21 Kwietnia 2023, 17:28
Tygrysek już za Tęczowym Mostem

Niestety nasz Tygrysek jest już za Tęczowym Mostem.

Pożegnałyśmy go późnym wieczorem 14.04.2023 r.

Poddał się już sam i jedyne co mogłyśmy dla niego zrobić to przeprowadzić go przez Tęczowy Most trzymając za łapkę.

Przeżył 15 lat mieszkając pod jednym z bloków na osiedlu, w ostatnich latach miał swój własny koci domek, przyjaciela Kumpla, którego wychował od kociaka. 

U kresu swego życia poczuł co to znaczy mieć dom u człowieka, taki prawdziwy, pełen ciepła, troski i miłości. 

Wszystkim, którzy trzymali za niego kciuki, tym którzy wspomogli nas finansowo w jego leczeniu, zrobieniu badań krwi, badania PCR na obecność wirusa HIV, z całego serca serdecznie dziękujemy! 

Bez Was to wszystko co dla niego zrobiłyśmy w ostatnich tygodniach jego życia nie byłoby możliwe - bez Was i Waszej pomocy nie byłoby nas i naszych podopiecznych!

Jeszcze raz dziękujemy!

A ty Tygrysku, biegaj szczęśliwy już po drugiej stronie tęczy! 

Pokaż wszystkie aktualizacje

13 Kwietnia 2023, 22:01
Tygrysek nie ma FIV - PCR jest ujemny!

Wynik badania PCR na FIV jest ujemny!

To kolejny dowód na to, że testy płytkowe mogą wychodzi fałszywie dodatnio!

Czujemy wielką ulgę!

Nadal niestety ma problemy z jedzeniem, chudnie. Najprawdopodobniej to chłoniak nerek. 

Przez tydzień dostawał antybiotyk, lek przeciwbólowy (prevomax), nos-spę, lek na apetyt, hemovet, kroplówki... Karmiłyśmy go karma dla rekonwalescentów.

Zdobyłyśmy trudno dostępny lek na anemię - tydzień temu dostał pierwszą dawkę. Jutro ma być następna. 

Ale niestety czujemy, że się poddaje. Jest coraz słabszy...

Trzymajcie mocno kciuki, prosimy! 

Tygrysek to podblokowy staruszek, ma ok. 15 lat. Nie wiemy skąd przyszedł, czy ktoś go podrzucił, ale pojawił się na osiedlu jako mały kociak.

Przygarnęła go starsza, wykastrowana już kotka i wychowała jak swoje i tak został... Kilka lat temu to on przygarnął pod swoje skrzydła innego malucha i go wychował. I tak sobie żył pod blokiem, w zdrowiu i spokoju, pod opieką karmicielki. I mijały lata...

Czas jednak przypomniał sobie o Tygrysku i włączył zegar odmierzający jego czas życia... Wraz z opiekunką i karmicielką zauważyłyśmy, że kocurek chudnie. Ale jadł ładnie i z apetytem. Aż do zeszłego weekendu. W sobotę podszedł i tylko polizał karmę, w niedzielę to samo - nic nie zjadł. To, co zostało mu zostawione do zjedzenia nie było ruszone ani rano, ani wieczorem. W poniedziałek było to samo. A do tego w poniedziałek po południu na posłaniu w budce znalazłyśmy wymiociny. Tygrysek podszedł do jedzenia, ale tak jak w poprzednich dniach tylko powąchał, polizał i odszedł. Napił się tylko wody. Wskoczył na murek i targnęło nim mocno - zwymiotował żółcią kilka razy. Widać było że źle się czuje więc pobiegłyśmy po transporter. Niestety nie udało nam się go złapać, nie ufa nam tak jak swojej opiekunce a adrenalina dała mu siły do walki i ucieczki. Nieudana próba. Wrócił po jakimś czasie na wieczorne karmienie, ale nadal nic nie zjadł. Na następny dzień udało się go złapać karmicielce. W lecznicy Tygrysek nie był jednak potulnym kociakiem a tygrysem i niestety, żeby go zbadać musiał być poddany lekkiej narkozie. Inaczej nie dało się go dotknąć. 

Myśleliśmy, że nie może jeść, bo ma problemy z dziąsłami, zębami albo jakaś infekcję gardła. Jednak jak na jego stan i wiek w pysiu wszystko wygląda w miarę dobrze. Węzły też nie były powiększone. Postawiliśmy na nerki. Badanie USG bowiem pokazało zmienione organy. Jest podejrzenie chłoniaka nerek. Ciężko było mu pobrać krew, bo był odwodniony. Jednak parametry nerek nie są aż tak złe w kontraście z jego stanem ogólnym - odwodnieniem i wychudzeniem (waży 2,85 kg). Wyniki wskazują też na anemię. Dlatego zrobiliśmy jeszcze test płytkowy na FIV/FeLV i to nas zbiło z nóg! Test na FIV wyszedł dodatni!

Dla kota niczyjego to wyrok śmierci, dla kota starego i chorego to koniec jego życia! Bo takie koty się usypia. Ale biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z błędnymi wynikami szybkich testów zdecydowałyśmy się zrobić test PCR na FIV, aby potwierdzić chorobę. Czekamy jeszcze na wyniki - będą za kilka dni.

Wyniki badania krwi Tygryska: 

Zabrałyśmy Tygryska z lecznicy do domu, bo stres lecznicowy wzmożył brak apetytu.

W domu od razu zaczął jeść. Rzucił się wręcz na jedzenie. 

Jest u nas od czwartku wieczorem, z jedzeniem bywa różnie, raz je sam, raz go musimy go dokarmiać strzykawką specjalnym napojem dla kocich rekonwalescentów. Pije, siusia i śpi. Na pewno tęskni za dworem, ale daje ze sobą wszystko zrobić - głaskać, nakarmić, przytulić. Inaczej niż w lecznicy - w domu jest naszym Tygryskiem, a nie dzikim kotem.

Dlatego chcemy mu dać szansę na odzyskanie sił (jeśli jego organizm się nie podda) albo na ostatnie już chwile spędzone w ciepłe, w domu, w ciszy i spokoju, z miłością i troską - naszą a przede wszystkim jego opiekunki, którą zna od 15 lat, która go karmiła przez całe jego kocie życie i dzielnie karmi teraz...

Wiemy, że kolejny raz prosimy Was o pomoc finansową, ale same nie pomożemy Tygryskowi. Nie damy po prostu rady... Koszt wizyty, badań krwi, testów, podanych leków i pobytu kocurka w lecznicy to kilkaset złotych (nie znamy jeszcze ostatecznej kwoty, zedytujemy zbiórkę jak najszybciej mając informację z lecznicy). Dla naszego małego stowarzyszenia, mającego wieczne długi za ratowanie kocich bid, to bardzo duża suma. 

Więc prosimy Was o nawet najmniejsze wpłaty na zbiórkę Tygryska. Każda kwota jest dla nas ogromnym wsparciem! Każda pomoże Tygryskowi, nawet jeśli PCR potwierdzi FIV to będziemy go ratować, aż Czas, WszechKot i sam Tygrys zdecydują, czy to już czas na odejście za Tęczowy Most... A wtedy będziemy przy nim...

Pomogli

Ładuję...

Organizator
9 aktualnych zbiórek
41 zakończonych zbiórek
Wsparło 15 osób
500 zł (100%)
Adopcje