Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety, tak gwałtowne zmiany, które nastąpił w życiu leciwej suczki oraz brak wcześniejszej opieki weterynaryjnej spowodowały, że stan Dejzi pogarszał się z dnia na dzień. Po chwilowej malutkiej poprawie na początku leczenia, później nadszedł kryzys. Dejzi słabła, traciła apetyt, powróciła anemia, skoczył mocznik. Dejzi zaczęła wymiotować. Nie reagowała na leki, wymioty stały się uporczywe. Ona nie miała już siły...jej organizm poddał się.
Jest nam ogromnie przykro, bo radość, że udało się uchronić 16letnią Dejzi przed schroniskiem trawała tak krótko...
Dziękujemy Maji - opiekunce Dejzi, która zupełnie nie była przygotowana na taką wymagającą opiekę nad sunią, a mimo to z wielkim zaangażowaniem robiła co mogła, żeby Dejzi czuła się jak najlepiej.
Dziękujemy też Wam - Pomagaczom - za wpłaty. Dzięki Wam uzbieraliśmy kwotę potrzebną do pokrycia kosztów leczenia. Kwotę, która zostanie po opłaceniu faktur przeznaczymy na leczenie innych naszych podopiecznych.
Niestety, tak gwałtowne zmiany, które nastąpił w życiu leciwej suczki oraz brak wcześniejszej opieki weterynaryjnej spowodowały, że stan Dejzi pogarszał się z dnia na dzień. Po chwilowej malutkiej poprawie na początku leczenia, później nadszedł kryzys. Dejzi słabła, traciła apetyt, powróciła anemia, skoczył mocznik. Dejzi zaczęła wymiotować. Nie reagowała na leki, wymioty stały się uporczywe. Ona nie miała już siły...jej organizm poddał się.
Jest nam ogromnie przykro, bo radość, że udało się uchronić 16letnią Dejzi przed schroniskiem trawała tak krótko...
Dziękujemy Maji - opiekunce Dejzi, która zupełnie nie była przygotowana na taką wymagającą opiekę nad sunią, a mimo to z wielkim zaangażowaniem robiła co mogła, żeby Dejzi czuła się jak najlepiej.
Dziękujemy też Wam - Pomagaczom - za wpłaty. Dzięki Wam uzbieraliśmy kwotę potrzebną do pokrycia kosztów leczenia. Kwotę, która zostanie po opłaceniu faktur przeznaczymy na leczenie innych naszych podopiecznych.
Dejzi ma 16 lat. Od szczeniaka miała dom, miała swoją ukochaną panią i wiodła spokojne życie. Ale niestety, jej pani zaniemogła, trafiła do szpitala i nie wróci już do domu.
Dejzi groziło schronisko! Ona by tego nie przeżyła - tego stresu, pobytu w boksie, spacerów "od święta". W ostatniej chwili znalazł się dla niej dom tymczasowy, ale Dejzi musi jak najprędzej znaleźć inne miejsce. Najlepiej domek z ogródkiem, do którego będzie mogła często wychodzić. No i taki dom, który będzie już do końca. Czasu Dejzi pewnie zostało niewiele...
Zapewnimy pomoc w leczeniu i wyżywieniu Dejzi. Niestety, okazało się, że zdrowie suczki jest w rozsypce. Sunia od dobrych kilku lat nie widziała weterynarza. Ale jej pani nie była w stanie sama o siebie zadbać, więc na pewno opieka nad psem też ją przerastała.
Co dolega Dejzi? Sporo...
- chore serce (wymaga podawania leków do końca życia),
- niewydolność nerek i związana z tym anemia (również musi dożywotnio brać leki)
- guzy na listwie mlecznej (na tą chwilę nie do usunięcia)
- zęby w tragicznym stanie (nie do zrobienia przy chorym sercu i nerkach)
- cysta na jajniku (wskazana sterylizacja - nie do zrobienia z powodu przez chore serce i nerki)
- prawdopodobna grzybica skóry (wynik potwierdzający za około 2 tyg.)
Na tę chwilę Dejzi ma wdrożone leczenie, całą masę leków do podawania kilka razy dziennie, jest po kąpieli. Czuje się dobrze, a wyniki badań krwi powtórzonych po kilku dniach trochę się poprawiły. Dejzi ma apetyt, co jest bardzo ważne, bo psy nerkowe często nie chcą jeść, a to tylko pogarsza ich stan.
Tak pisze o niej tymczasowa opiekunka:
"Dejzi jest bardzo wdzięcznym psiakiem, lubi towarzystwo, chętnie uczestniczy w życiu domu, a nawet delikatnych zabawach. Ktoś, kto poświęci jej czas i troskę, zyska naprawdę dobrego towarzysza. Jest łagodna i kochana. Zróbmy wszystko, żeby trafiła do kogoś, z kim będzie szczęśliwa."
Bardzo chcielibyśmy, żeby Dejzi znalazła spokojny i troskliwy dom. Was bardzo prosimy o wsparcie finansowe na jej leczenie. Leki na serce i nerki są kosztowne, a musi je przyjmować już na stałe. Badania kontrolne trzeba powtarzać regularnie, żeby sprawdzać stan nerek i morfologię (czy nie ma anemii).
Chcemy kupić jej mokrą karmę odpowiednią dla psów nerkowych, bo żywienie jest bardzo istotne przy tym schorzeniu. Właśnie na to przeznaczymy zebrane środki. W imieniu Dejzi bardzo prosimy i dziękujemy!
Ładuję...