ALARM! Stary pies porzucony w lesie!

Zbiórka zakończona
Wsparło 50 osób
1 800 zł (100%)

Rozpoczęcie: 6 Listopada 2019

Zakończenie: 15 Grudnia 2019

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Ta historia jest wyjątkowo smutna. To historia o porzuconym dziadeczku w ciężkiej depresji... 5 października, późnym popołudniem jadąc trasą Łask - Piotrków Trybunalskim rzucił nam się w oczy mały piesek leżący bez ruchu przy ulicy obok lasu...

Natychmiast zawróciłyśmy. Piesek nie reagował, siedział i się trząsł a w jego oczach zobaczyłyśmy wielki smutek... W pobliżu były tylko lasy i ruchliwa droga, żadnych zabudowań... Piesek był bardzo słaby, miał siłę jedynie usiąść, nie podnosił się na nóżkach.

Widać było, że to starszy piesek i, że jest poobijany. Rany były widoczne na nosie i łapkach. Miał świszczący oddech, był cały zziębnięty, musiał siedzieć w tym miejscu kilka dni... Chyba czuł, że chcemy mu pomóc i bez problemu pozwolił wziąć się na ręce.

Misio późnym wieczorem trafił do lecznicy. Jest bardzo zrezygnowany... Dostaje leki kroplówkę, dziś został prześwietlony.

Misio nie ma żadnych złamań, ale piesek nie chce chodzić, leży cały czas zwinięty w kłębek, wygląda na psa w ciężkiej depresji jest bardzo smutny. Misiowi została pobrana krew, czekamy na wyniki i dalszą diagnostykę. Pies nie je i jest słabiutki...

Na widok tego psa pękło nam serce - ile ten biedak tak siedział na zimnej ziemi i co się stało ? Czy ktos go porzucił na stare lata w lesie i biedaczek tak czekał i umierał z tęsknoty ? Nie wiemy i już się pewnie nie dowiemy. Jednak nie zamierzamy się poddać i będziemy walczyć by stary Misio wrócił do życia. Smutek w jego oczach mówi nam wiele, ale musimy walczyć o niego! Kochani, Misio przebywa w lecznicy, jest diagnozowany.

Prosimy Was o wsparcie. Każdy grosz się liczy, to kolejna bida, która trafiła pod naszą opiekę w ostatnim czasie. Nie jesteśmy wspierani przez gminę lub miasto, nie otrzymujemy żadnych dotacji. Utrzymujemy się tylko z darowizn ludzi o dobrych sercach. Mamy długi w lecznicach i hotelach, jednak w tym momencie skupiamy się tylko na pomocy.  Prosimy Was też o dom stały lub chociażby tymczasowy. Pies w takiej kondycji psychicznej musi być otoczony troską i miłością. Tylko wtedy może w nim wrócić wola życia...

Błagamy o pomoc!

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 50 osób
1 800 zł (100%)