Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cześć! Nazywam się Atos i potrzebuję Twojej pomocy. Ale od początku! Wiesz, że od dwóch lat, nie żebym się chwalił, regularnie zabieram wolontariuszy na spacery i umilam im czas swoim towarzystwem?
Jestem z tego bardzo dumny, ale musisz wiedzieć, że nie zawsze tak było…
Zanim trafiłem do Psiej Chałupy, nie miałem pojęcia, że mogę być dla kogoś ważny i że dobre życie powinno wyglądać inaczej. Dla poprzednich właścicieli byłem ciężarem. Nie traktowali mnie jak członka rodziny, nie poświęcali mi czasu, nie dbali o mnie. Nie zdawali sobie sprawy, że ja również mam uczucia i że z miłości jestem w stanie znieść wszystko: głód, zaniedbanie, samotność i ich obojętność nawet ból wrastającej mi kolczatki w szyję...
Myślałem, że mój los nigdy się nie odmieni, że już zawsze, przypięty do łańcucha, będę zapomniany i nikomu niepotrzebny. Ludzie kojarzyli mi się złem, okrucieństwem i brakiem serca. Pewnego dnia zostałem jednak zabrany. Nie spodziewałem się tego i bardzo się bałem, wiesz?
Nie wiedziałam, co się dzieje i co się ze mną stanie. Strach mnie paraliżował, nie miałem już sił. Okazało się wtedy, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, że ludzie nie zawsze mają złe intencje, że jestem wart ich czasu i uwagi, i zasługuję na coś więcej niż łańcuch i cierpienie. Dzień, w którym stałem się mieszkańcem Psiej Chałupy, był najlepszym dniem mojego życia.
Jestem teraz szczęśliwym pieskiem, ale uciekający czas dopadł i mnie. Starość ani trochę mi się nie podoba, ale podobno nic nie da się z nią zrobić – trzeba się z nią pogodzić. Nie będą się więc ze starością kłócił, ale wpadłem na pewien pomysł! Większą część swojego życia wegetowałem, nie chcę tracić kolejnych lat! Magiczna tabletka na odmłodzenie nie istnieje, a ja przecież tak bardzo lubię spacerki z wolontariuszami i nie wyobrażam sobie, żebym mógł z nich zrezygnować… Wiesz, to tak jak z ulubionymi słodyczami – znam ludzi, którzy dla słodkości zrobiliby wszystko. Moje opiekunki postanowiły, abym rozpoczął rehabilitację która pomoże uchronić mnie przed bólem i sprawić że moje życie jeszcze trochę będzie trwało w konforcie!
Wiem, że moje ciotki się martwią bo na utrzymaniu mają wiele psów i nie jestem jedyny , inne pieski również mają ogromne potrzeby , dlatego proszę was w swoim i ich imieniu o wpsarcie mojej rehabilitacji <3
Z twoim wsparciem moje łapki mogą zostać uratowane i jeszcze na trochę będę mógł na nich biegać i spacerować. A przyjaciele zawsze mogą na siebie liczyć! Dlatego, bardzo Cię proszę, pomóż mi i dorzuć się do zrzutki na moje leczenie. W ramach podziękowania mogę zabrać Cię na spacer i dać się pomiziać. Co Ty na to? Z góry dziękuję Ci za pomoc, życzę miłego dnia i przybijam łapę (zamiast żółwika)!
Nie jest tajemnicą że nas senior Atosik coraz bardziej zaniemaga na łapki, ale Antonio na spacery zawsze zwarty i gotowy, więc nie wyobrażamy sobie że starość mogłaby go tego pozbawić... Jeśli chodzi o łagodzenie objawów związanych z jego dolegliwościami zwyrodnieniowymi mamy wrażenie że doszliśmy do ściany... Nadzieja w cudownej Pani Paulinie z Vital Vet - Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt która zgodziła się przyjąć Atosika pod swoje skrzydełka i spróbować mu pomóc, aby jak najdłużej cieszył się ze swojej sprawności.
Bardzo prosimy o wsparcie naszej zbiórki na rehabilitację dla Atosa! Na swój dom pewnie już wie nie doczeka, ale bardzo chcemy, by czuł, że wokół siebie ma mimo wszystko ludzi, którzy bardzo go kochają!
Ładuję...