Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Stefek przeszedł dwie operacje. Żuchwa została unieruchomiona, metalowe fragmenty usunięto.Stefcio miał prawie że oderwany nosek, lekarze postarali się, by sformować itwory na nowo.Później odbyła się druga operacja, plastyczna. Martwe trakni oraz skóra, która się nie przyjęła zostały usunięte. Założono szwy, jego pysio wygląda już bardziej estetycznie. Stefan oddycha już przez nos, rany powoli zaczynają się goić.
Spójrzcie tylko na tego nieszczęsnego psa... W takim stanie znaleźli go nasi wolontariusze, którzy wyjechali na interwencję w sprawie innego zwierzaka.
Nie mamy pojęcia, co przydarzyło się Stefanowi (takie daliśmy mu imię), ale mamy nadzieję, że nie jest to dzieło rąk ludzkich... Urazy są bardzo poważne i, według nas, wskazują jednak na to, że to właśnie człowiek przyczynił się do ogromnego cierpienia naszego nowego podopiecznego. To mógł być wypadek komunikacyjny bez udzielenia pomocy poszkodowanemu, to mogło być celowe działanie zwyrodnialca, który postanowił zapewnić sobie rozrywkę znęcając się nad Bogu ducha winnym pieskiem...
Cały bok Stefana jest poparzony, skóra jest aż roztopiona... Mało tego, jego nosek doznał poważnego urazu, jest tak uszkodzony, że piesek nie był w stanie jeść i przez długi czas głodował, rana zaczęła gnić. Zapach jest naprawdę nie do zniesienia, biedne psisko bardzo się nacierpiało. Stefan jest jednak bardzo dzielny, jego oczy, przepełnione błaganiem o pomoc, śledzą każdy nasz ruch.
Niestety, to nie koniec jego cierpienia. Kości żuchwy zostały całkowicie roztrzaskane, tkanki miękkie rozerwane, a nosek prawie że oderwany. Kochany biedny kundelek... Los tak niesprawiedliwie go potraktował, piesek musiał znieść tyle bólu i nikt nawet nie kwapił się do pomocy. Gdyby nasi wolontariusze go nie znaleźli, to nie wiemy, czy wcześniej umarłby z głodu, czy z powodu infekcji, które wdarły się do jego ciałka z powodu doznanych obrażeń.
Stefan jest bardzo dzielnym pacjentem: cierpliwie znosi opatrywanie ran oraz przyjmowanie antybiotyków. Weterynarze podjęli też już decyzję o operacji, a może nawet kilku, w zakresie składania żuchwy oraz chirurgii plastycznej nosa. To nie będą proste zabiegi, na pewno potrwają kilka godzin.
Kochani, możecie być dla Stefana nadzieją na jutro. Nadzieją na drugie życie, nadzieją na przetrwanie. Tylko dzięki pomocy darczyńców możemy ratować życie takich biedaczysk jak on. Czy możemy liczyć na Wasze wsparcie? Stefan bardzo Was potrzebuje!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o sfinansowanie operacji oraz leczenia pieska.
Ładuję...