Trzy kozy, które straciły dach nad głową, zbierają na budowę nowego domu

Wsparło 351 osób
5 774,48 zł (62,76%)
Brakuje jeszcze 3 425,52 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 5 Sierpnia 2018

Zakończenie: 28 Grudnia 2024

Godzina: 23:59

Popłakałyśmy się. A uwierzcie nam, że nas tak łatwo nie jest do łez doprowadzić.  W nocy z soboty na niedzielę nasze kozy - Górska, Czarna i niepełnosprawna Greta - zostały bez dachu nad głową…  

Trochę po północy obudził nas przedziwny huk i ujadanie psiaków, na początku nie mogliśmy zrozumieć co się stało, na dworze ciemno, a niebo rozjaśniały tylko co jakiś czas błyskawice. Huk był jednak na tyle nietypowy, że nie mogliśmy czekać, musieliśmy sprawdzić co się stało.


W głównym budynku dach miał się dobrze,  nowiutki dach na naszym malusim szpitaliku też miał się doskonale.  Pomyśleliśmy na początku, że może wiatr podniósł któryś z dachów kojców dla piesków. Sprawdzaliśmy w panice, bo taka blacha mogła psiaka poważnie zranić. Były jednak wszystkie, nienaruszone dachy.

I tak naprawdę na koniec skojarzyliśmy, że czegoś nam brakuje, że nie ma wiekowej, krytej strzechą stodoły, domku kózek. Kiedy podeszliśmy bliżej zrozumieliśmy, że stodoła się zawaliła, na szczęście Górska, Czarna i nawet Greta zdążyły uciec. Stały przerażone w strugach deszczu kuląc się za każdym grzmotem czy błyskawicą.  

W środku nocy byliśmy tylko w stanie zaprowadzić je do  niewykończonego szpitalika i zamknąć, miały przynajmniej sucho i trochę ciszej. Szkody oceniliśmy dopiero rano. Dach stodoły pękł na pół, a stodoła rozpadła na boki, nie było czego ratować…

Nikt nigdy nie chciał nam tej konstrukcji ubezpieczyć. Kozy tymczasowo zamieszkały w kojcu dla psów, jest spory, ale nie ma z niego wyjścia na łąkę. Są wypuszczane na spacery, ale na noc muszą wracać i czekać aż je rano wypuścimy, kiedy zbliża się deszcz znowu musimy je zamykać, bo same nie mają się jak schronić.


Oprócz utraty samej stodoły straciliśmy też większość zapasów siana dla koni i kóz. Nie wiemy co mamy zrobić. Teraz jest ciepło, ale przecież trzy kozy nie mogą spędzić zimy na psim wybiegu, żadna z nich nie zmieści się do budy… Musimy postawić im nowy dom. Zrobimy to sami, nakładem pracy naszych wolontariuszy, nawet dach jesteśmy w stanie sami zrobić, potrzeba nam jednak materiałów. Musimy wylać podmurówkę, kupić deski na ściany i blachę na dach. Szukaliśmy najtańszych, nadających się materiałów i wiemy już, że będzie to koszt  9200 zł.

Nie mamy zupełnie funduszy, naprawdę, każdy grosik jest u nas wydawany na naszych podopiecznych. Błagamy Was o pomoc dla naszych kóz, potwornie się boimy żeby na jesień i zimę nie zostały bez dachu nad rogatymi głowami.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
930 zakończonych zbiórek
Wsparło 351 osób
5 774,48 zł (62,76%)
Brakuje jeszcze 3 425,52 zł
Adopcje