Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Co tu dużo mówić kochani darczyńcy,
znów uratowaliście nas przed upadkiem. Dzięki Wam mogłyśmy spłacić faktury, opłacić leczenie, zakupić środki na odrobaczenie, zapłacić rachunki za prąd, wywóz śmieci, zatankować samochód... Na nasze działanie składa się wiele elementów i to właśnie dzięki Wam dalej możemy pomagać.
Dziękujemy w imieniu bezdomnych zwierząt!
𝙎𝙏𝙊𝙋❗️𝙒𝙄𝙀̨𝘾𝙀𝙅 𝙉𝙄𝙀 𝘿𝘼𝙈𝙔 𝙍𝘼𝘿𝙔❗️Otrzymaliśmy dziś druzgocącą fakturę za styczeń 😭 Wiedzieliśmy, że będzie dużo, wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale tej kwoty się nie spodziewaliśmy.
𝙒𝙨𝙩𝙧𝙯𝙮𝙢𝙪𝙟𝙚𝙢𝙮 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟𝙢𝙤𝙬𝙖𝙣𝙞𝙚 𝙯𝙬𝙞𝙚𝙧𝙯𝙖̨𝙩!
Jesteśmy małą fundacją. Pomagamy jak się da, ale są pewne granice. Dwoimy się i troimy, by nasi podopieczni mieli warunki przynajmniej zbliżone to tych, które miałby mając właścicieli. Dbamy, kastrujemy, badamy, leczymy, szczepimy, odrobaczamy, zabezpieczamy przeciw pchłom, kleszczom, a także zwyczajnie - kochamy, spacerujemy i głaszczemy. Kastrujemy, szczepimy także koty wolnożyjące, by zapobiegać przyjściu na świat kolejnych niechcianych zwierząt.
Ceny wciąż galopują, coraz więcej płacimy za leczenie, leki, karmę, prąd, wywóz śmieci... Nie wyrabiamy! Nie jesteśmy w stanie zaplanować nic, bo w porównaniu z ubiegłymi latami niektóre ceny skoczyły o 100%... Nasze plany i marzenia musimy na razie odłożyć, by skupić się na jednym celu; 𝙋𝙍𝙕𝙀𝙏𝙍𝙒𝘼𝙉𝙄𝙐.
Jesteśmy obecnie odpowiedzialni za życie 74 psów, 24 kotów i 6 szczurów. Nie możemy ich zawieść. Nie powinniśmy prosić o pomoc 𝙒𝙖𝙨. Ta pomoc powinna być odgórna, o te zwierzęta powinno dbać 𝙋𝙖𝙣́𝙨𝙩𝙬𝙤. Jednak doskonale wiemy, że Państwo ma zwierzęta w nosie! Jeśli nie wy, to nie pomoże im nikt. My zrobimy wszystko, co potrafimy, by o nie zawalczyć, ale bez Was to się nie uda...
Zobaczcie tylko kilka istnień, którym człowiek zgotował piekło na Ziemi: Jojo, przerażone psie dziecko. Zamiast beztrosko się bawić, trząsł się w rogu traktując każdego, jako największe zło. Udało nam się udowodnić mu, że człowiek może być dobry, jednak psiak jest bardziej strachliwy niż rówieśnicy.
Stefan, nasz fundacyjny weteran. Od 5 lat szuka domu. Trafił do nas, bo uciekł wraz z łańcuchem od swojego oprawcy. Wpadł prosto pod nasze nogi jakby wiedział, że otrzyma od nas pomoc. Gdyby sama bezdomność to było mało ostatnio Stefan zaczął kuleć. Konieczne było wykonanie badania RTG. Okazało się, że przez te wszystkie lata w jego łapie tkwił śrut! Jakiś potwór do niego strzelał!
Wiesio został porzucony w okolicy Białegostoku... Musiał długo się czekać na pomoc, ponieważ niewiele już z niego zostało. Był wychudzony, wycieńczony, zarobaczony, zapchlony, zakleszczony
Na jego skórze liszajec, liczne odleżyny i wyłysienia - pewnie nie miał siły chodzić więc większość czasu leżał. Z gnijącego ogona wystawała kość.
W dodatku miejsce, w którym został zabezpieczony do naszego przyjazdu, okazało się tragicznie niefortunne. Psiak zabezpieczony był w miejscu składowania gnoju - niestety wdało się zakażenie - ogon musieliśmy amputować by zagrożenie nie rozeszło się na resztę organizmu. Jak bardzo musiał cierpieć? Ile czasu musiał żyć z wystającą z otwartej rany kością? Widziałyśmy już wiele, ale takie psie nieszczęścia łamie serca nawet największych twardzieli.
To tylko niektóre z setek zwierzaków, którym pomogliśmy. Pomagamy zupełnie niemedialnym przypadkom, którym nikt inny nie chce pomóc. Wiemy, że jeśli my im nie pomożemy - nikt tego nie zrobi.
Ale nie jesteśmy w stanie pomagać bez waszego wsparcia. My jesteśmy tylko Waszymi rękami. To wy jesteście sercem, które napędza całe działanie.
Ładuję...