Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bunia znalazła nowy domek, po usunięciu śrutu z głowy nie ma żadnych innych problemów zdrowotnych i oby tak zostałe. Ma za sobą około 5 lat koszmaru, niech teraz jej małe ciałko cieszy się życiem jak najdłużej. Została z nami jeszcze jej towarzyszka Punia, z którą trzeba trochę więcej popracować, bo jest bardziej wycofana niż Bunia. Dziękujemy z całego serca za wszystkie datki, dzięki nim Bunia opuściła naszą Fundację bez grosza długu, a nawet pomogła spłacić nieco długów innych zwierzaków. Wszystkiego dobrego Bunieczko w nowym domku. Zainteresowanych naszymi podpopiecznymi zapraszam na naszą stronę na FB.
Wczoraj wróciła do domu, przestały jej w końcu łzy płynąć, leży obok tej drugiej, z którą razem chowały się w lesie. Przytulone do siebie. Bardzo przeżyły obie rozłąkę. Nawet imion jeszcze nie mają. Usunięcie śrutu udało się, nie ma komplikacji. Bardzo wam dziękujemy za wsparcie. Zapraszamy na naszą stronę na FB.
Kiedy je ratowałyśmy, nie wiedziałyśmy najgorszego…
Dzwoni człowiek z gospodarstwa pod lasem z informacją, że w lesie są dwa psy - bardzo przerażone, chude, wyziębione. Jesteśmy totalnie zapchane, więc nasza wolontariuszka radzi mu, żeby zgłosił do gminy lub szukał pomocy w fundacjach, organizacjach (podaje mu kilka telefonów). Mija kilka dni Pan dzwoni znowu: każdy mu odmówił, a jemu udało się psinki, suczki jak się okazało, zwabić jedzeniem na posesję i zabezpieczyć tymczasowo, tak jak potrafił....
Zostać nie mogą, bo u niego stado agresywnych psów, a one małe... Kolejny raz rozsądek przegrywa z sercem. Bierzemy je do domu. Dwie maleńkie, śmiertelnie przerażone suczki bały się poruszyć w swojej klatce w domku przejściowym, aż łzy się same cisnęły do oczu na widok sparaliżowanych strachem ciałek...
Zostały zaszczepione, odrobaczone i tydzień po szczepieniu poddane sterylizacji. Młodsza miała usunięta olbrzymią przepuklinę. Myślałyśmy, że to wszystko. Stopniowo zaczynają podchodzić do Doroty i pozwalają się delikatnie głaskać. Tylko dzięki temu Dorota wczoraj wyczuła za uchem tej nieco większej ropiejący guzek. Od razu rano pojechała z powrotem do lecznicy.
Suczka miała w głowie śrut! Jakiś zwyrodnialec strzelał do niej jak do tarczy! Możliwe jest też, że padła ofiarą myśliwego...
Jakim trzeba być potworem, żeby strzelać do takiego maleństwa, które waży 6,5 kg?
Sunia przeszła pilnie zabieg usunięcia z czaszki śrutu.
Przebywa obecnie w lecznicy, dochodzi do siebie po zabiegu. Jeżeli nie będzie powikłań, jutro zabieramy ją do domu. Nie mogłyśmy czekać, aż zbierzemy pieniądze, zaciągnęłyśmy dług. Kolejny, i musimy go jak najszybciej spłacić. Błagamy o wsparcie, nie mamy jak zapłacić za operację, ale nie można było zostawić jej z ropiejącym postrzałem w głowie…
Prosimy o wsparcie. Każda, najmniejsza wpłata, jest dla nas bezcenna.
Ładuję...