Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za pomoc. Dzięki Państwa wsparciu udało nam się pokryć znaczną część ogromnych kosztów leczenia Pandy. Obecnie suczka jest już zupełnie zdrowa, cieszy się życiem i jest szczęśliwa u boku kochającej właścicielki.
Historia Pandy, młodej suni, która potrzebuje naszej pomocy to zbiór bardzo przykrych zdarzeń, które towarzyszą jej od samego początku - od czasu, gdy pojawiła się na świecie. Jej mama przebywała w gospodarstwie, w którym oprócz niej żyło kilkanaście innych psów. Niedożywione, pogryzione, żyjące na zewnątrz, bez jakiejkolwiek opieki weterynaryjnej. Bez kontroli powiększające swoje stado i regulujące hierarchię w nim na zasadzie instynktownych odruchów. Podczas interwencji natrafiliśmy na leżącego na placu martwego psa z rozerwanym gardłem. To wystarczyło, aby uświadomić sobie, w jak dramatycznych warunkach żyją tam psy.
Nasza bohaterka Panda urodziła się w polach, niedaleko gospodarstwa, razem z kilkoma innymi szczeniakami.
Mama maluchów, w obawie o bezpieczeństwo swoich dzieci, oszczeniła się z dala od miejsca, w którym żyła. Urodzone w grudniu, w bardzo trudnych warunkach pogodowych, w polach, narażone na niebezpieczeństwo ze strony innych zwierząt lub zwyczajnie skazane na śmierć z głodu. Po zabraniu piesków zapewniliśmy im opiekę weterynaryjną oraz zaczęliśmy szukać domów stałych.
Panda znalazła dom i ludzi, którzy odpowiedzialnie podchodzą do adopcji. Niestety, po krótkich chwilach szczęścia w nowym domu z Pandą zaczęły się dziać bardzo złe rzeczy. Sunia zaczęła bardzo szybko się męczyć podczas chodzenia, zabawy, normalnych psich czynności. Było to tak bardzo niepokojące, że właścicielka Pandy zabrała ją do weterynarza. A tam usłyszała paraliżujący wyrok… Panda ma wrodzoną, bardzo poważną wadę serca. Jej serduszko podczas kilkunastu tygodni życia cały czas rozwijało się źle… Szybka i dokładna diagnostyka i decyzja, którą trzeba podjąć. Jeśli Panda natychmiast nie zostanie poddana operacji, w ciągu kilku następnych tygodni umrze!
Właściciele Pandy postanowili ją ratować. Pomimo przeciwności losu i ogromnych kosztów związanych z operacją i jej dalszym leczeniem, którym nie są w stanie sprostać, podjęli walkę o to małe kilkukilogramowe puchate szczęście, które już tak bardzo pokochali.
Panda, poza operacją, nadal potrzebuje terapii farmakologicznej i dalszej opieki weterynaryjnej. Musimy pomóc jej finansowo, tak, aby mogła wyzdrowieć i wyrosnąć na silną sunię, której trudny los mógłby wreszcie się odmienić... Ma już kochający dom, teraz tylko walczymy o jej zdrowie. Wszystkie osoby o wrażliwych sercach na los braci mniejszych prosimy o pomoc. Każdemu za pomoc dziękujemy, a Panda przybija łapkę!
Ładuję...