Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sunia z pola na stałe została u swoich tymczasowych właścicieli wraz z dwójką swoich szczeniąt. Wiodą szczęśliwe, sielskie życie na wsi. :)
Opisywaliśmy częściowo historię suni Adeli i jej szczeniaczków w innej zbiórce, ale powtórzymy ją jeszcze raz. Zbiórka, która już jakiś czas trwa, jest przeznaczona dla dzieci suni z pola, na ich podstawową opiekę weterynaryjną. Niestety, sama mama i jeden z jej szczeniaków wymagali dużo bardziej zaawansowanej hospitalizacji.
Jakiś czas temu dostaliśmy zgłoszenie, że w okolicach Mokrzeszowa w województwie dolnośląskim błąka się dzika suczka. Niestety nie dawała nikomu do siebie podejść. Z czasem okazało się, że sunia oszczeniła się w stogu siana w gołym polu.
Nasi wolontariusze jeździli tam codziennie, ale nie udało im się złapać suczki, gryzła zaciekle i się broniła. Uprosiliśmy właściciela ziemi, aby jeszcze przez jakiś czas nie likwidował stogu siana, do czasu, aż nie przejmiemy pieska z maluchami.
Umieściliśmy na posesji, do której sunia podchodziła na jedzenie, które jej wystawiano, ocieploną budę. Tak jak sądziliśmy wkrótce przeniosła do niej swoje szczenięta. Udało nam się odebrać trzy maluchy i umieścić w domku tymczasowym, gdzie juz czekają na adopcję. Jednego malucha zostawiliśmy z matką, aby miała do kogo wracać i żeby nie uciekła.
Całe szczęście daliśmy radę pochwycić sunię za pomocą koca i razem z jej maluchem umieścić w kontenerze. Teraz mamusia wraz z dzieckiem przebywa w lecznicy i z czasem trafi do hoteliku dla zwierząt. Czekamy, póki co, na wyniki badań, bo maluch nie jest w najlepszej kondyncji, mama niestety też nie.
Trzy maluszki są już zabezpieczone i są w trakcie leczenia, niedługo będą gotowe na adopcję. Niestety mama ze szczeniaczkiem została umieszczona w klinice. Faktury za leczenie psiaków będą wysokie, ponieważ zwierzaki są bardzo zarobaczone, a także mają mnóstwo skórnych pasożytów. Konieczne było pobranie zeskrobin, badania krwi, usg, a także podanie mnóstwa antybiotyków i innych leków. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze opłata za pobyt w lecznicy... W linku mogą Państwo zobaczyć jeszcze filmik z lecznicy.
Przedstawiamy jedną z faktur juz wystawionych, ale będzie ich niestety jeszcze trochę więcej. Po unormowaniu stanu zdrowia maluchy trafią do hoteliku, a miesięczny pobyt w nim to koszt prawie 500 zł.
Bardzo Was prosimy o wsparcie, sami nie damy rady udźwignąć tego finansowo, a mama i jej maluch zasługują na lepszy los i prawidziwy dom, którego nigdy nie mieli, zamiast niego tylko chłód i pole...
Ładuję...