Głód, choroby... Pilna pomoc dla bezdomniaków!

"Witam. Proszę o pomoc dla bezdomnej suni, która oszczeniła się w belach słomy. Wieś Szaniawy Poniaty, woj. lubelskie. Bele są zabierane przez gospodarza ciężkim sprzętem, mogą zostać przygniecione lub rozjechane. Głód, kleszcze, poniewiera i choroby to ich czeka, jak zostaną na wsi. Tu nit ich nie zechce nawet na łańcuch do budy.

Pełno ogłoszeń oddam w dobre ręce. Nie wiem co z nimi zrobić. Schronisko bez wolontariatu, uśpić za późno, bo widzą. Matka dzika ucieka na widok człowieka. Z tego samego miejsca zabrana niedawno była sunia bez łapy z dwoma szczeniakami i samiec, który też uwolnił łapę z wnyków. Błagamy o miejsce i szanse na normalne psie życie dla tej psiej rodziny."

Taką oto wiadomość dostaliśmy jako pierwszą od Pani Ewy. Następna wiadomość była taka:

"Witam Suczka z 5 maluchami złapana. Kiedy mogą do Państwa przyjechać? Nadprogramowo mamy sunie z 4 oseskami jeszcze nie otwarły oczu. W wydostaniu ich spod bel słomy pomogły nam osoby, które 3 godz. jechały w jedną stronę, utytłali się w błocie, nie wzięli nawet za dojazd.

Nie chcemy ich uśpić, też szukamy im bezpiecznego miejsca. Obie sunie wycofane, ale nie agresywne. Może znajdą Państwo miejsce i dla tej psiej rodziny. Obie sunie z tego samego miejsca, jedna drugiej ustąpiła kryjówki na oszczenienie."

No i co Wy na to? Kochani, mamy miejsce, jedyną przeszkodą są fundusze, które natychmiast musimy uzbierać. W Sumie to 11 psiaków. Byłoby 12, ale niestety jedno szczenię było już martwe.

Są to ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć. Odrobaczenia, środki na pchły i kleszcze, szczepienia, badania listw mlecznych suk, sterylizacje, aby nigdy więcej nie szczerzyć bezdomności zwierząt... 

Każda z suczek musi trafić również pod opiekę psiego behawiorysty.

Koszty nas przerażają, jesteśmy małą organizacją, utrzymujemy nasze zwierzaki tylko i wyłącznie dzięki datkom ludzi dobrej. Bez Was nie damy rady! Pomożecie?