Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ta zbiórka niestety nie ma happy endu...
Pomimo walki, i wszelkich starań kolejnej suczki również nie udało się uratować.
Leki, surowica ani nawet przetaczanie krwi nic nie dało... i chociaż były momenty, że było lepiej... i wierzyliśmy, że naprawde z tego wyjdzie, nie udało się.
Obie suczki odeszły...
APELUJEMY DO WSZYSTKICH:
Sterylizujcie i kastujcie swoje zwierzęta. Ogroma ilość szczeniąt umiera w męczarniach z powodu różnego rodzaju chorób. Trafiają do schronisk lub w tzw "dobre ręce" które zapinają je dożywotnio na łańcuchy, część ginie pod kołami... bądzcie odpowiedzialni i świadomi. Tylko tak, możemy powstrzymać fale cierpienia.
Jesteśmy zrozpaczeni ! Nie ma gorszego uczucia niż bezradność, i widok umierających na naszych rękach bezbronnych szczeniaków.
Zaczęło się od 18 tygodniowej suczki, która trafiła do nas z lecznicy po wypadku… tam spędziła kilka dni i gdy ją „ustabilizowali”, mała została przetransportowana do schroniska.
Już na drugi dzień od przyjęcia do schroniska mała Zuzia- bo tak ją nazwaliśmy, zaczęła nas niepokoić swoim zachowaniem. Apatia, kręcenie się w kółko, brak apetytu… Myśleliśmy, że to powikłania po wypadku. Została pobrana krew, mała miała wizytę u neurologa oraz okulisty, została też umówiona na tomograf, którego… NIE DOCZEKAŁA.
Jej stan nagle dramatycznie się pogorszył, gdy pojawiły się wymioty pianą i biegunka z krwią od razu wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia… PARWOWIROZA… czyli najgorszy z możliwych scenariuszy.
Mała wróciła do kliniki, z której została do nas przywieziona, jednak mimo podania leków, jej organizm, który był świeżo po wypadku nie miał najmniejszych szans, na starcie z tym okropnym, zabójczym wirusem. Nasze serca pękły, stracić szczeniaka, który ma przed sobą całe życie, który jest tak bezbronny i niewinny, zdany tylko na łaskę człowieka to jedno z najgorszych uczuć jakie towarzyszą nam w naszej „pracy”. Do tego nie da się przyzwyczaić, na to cierpnie nie da się uodpornić. Ryczymy… ze złości, strachu, niemocy.
Zaledwie kilka dni po całym zajściu, kiedy jeszcze psychicznie nie poradziliśmy sobie z problemem, kolejny szczeniak zaczyna nas niepokoić.
Na cito, test na parwowirozę i znów to samo POZYTYWNY. Pomimo tego, że akurat ta suczka była już szczepiona i nie powinna zachorować to znów zaczął się horror….
Sunia żyje, ale jej stan jest na chwilę obecną jest krytyczny… walczymy o każdy dzień, o każdą godzine, każdy oddech i bicie serduszka.
Konieczne było przetoczenie krwi. Mała ma lepsze chwile, jednak z przewagą tych gorszych, jest baaardzo słaba. Wymioty i rozwolnienie nadal się utrzymują. Czuwamy, doglądamy.
Dostała leki, kroplówkę, surowicę… Gdyby tylko istniał złoty środek, wykopalibyśmy go gołymi rękami z podziemi… ale nie ma…
Pozostaje nam czekać, podawać w dalszym ciągu kroplówki i leki... Cieszyć się z każdego mililitra niezwróconych pokarmów, które uda nam się jej wstrzyknąć do pyszczka.
Nie wiemy już co tu napisać… bo jesteśmy w rozsypce.
Normalnie po ludzku, nie radzimy sobie z patrzeniem na takie cierpienie. Ciężko jest się skupić w takiej sytuacji na rzeczach przyziemnych, kiedy rozum odmawia już współpracy, ale niestety ta walka o życie jest strasznie kosztowna…
Do tej pory wykonaliśmy:
- badanie krwi
- badanie neurologiczne, badanie okulistyczne
- testy na parwowirozę
- przetoczenie krwi
- podanie surowicy
- podawanie kroplówek, antybiotyków, leków na wzmocnienie, leków przeciwwymiotnych, leków przeciwbiegunkowych, leków na wzmocnienie, glukozy i wielu innych
Walka trwa… a każdy dzień generuje spore koszy, ale mamy nadzieję, że Mała będzie silna i wyjdzie z tego.
Dlatego bardzo prosimy o wsparcie zarówno to finansowe jak i duchowe. Nie chcemy być w sytuacji, kiedy będziemy musieli odmówić zwierzęciu pomocy, bo ograniczą nas finanse. Życie nie ma ceny, to najwyższa wartość i będziemy o nią walczyć za wszelką cenę.
Jeśli los Małej nie jest Ci obojętny, prosimy o pomoc. Każde wsparcie jest dobre, każde udostępnienie zbiórki pokazuje nam, że jesteście z nami.
Dziękujemy.
Ładuję...