Sunia spod Starachowic

Do tej pory, od dłuższego czasu można powiedzieć, że miałam 'szczęście'. Na swojej drodze spotkałam psy małe, lub takie średnie. Udawało mi się je zabezpieczyć u siebie, znaleźć dom tymczasowy lub szybko dom staly... Nie wiem, ale zawsze wydawało mi się, że małe pieski szybciej znajdą swoich amatorów, mi było łatwiej takiego malucha gdzieś na chwilę zmieścić...


Wczoraj wracając po długiej trasie, jakieś 20 km od domu zobaczyłam ją... Niedaleko głównej drogi jest boczna, wiejska droga. Wysokie zboża sprawiły pewno, że owe miejsce było idealnym, aby wywalić na zbity pysk swego psiego przyjaciela...


Jej oczy zaglądały do każdego samochodu, który jechał... Główka mało się nie urwala. Droga jaka przemierzala to dwa metry wzdłuż drogi w lewo i dwa metry w prawo.Przerażenie, strach, niepewność, głód, samotność... Na to chciał skazać ją były właściciel, zostawiając ją właśnie tam...
Zawróciłam, przykucnęłam, podeszła i wyłożyła się na plecy pokazując chudy brzuszek.

Na szczęście mama wcisnęła mi w samochód kabanosy, które skutecznie przyciągnęły biedaczkę. Krążyła wokół samochodu, chciała pomocy, ale się bała.. Otworzyłam drzwi, i wrzucałam smaczne kaski do środka, za którymi powoli wskoczyła.

Awaryjnie została zawieziona do znajomych, wsadzona w kennel, bo innego miejsca nie było.
Następnego dnia wizyta u weterynarza, chipa brak, waga 22.6 kg, wiek ok. 4 lat, strasznie chuda, przerażona i uległa...


Badania krwi wykazały anemię, trzeba ją dobrze odżywiać. Szczęście w nieszczęściu znalazło się miejsce dla suni.Do Was mam kolejny raz prośbę - pomożecie ogarnąć biedaczkę?Sterylizacja, chip, odrobaczenie, odpchlenie, szczepienie, dobrej jakości jedzonko. Pomożecie?

Sunia znajduje się w ok Starachowic,/Świętokrzyskie. Jeżeli ktoś chce wiecej informacji można dzwonić, odpowiem na każde pytanie : 570240703.