Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Udało się postawić suczkę na nogi!
Ale to nie jedyna dobra wiadomość. Sunię wypatrzyła pewna rodzina, która zapragnęła ją adoptować. Sonia trafiła do wspaniałego domu we Wrocławiu,
gdzie ma swoich ludzi, swoją kanapę i mnóstwo miłości.
Oto historia bardzo dzielnej suczki, która ratując osiem własnych szczeniaków o mały włos nie przypłaciła tego życiem. Ale od początku... Suczka, jako młody psiak trafiła do wiejskiego gospodarstwa. Podzieliła los pozostałych psów - została przypięta do budy grubym łańcuchem. Z głodu i psiej niedoli podjęła próbę ucieczki. Udało się. Właściciel nie szukał jej. Suczka stała się wiejską przybłędą, żywiącą się odpadami i śpiącą w lesie.
Miesiąc temu na świat przyszło osiem jej szczeniaków - suczka urodziła je w dole pod rozpadającą się komórką. Na gołej, zimnej ziemi. Odkarmienie takiej ilości szczeniaków, przy skrajnym wychudzeniu i braku odpowiedniego pokarmu musiało zakończyć się tragicznie - suczka została znaleziona w stanie rzucawki. O sytuacji poinformowano wolontariuszy Zwierzaków z Mińska (Fundacja Viva!). Podejrzewano zatrucie. Okazało się jednak, że suczka cierpiała na tężyczkę poporodową. Bardzo niebezpieczny stan, który, o ile nie udzieli się na czas pomocy lekarskiej, prowadzi do śmierci.
Sunia, w momencie przywiezienia do przychodni, miała 42 stopnie temp., paraliż kończyn, przecięty, krwawiący język ze szczękościsku i jak to powiedział lekarz "była 3 łapami na tamtym świecie". Natychmiast podano kroplówki z ratującym życie wapnem, obłożono psa lodem. Niezbędne było odwiezienie suni do całodobowej przychodni weterynaryjnej. Skoki wysokiej temperatury powtórzyły się kilkakrotnie, sunia nie była w stanie stanąć na własnych łapach. Na chwilę obecną poddawana jest intensywnemu leczeniu - kroplówkom, antybiotykoterapii, suplementacji wapna. Liczymy, że wkrótce stanie na własnych łapach - póki co prosimy Was o pomoc.
Ładuję...