Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE
dalsze losy można śledzić na fundacjaazyl.eu.
Informacje z lecznicy
Sunia walczy jak może ale dobrze nie jest. Początki kwasicy ketonowej udało się opanować, podobnie jak niemierzalnym poziom glukozy. Doba pomiarów co 1-1.5h, kroplówek i insulina dźwignęła suczkę na tyle że zjadła 2 posiłki.
Niestety na tym koniec sukcesów. W 2 dniu podawania insuliny odmówiła posiłku. Cukier zjechał za nisko. Odstapilam od wieczornego podania insuliny co oczywiście zaskutkowało wysokimi porannymi wynikami. Wróciły mdłości. Sunia jest tak otępiała że podejmując toaletę zasypia z nosem pod ogonem. Mimo że skorygowana dawka insuliny i kolejne kroplówki trzymają jej wyniki na nie najgorszym poziomie. Jutro postaram się ponownie pobrać jej krew. Obawiam się najgorszego-zapalenia trzustki lub co gorsza nowotworu. Oba warianty wydają mi się prawdopodobne z cukrzycą w tle. I oba, w skojarzeniu z cukrzycą są złowróżbne.
Ciągle się nie poddajemy, płynoterapia jest tu kluczowa, kroplówka kapie już niemal całą dobę. Poziom cukru większość czasu jest na akceptowalnym poziomie. Tylko to bezgraniczne psie zmęczenie, niemalże letarg okropnie smuci.
Mam nadzieję że jeszcze nie jej pora...
Na szczęście jestem niemal pewna że nie cierpi z bólu. Układa się wygodnie na poduszce, jeszcze niewiele ponad dobę temu odsłaniała brzuszek do głaskania. Oddech ma spokojny, zasypia na tyle głęboko że coś jej się śni.
Dzięki temu nie biorę na razie pod uwagę zakończenia tej walki. Mam nadzieję że noc minie spokojnie.
PROSIMY POMÓŻCIE NAM!
Sunia, która trafiła do nas przed Sylwestrem jest niestety bardzo chora. Przede wszystkim ma cukrzycę. Z tego prawdopodobnie wynikają problemy ze wzrokiem: sunia niestety bardzo źle widzi.
Do tego dochodzą problemy z wątrobą i trzustką. Stąd prawdopodobnie jej zła kondycja fizyczna. Nasuwa się też pytanie, czy sunia uciekła komuś wystraszona wystrzałami, czy też ktoś, wiedząc że sunia jest tak poważnie chora a koszty leczenia ogromne, pozbył się chorego psa?
Niestety wygląda na to, że to drugie, bo mimo ogłoszeń po sunię się do tej pory nikt nie zgłosił. My jednak się nie poddajemy i o sunię walczymy. Chcielibyśmy wywalczyć dla niej, jak najwięcej czasu, choć sytuacja nie jest łatwa. W pierwszej chwili trzeba suni ustabilizować cukier i niestety trochę "załatwiliśmy" naszej pani doktor wolne dni. Pani doktor Karolina z Kwiatkowic, jak zwykle nie odmówiła pomocy i mimo, że lecznica jest dziś nieczynna pani doktor co 2 godziny jeździ i sprawdza, jak sunia reaguje na podawane leki i insulinę. Mamy nadzieję, że uda się ustabilizować cukier i sunia będzie czuła się lepiej.
Sunia przebywa w tej chwili w lecznicy, więc potrzebujemy pomocy w opłaceniu leczenia i pobytu w szpitaliku.
Ładuję...