Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Stokrotka znalazła swój ukochany domek w którym okazało się że kocha także kotki! Dziękujemy za Waszą pomoc!
Macie w domkach pieski? Mieszkają z Wami i je kochacie? To mają szczęście, nie każdy tyle szczęścia ma… Jak siedziałam, powoli umierając w kojcu, zastanawiałam się, od czego to zależy. Jedni mówią, że jak jesteś kundelkiem to nie masz szans; inni, że jak jesteś niemodnej rasy; jeszcze inni, że musisz być miły to i ludzie będą. A wiecie, co ja myślę? To tak naprawdę od niczego nie zależy, piesek nie ma na to żadnego wpływu, jeśli trafisz na kochających ludzi, będziesz szczęśliwy, jeśli nie, skończysz tak jak ja...
Trafiłam do cioć z interwencji. Wiecie, co to znaczy? To znaczy, że człowiek który miał się mną opiekować tego nie robił i że jakby mnie nie zabrano, to bym umarła. Nie pamiętam, jakie nosiłam kiedyś imię – ciocie mnie zobaczyły taką brudną, umazaną w odchodach, w błocie, ledwo stojącą na łapkach i powiedziały, że jestem tak piękna, że mogą mnie tylko Stokrotka nazwać. Ciocie mnie od razu zawiozły do szpitala i tam zostałam, panie weterynarz nie mogą sobie z moją biegunką nijak poradzić. A wiecie, co jest naprawdę najgorsze? Ja strasznie kocham ludzi… Wystarczy mnie zawołać, a podchodzę tak szybko, jak mi siły pozwalają i wtulam łepek, próbuję pokazać brzuszek do głaskania, ale wszystko mnie boli. Kiedyś miałam domek, ale już ledwo pamiętam, jak to było… Proszę Was pomóżcie ciociom uzbierać pieniążki na moje leczenie, bardzo chcę żyć i tak bardzo chcę jeszcze kiedyś wyjść na prawdziwy spacerek z moim prawdziwym człowiekiem…
____
Stokrotka trafiła do nas z interwencji, sami zobaczcie, w jakich żyła warunkach. Nie miała wody, tylko pustą miskę w tropikalny upał, nie wiemy kiedy ostatnio jadła. Człowiek, u którego mieszkała twierdził, że kupił ją niedawno na giełdzie w Czerwińsku, nie posiadał jednak żadnych dokumentów. Nie wiemy, czy była szczepiona, a jeśli tak to kiedy. Pan przedstawił się jako hodowca… Stokrotka miała zostać jak najszybciej mamą szczeniąt i zwrócić koszt swego zakupu z nawiązką. Wiadomo, w takich warunkach nie dożyłaby samej ciąży. Stan suni wymagał hospitalizacji w lecznicy całodobowej, gdzie koszt pobytu jest dla nas potwornie wysoki, trzeba jednak ratować życie. Musimy wykonać serię badań - krew, kał, zrobić USG i RTG Malutka cierpi na uporczywe biegunki, które nie mijają pomimo podania leków, podejrzewana jest u niej również dysplazja. Jak jej stan się poprawi, konieczna będzie kastracja. To jednak potem, teraz musi nam wyzdrowieć i przeżyć.
Ładuję...