Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mimo ciężkiej walki sunia z wypadku odeszła... 😔Dostaliśmy dzisiaj telefon, że nie udało się, psinka powędrowała za tęczowy most.
Gdy dowiedzieliśmy się że nie je, wymiotuje, leży i ciężko oddycha, do tego wdała się martwica, domyślaliśmy się już, w którym kierunku to idzie, ale liczyliśmy jeszcze na cud. Nadzieja umiera zawsze ostatnia...
Przykro nam... Nie mamy słów. Zbiórkę zamknęliśmy. Pieniążki uzbierane na zbiórce, zostaną wydane na opłacenie faktury za sunię, jej doby, itp. Jak zawsze rozliczenie wrzucimy jak dostaniemy już fakture. Dziękujemy za Wasze wsparcie i determinację w walce o życie psiaka 💔
To są te momenty w naszej działalności, których chcielibyśmy uniknąć. Cholernie nam źle...
Wczoraj dostaliśmy tragiczny telefon. Zadzwoniła do nas roztrzęsiona kobieta, że pod koła wpadł jej piesek.
Kobieta była przerażona, to był nieszczęśliwy wypadek. Nasza reakcja mogła być tylko jedna: jedziemy! Proszę czekać!
Na miejscu zobaczyliśmy kałużę krwi, a w niej malutką, płaczącą sunię. Psinka błagała o pomoc. Ciężko sobie w ogóle wyobrazić, jaki przechodziła ból.
"Na sygnale" przewieźliśmy malutką do lecznicy. Niestety stan jest bardzo zły.
Temperatura bardzo niska, zmiażdżone tkanki, odma opłucna, złamanie ogona, zwichniecie w stawie biodrowym, złamanie panewki miednicy, złamanie kości łonowej prawej, zwichnięcie w stawie krzyżowo-biodrowym, oskalpowana skóra, wstrząs pourazowy- ta ponura wyliczanka to niestety realna diagnoza.
Jest to starsza sunia, rokowania są złe. Nie wiemy, czy sunia przetrwa leczenie, co zadzieje się w trakcie, czy organizm wytrzyma... Ale nie potrafimy podjąć decyzji eutanazji. Chcemy spróbować ją uratować...
Dzisiaj trzeba ustabilizować jej stan - to absolutny priorytet, aby można było podjąć się innych zabiegów...
Całkowity kosz może sięgać nawet 7 tysięcy... Wszystko zależy od psinki i jej organizmu...
Błagamy o pomoc. Sami nie jesteśmy w stanie dźwignąć tak ogromnego kosztu. Mamy ciągłą rotację zwierząt, zwierzaki na domach tymczasowych, musimy w zwierzakobusie wymienić klocki i tarcze hamulcowe, aby móc dalej jeździć na interwencje. Jest ciężko...
Właściciel suni do dnia dzisiejszego się nie odezwał...
Ładuję...