Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za pomoc dla Suri :) Jej historia skończyła się szczęślwie - kotka ma już swoją kochającą rodzinę :) Dzięki Wam my moglismy jej pomóc i odmienić jej życie :) Zobaczcie sami jak się zmieniła... :)
Młoda drobna, ufna kotka pojawiła się pewnego dnia w jednej z podpoznańskich miejscowości, przeganiano ją i rzucano w nią kamieniami. Na szczęście nie wszyscy mieszkańcy byli tak wrogo do niej nastawieni, kotka znalazła schronienie w pomieszczeniu gospodarczym, głodna przerażona, ale cały czas ufająca człowiekowi.
Po kilku dniach kotka ledwo przeżyła poród martwych kociąt (czy to wynik rzucania w nią kamieniami, nie wiemy...) Pani chociaż sama nie miała funduszy wyprosiła sterylizację kotki na gminę. Zabieg i powikłania pozabiegowe to kolejny raz, gdy Suri wymknęła się śmierci...
Kotka nie była w stanie normalnie chodzić, słaba, z niegojącą się raną, karmiona strzykawką.
Gdy dostaliśmy telefon od zrozpaczonej tymczasowej opiekunki od razu zareagowaliśmy. Suri została przywieziona do Poznania. W pierwszym badaniu okazało się, że koteczka ma zwichnięcie i złamanie śródstawowe głowy kości udowej. Czy możecie sobie wyobrazić jaki ona odczuwała ból przy każdym ruchu?
A trwało to co najmniej miesiąc... Weterynarz który ją sterylizował nie chciał nawet zbadać łapki, bo gmina mu za to nie płaci. Kotka zostało zoperowana, wydawało się że powinno już być tylko lepiej i nagle w weekend przyszedł kryzys... Suri nie jadła, nie załatwiała się, przestała prawie reagować, była apatyczna, lejąca się - natychmiastowa wizyta w klinice, osłuchowo słabo słyszalne tony serca, blada, temperatura 35,4, stan ciężki.
Od razu wykonano kolejne rtg tym razem klatki piersiowej, wynik był dla wszystkich szokiem, Suri ma przepuklinę przeponową czyli jelita i narządy wewnętrzne przemieściły się do klatki piersiowej, uciskały serduszko i płuca. wada wrodzona czy uraz powstały po kopnięciu lub trafieniu kamieniem nie wiemy, sądząc po tym jak poważny miała uraz łapki, jest dużo prawdopodobieństwo, że człowiek się do tego przyczynił. Staje się też jasne dlaczego urodziła martwe kocięta, nie była w stanie donosić ciąży, nie powinna jej przeżyć, a ona żyje.
Nie powinna przeżyć sterylizacji, a ona z tym też dała radę, powinna mieć, co najmniej, problemy z oddchaniem i wybudzaniem się przy operacji łapki, a zabieg przebiegł bez komplikacji. Operacja zamknięcia przepukliny przeponowej i odprowadzenia narządów z powrotem do jamy brzusznej jest bardzo ryzykowna, zagrożenie życia jest duże.
Suri jest dobę po operacji czuje się dobrze, zadziwia nas wszystkich i personel weterynaryjny z UCMW. Suri robi wszystko co się da żeby żyć i wymyka się śmierci, teraz prośba do Was o wsparcie, mamy do zapłacenia faktury za dwie operacje, badania oraz leczenie. Koteczka na razie nie je, jest ciągle na kroplówkach, ale gdy już zacznie przydałaby się karma recovery i convalescence.
Po raz kolejny prosimy o wsparcie, ale bez Waszej pomocy nie jesteśmy w stanie działać, pomagać i naprawiać tego co zrobił zły czławiek!
Dziękujemy!
Ładuję...