Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za okazane wsparcie , opłaciliśmy cześć zaległych faktur
Warto pomagać, karzda złotówka ratuje, Dziękujemy
Stoimy pod ścianą - dla tych psów nie mamy w tym miesiącu na opłacenie hoteli. A co będzie w kolejnym miesiącu? Co z nimi się stanie? Część z nich przebywa w hotelach, w których pracują z nimi wykwalifikowani behawioryści, a to niestety zwiększa dwukrotnie koszt pobytu, ale również szanse na dom dla dzikusów. Tych niestety w naszej fundacji nie brakuje...
Beki pieszczotliwie nazywana Dzidzią przez swoje opiekunki, zabrana kilka miesięcy temu ze schroniska, które chciało ją poddać eutanazji...
Dzikie rodzeństwo z wiejskiego podwórka, którego pan zmarł, a spadkobiercy porzucili...
Dzika Misia, która została znaleziona z poderżniętym gardłem i w ostatniej chwili uratowana...
Gucia, znaleziona jako szczenię w sadzie, o której prócz nas nikt już nie pamięta....
Borys, duże dziecko z obciętym ogonem zupełnie nieświadome swoich gabarytów i siły, niespożyte pokłady energii wymagające okiełznania... Wszystkie te psiaki otrzymały drugą szansę od losu, a my obiecaliśmy im i sobie, że zrobimy wszystko, co potrzeba, żeby przygotować je do adopcji. Mamy też podopiecznych, których ze względów zdrowotnych bądź behawioralnych do adopcji nie oddamy...
Dora, psie nieszczęście wyrwane z gminnej przechowalni w stanie agonalnym, na dożywotniej diecie, do której trzy razy dziennie pakujemy garść leków...
Sonia zabrana z tej samej przechowalni, bojąca się własnego cienia. Z behawiorystą wypracowała maksymalnie swoich możliwości, mimo to nadal żyje w swoim świecie i szans na adopcję raczej nie ma... Cierpi na jaskrę, wymaga zakraplania oczu...
Sonia w typie owczarka, która wraz ze swoim ostatnim dzieckiem Bąblem została przez nas przygarnięta. Wymaga podawania suplementów wspomagających stawy...
Mini i Zuza ze schroniska w Sobolewie. Staruszki zmagające się z niedoczynnością tarczycy. Wymagają dożywotniego podawania leków.
Dzikus Lusia, która żyje z ludźmi od ponad roku, a wciąż zachowuje dystans i nie ma mowy, żeby ją pogłaskać...
Wszystkie te psiaki trzeba nakarmić, zapewnić opiekę weterynaryjną, wykupić wcale nie tanie leki oraz zabezpieczyć przed kleszczami. Wszystko to poza czasem i pracą nie tylko naszą, bo hotele też mają w tym swój udział, potrzebuje sporych nakładów finansowych. Nasze konto niestety świeci pustkami i rok zamkniemy z dużym zadłużeniem... Chyba że wydarzy się cud, bożonarodzeniowy cud! Bo przecież cuda się zdarzają, zwłaszcza w tym świątecznym czasie. Wiemy, że dla Was to gorący okres przygotowań, ale bez Was my nic nie możemy. Dlatego prosimy o cud dla tych psiaków. Prosimy w ich imieniu, nie swoim. Dziękujemy!
Ładuję...