Pomoc z Sercem dla bezdomnych zwierząt

Fundacja Serce dla Zwierząt powstała z potrzeby serca. Działamy od ponad 8 lat i uratowaliśmy niezliczoną liczbę zwierząt. Podkreślamy, że nie pobieramy wynagrodzenia za naszą pracę, jesteśmy organizacją non profit. 

Jest nas raptem kilka osób. Osób, które z pasją po pracy biegają z puszkami i karmią bezdomniaki, ocieplają budki na zimę, siedzą w kolejkach poczekalni u weterynarzy ew. sprzątają kupy swoich tymczasowiczów czy też robią wizyty przedadopcyjne itd., itp. ;) 

Ta zbiórka dedykowana jest naszym podopiecznym. I nam! Byśmy nadal mogli robić to, co kochamy - pomagać najbiedniejszym. Nie wstydząc się, że nie starczyło funduszy na opłacenie FV. Byśmy mieli przespane noce bez dramatycznych myśli co będzie dalej... Co stanie się z naszymi zwierzętami jak nie podołamy? COVID nie pomógł, inflacja także. Każdy teraz kilka razy ogląda złotówkę, zanim ją wyda lub przeznaczy na szczytny cel. Rozumiemy to doskonale. Ale fundacja bez Waszej pomocy przestaje istnieć.

A teraz poczytajcie proszę o naszych zwierzakach. Choć dość trudno zmieścić ogrom naszej pracy w kilku zdaniach.

Czym się zajmujemy? Znajdujemy zwierzętom kochające domy, ratujemy je z dramatycznych warunków.

Emma na ulicy:

Emma u nas po badaniach krwi, USG, sterylizacji, usuwaniu zgniłych ząbków, szczepieniach, odrobaczaniu, czipowaniu.

Pogryziony w głowę przez amstafa szczeniak - Astral, który przeszedł 3 zabiegi w narkozie, by móc żyć:

Obecnie w domu tymczasowym:

A oto to znaleziona, umierająca Minie:

Minie obecnie:

Nasza codzienność to kontakt z chorymi, skrzywdzonymi istnieniami, które tak bardzo nas potrzebują... Nie jest to łatwe tak samo, jak proszenie o pieniądze. 

Karla jak do nas trafiła:

Karla dziś:

Znalezione w kartonie. Tak było:

 Tak jest:

Traktujemy naszych podopiecznych z należytym szacunkiem starając się zadbać o nich na najwyższym poziomie. Jeździmy do najlepszych lecznic i specjalistów.


Wykonujemy szereg badań i zabiegów, by ratować zdrowie i życie zwierząt niczyich, zapomnianych.

Karmimy dobrymi karmami, pozostawiamy we wspaniałych hotelikach oraz domach tymczasowych. Dajemy schronienie oraz poczucie bezpieczeństwa. 

Zajmujemy się najtrudniejszymi przypadkami i nie boimy się wyzwań.

Jako jedni z pierwszych zareagowaliśmy na dramat wojny u naszych sąsiadów i realnie przyjęliśmy całe schronisko kotów z Kijowa pod opiekę!

Codziennie dokarmiamy stada wolnożyjących kotów i jeży ;)

Nigdy się nie poddajemy, dlatego postanowiliśmy zawalczyć o przyszłość naszej fundacji!  Straciliśmy płynność finansową, zalewają nas kolejne i kolejne faktury, na które nie mamy już środków. Średnie miesięczne wydatki fundacji oscylują na granicy 40 tysięcy złotych! Są to głównie koszty jedzenia, leczenia, hospitalizacji, profilaktyki (tak ważne szczepienia, odrobaczania, czipowanie, sterylizacje), utrzymania zwierząt w hotelach, pomocy behawiorystów, rehabilitantów.

Większość naszych zwierząt jest nieadopcyjna, ciężko chora lub mocno skrzywdzona przez człowieka.  Mamy zarówno koty uratowane przed eutanazją, agresywne, nad którymi pracujemy, jak i niepełnosprawne psy, nieuleczalnie chore zwierzęta z wadami genetycznymi czy po wypadkach komunikacyjnych.

Opiekujemy się także porzuconymi kociakami i szczeniakami. Staramy się przywrócić im sprawność i zapewnić profesjonalną opiekę, znaleźć kochające rodziny. Niektórzy nasi podopieczni zostaną u nas do końca życia. Są nieuleczalnie chorzy, wymagający profesjonalnej opieki. 

Dlatego błagamy Państwa o pomoc byśmy mogli dalej działać na rzecz najbardziej skrzywdzonych zwierząt. Tylko dzięki Waszej pomocy jesteśmy w stanie pokonać trudności i przezwyciężyć cierpienie, z którym codziennie mamy styczność.  Dziękujemy za każde wsparcie.