Od lat syzyfowa praca. Dziękujemy, że pomagacie!

Nasza Fundacja to tylko kilka osób, działamy na rolniczych terenach Podlasia. Działamy od prawie 10 lat, a od 2016 r. administrujemy gminnym schroniskiem dla zwierząt.

Nasze Schronisko jest biedne, ale przyjazne zwierzętom: priorytetem jest, aby codziennie KAŻDY ze 130 psów wyszedł z kojca na spacer lub wybieg.

Zajmujemy się też kotami: rannymi, chorymi, porzuconymi. Sterylizujemy koty wolno bytujące oraz pomagamy w sterylizacji zwierząt właścicielskich. 

Miesięcznie wydajemy w lecznicach kilkanaście tysięcy złotych… mimo to nasz dług nie maleje, a rośnie. Działamy z bagażem długu prawie od początku i kiedy już „wychodzimy na prostą”, on znów się zwiększa. Dlaczego? Bo coraz więcej ludzi się do nas zwraca z prośbą o pomoc potrzebującym zwierzętom i trafia do nas coraz więcej zwierzaków, a niektóre przypadki są rzeczywiście poważne, więc i ich leczenie kosztuje dużo.

Zdarza się też, że trafia do nas kilka lub kilkanaście zwierząt jednorazowo i wszystkie one wymagają pomocy… (na przykład po interwencjach w pseudohodowlach, a do tej pory mieliśmy takie trzy).

Kochani, żyjemy w ciągłym stresie  -  nasz niepokój o przyszłość wzrasta. Czy będziemy musieli zacząć odmawiać pomocy? Trudno to sobie wyobrazić, gdy w grę wchodzi cierpienie zwierząt, ale jest to już realnym zagrożeniem…

Bardzo prosimy o Państwa pomoc! Gdyby się udało zebrać te 15.000 zł, moglibyśmy uregulować część długu w lecznicach (tak, część, bo on jest prawie dwukrotnie wyższy).

Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają!