Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Z przeprowadzonego badania naszego podopiecznego wynikło, że pies był mocno zarobaczony, był odwodniony i miał lekką anemię.
W próbce krwi stwierdzono również "lekką hemolizę".
Na całe szczęcie, wyniki Szarika nie są "dramatyczne", jednak dają obraz tego, w jaki sposób dotyczasowyc właściciel opiekował się psem.
Ponieważ w dalszym ciągu w tej sprawie toczy się postępowanie karne, chcielibyśmy zostawić sobie niektóre fakty tylko dla organów ścigania. Jeśli sprawa, a mamy taką nadzieję, potczy się po naszsej myśli, uzupełnimy wszystkie szczegóły sprawy.
Szarik szuka też domu. Nie mamy już wolnych DT, dlatego Szarik przebywa w hotelu, którego koszt miesięczny, to 700 zł.
Może znajdzie się dobra dusza, która da Szarikowy dom, przynajmniej tymczasowy?
Ponoć kiedy umierają z zimna, nic już nie czują. Zamarzając, przestają odczuwać przeszywający ból odmrożonych kończyn. Tracą orientację i świadomość, by wkrótce zapaść w najgłębszy sen, z którego nigdy się nie wybudzą. Dla wielu zwierząt obecne mroźne dni były tymi ostatnimi.
Szarikowi się udało – ratunek przyszedł w ostatniej chwili. Jego dotychczasowy właściciel 16-stopniowy mróz oglądał zapewne przez okno ciepłego domu. W przeciwieństwie do psa, który został odarty z wszelkiej godności. Przywiązany 1.5-metrowym łańcuchem do pustostanu, jedyne co mógł, to obrócić się wokół własnej osi i schować do dziurawej „budy” – zbitej z kilku przypadkowych desek, bez jakiegokolwiek ocieplenia. Bez wody, bez jedzenia, bez szansy na schronienie, bez możliwości ogrzania się. Porzucony pośród wielu rupieci, na, trwającej kilkanaście lat, budowie w Lewinie Brzeskim.
Dla Szarika to był ostatni moment. W takich warunkach pies nie przeżyłby tak mroźnej nocy. Na szczęście ktoś go w końcu dostrzegł, nie odwrócił głowy i nie poszedł obojętnie dalej. Zawiadomił nas i uratował mu tym życie.
Bardzo wychłodzony owczarek został odebrany interwencyjnie przez naszych wolontariuszy, w asyście policji. Dotychczasowy właściciel, pomimo próśb, nadal nie skontaktował się z nami w sprawie Szarika. Najprawdopodobniej nie zauważył jeszcze, że pies w niedzielę zniknął z posesji. To świadczy o tym, jak często właściciel go doglądał.
Szarik trafił prosto do hoteliku, gdzie ma swój ciepły kąt, posłanie i pełną miskę, których najprawdopodobniej nigdy nie miał. Jest grzeczny i łagodny. Dziś (19.01) czeka go wizyta weterynarza. Trzymamy kciuki za jego zdrowie, ale liczymy się z tym, że postawienie go na cztery łapki może być kosztowne. Fakturami będziemy się jednak martwić później, najważniejsze jest teraz to, by psiak doszedł do siebie i jego życie w końcu nabrało jakości. Marzy nam się dla niego dom, w którym będzie kochany i rozpieszczany, w którym odnajdzie miłość i swobodę.
W poniedziałek złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i czekamy na dalszy rozwój sytuacji. Wiemy, że walka o Szarika może być trudna i kosztowna, ale nie poddamy się! Jesteśmy organizacją, która ma pomagać zwierzętom, by żyło im się lepiej. To nasza misja, nasza pasja i nasz obowiązek wobec bezbronnych zwierząt. Trzymajcie kciuki! I prosimy: reagujcie, kiedy widzicie, że ktoś popełnia przestępstwo. Bo krótki łańcuch, brak wody, czy brak schronienia i opieki to właśnie przestępstwo!
Koszty utrzymania Szarika będą spore. Sam hotelik kosztuje 700 zł miesięcznie, a dopóki "właściciel" się go nie zrzeknie lub nie uzyskamy administracyjnego odbioru zwierzęcia, to nie możemy mu znaleźć nowego domu, a takie sprawy ciągną się miesiącami, a czasami latami. Ponadto karmienie takiego dużego psa dobrej jakości karmą to kolejne około 200 zł miesięcznie. Bardzo prosimy o wsparcie finansowe, aby Szarik mógł spokojnie czekać na lepszą przyszłość pod naszą opieką.
W imieniu Szarika prosimy o pomoc w zapewnieniu mu godnych warunków i lepszego życia!
Ładuję...