Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kotek żyje i ma się bardzo dobrze.
Jeszcze jest pod kontrolą weterynarza, bo stabilizacja przemiany materii szwankuje do tej pory.
Jak widać, choroba z kota dzikiego, lękliwego zrobiła przytulaska. Ale! Tylko jednej osobie ufa, Babci przez duże B.
Kot został znaleziony przez starszą Panią, która koło swojego domu karmi koty wolno bytujące. Codziennie wieczorem wychodzi z torbą pełną jedzenia dla kotów. Często gotuje ryż z mielonym mięsem i miesza z puszkami, tak, aby jedzenia było jak najwięcej. Ta babunia rozkłada to jedzenie na wiele miseczek przy płocie. Gdy wychodzi z domu, to kocie towarzystwo zbiega się z całej okolicy. Jedne koty podchodzą blisko, inne czekają, aż karmicielka odejdzie, aby rzucić się do jedzenia. Tak dzień w dzień, tydzień po tygodniu i rok po roku. Od czterdziestu lat ta Pani utrzymuje kocie życie. Kiedy koty chorują, prosi o pomoc dobrych ludzi i ludzie kotom pomagają. Tak jest i tym razem.
Gdy rano ta Pani poszła pozbierać puste miseczki, zobaczyła leżącego kota, tego najdzikszego. Kota, którego nazywa Szaruś, bo on nigdy nie podchodził do niej i widziała go jako szarą plamę z daleka. Zdziwiła się, bo kot leżał przy miskach i zaczął czołgać się w jej kierunku. Gdy doczołgał się do nóg, bo stała nieruchomo, podniosła go, a on wtulił się w jej ramiona. Ten kot błagał o pomoc! "Był cienki jak papier, lekki jak piórko, to był półkot" opowiada kocia babcia. Zabraliśmy go do weterynarza, nie my, babcia, bo tylko ona mogła wziąć go na ręce. Diagnoza: ostre zapalenie układu pokarmowego, zapalenie jelit. Szpitalik, kroplówki, antybiotyki.
Pomóżmy tej kociej babci zapłacić za ratowanie tego jej Szarusia. Nie jej, bo to niczyj kot. Ta starsza Pani go karmi, ale karmi dziesiątki innych niczyich kotów. Bardzo prosimy. Wystarczy parę złotych i zbierzemy na ratowanie tego bardzo chorego kotka, a może jeszcze na parę puszek dla tych niczyich kotów. Otwórzmy serca na ten koci, chory los. Na te kocie nieszczęście. Zapalenie jelit, zapalenie narządów, z których sączy się ropa z krwią. Jak ten kot cierpi i cierpiał. Ile bólu przetrwał, aż przełamał się i doczołgał, błagając o pomoc. Teraz my błagamy, pomóż temu Szarusiowi. Pomóżmy i tym kotom, które czekają na ryż z mięsem. Może ktoś wpłaci na parę puszek?
Ładuję...