Edek z syndromem pływającego szczeniaka walczy o sprawność. Błagamy o pomoc!

Zbiórka zakończona
Wsparły 573 osoby
15 174,52 zł (101,16%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 18 Czerwca 2021

Zakończenie: 10 Lipca 2021

Godzina: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
03 Lipca 2021, 11:05
Diagnoza jest straszna

Cóż. Niestety nie mamy dobrych wiadomości. Stan malucha jest bardzo poważny. Szeroka diagnostyka nie pozostawiła złudzeń. MRI, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego, badanie na neosporozę i toksoplazmozę oraz badanie pod kątem nosówki – odkryły smutną prawdę.


Stan Edzia to wynik przebytej neosporozy – choroby zapomnianej, bardzo rzadko wystepujacej która nieleczona rujnuje organizm zwierzęcia.


Najgorsze jest to, że gdyby została na czas wykryta i leczona odpowiednimi antybiotykami, psiak dziś biegałby w pełni sprawny i cieszył się życiem.


Stało się inaczej. Przez brak diagnostyki stracił najważniejsze 4 miesiące swojego młodego życia. Skutki tego są katastrofalne.


Oprócz spastycznych, przykurczonych mięśni, u Edka doszło do deformacji kończyn.
Maluch został poddany eksperymentalnej, stosowanej u ludzi metodzie leczenia i rehabilitacji, dzięki której jego łapki nieco lepiej się zginają. To mikro postęp, ale dający cień nadziei na to, że dzieciakowi da się pomóc. Rokowania są bardzo ostrożne.


Prawdę powiedziawszy po raz kolejny stanęliśmy przed trudną decyzją. Przy tak zaawansowanej i trwającej długie miesiące niepełnosprawności rozsądne byłoby poddanie psiaka eutanazji.

Jednak my chcemy o niego zawalczyć. Dlaczego?
Bo ten maluch cierpi już długo, ale do niedawna cierpiał bez diagnostyki i prób leczenia.
Bo odkąd jest pod opieką specjalistów – coś drgnęło. A jeśli to jest właśnie ta szansa? Mamy nie spróbować? Wielokrotnie ten cień nadziei wystarczył, by ocalić życie.


KOCHANI – NIE WIEMY CZY SIĘ UDA, ALE NIE CHCEMY ODDAĆ TEJ WALKI WALKOWEREM! STAN EDZIA JEST CIĘŻKI, ALE MOZEMY SPROBOWĆ. CZEKA GO DŁUGA I NIEPEWNA DROGA, ALE NIE MOŻEMY POZNAWIĆ GO SZANSY WKROCZENIA NA NIĄ.
Pomóżcie – prosimy. 3 miesiące leczenia i rehabilitacji powinny wystarczyć, by przeważyć szalę na którąś ze stron. Ale musimy być pewni. Biologia to nie matematyka. Widzieliśmy już różne cuda. Być może zobaczymy kolejny.

Ofiara pseudohodowli. Szczeniak. Maluszek. Nie chodzi. Kołysze się. Jest niezborny. Pomóc mu chciała dobra dusza. Przygarnęła. Pokazywała kolejnym lekarzom. Diagnozy nie było. Minęły długie 4 miesiące, najważniejsze miesiące w przypadku konieczności rehabilitacji malucha. Bezradna kobieta poprosiła nas o pomoc.

Boszsz! Niepełnosprawne psie dziecko. Krzywe łapki. Zaniki mięśniowe. Już pierwsze spotkanie przywiodło nam na myśl przypadłość, na którą może cierpieć: syndrom pływającego szczenięcia. Niestety przypuszczenie to zostało potwierdzone przez specjalistów z kliniki, do której psiak pojechał.

Schorzenie to polega na tym, że psiak ciągnie za sobą łapki, nie potrafi stać, a jego klatka piersiowa jest spłaszczona. Przyczyna powstania tej choroby może być związana z uwarunkowaniami genetycznymi, ale jej geneza nie do końca została poznana.

Maluszki cierpiące na tę wadę mają szansę na powrót do sprawności, jeśli jak najwcześniej zostaną poddane intensywnej rehabilitacji. 

Gdyby ten maluch trafił do nas, mając 2 miesiące – już by biegał. Ale ma pół roku, a to oznacza, że stracił najważniejszy dla swojego zdrowia czas.

Nie poddajemy się jednak. Choć jego rokowania są bardzo ostrożne, ruszamy z rehabilitacją. Dzieciak jest już pod opieką specjalistów i zaczyna wielomiesięczną, ciężką walkę o swoją sprawność. Miesiąc w klinice rehabilitacyjnej to 3 tys. zł. Potrzebujemy Waszej pomocy. Błagamy, pomóżcie dać temu psiakowi szansę. 

Pomogli

Ładuję...

Organizator
17 aktualnych zbiórek
659 zakończonych zbiórek
Wsparły 573 osoby
15 174,52 zł (101,16%)
Adopcje