Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kolejna przykra historia. Polska rzeczywistość i porzucone zwierzęta! Przepiękna i przekochana sunia porzucona przez swych wlascicieli - prawdopodobnie już w ciąży! Wyrzucona na wsi, w miejscu gdzie znalazła schronienie w starej, opuszczonej stodole gdzie się oszczeniła!
potrzebujemy pomocy dla kolejnej trójki szczeniąt i ich matki!
Bardzo prosimy o wsparcie ‼️ Jeszcze nie zdążyliśmy opłacić fv za ostatnie maleństwa, które chorowały a potrzebujemy teraz pomocy dla kolejnych niechcianych...
pomozcie nam pomagać!
Część maluchów nadal u nas.
Trójka z postępującymi zmianami skórnymi. Wyłysienia, wygryzanie się do krwi, silny świąd skóry...
Cały czas diagnozujemy, leczymy...
Są to nie małe kwoty :(
Proszę, pomóżcie nam!
Potrzebujemy BARDZO Państwa wsparcia :(
Niestety jesteśmy zmuszeni zawiesić przyjmowanie zwierzaków do odwołania.
obecne maluszki spędziły ponad dwa tygodnie w lecznicy weterynaryjnej!
To 9szczeniąt!!! Za każdą dobę musieliśmy płacić!
Byly bardzo długo odrobaczane, dostawały zastrzyki, kroplówki -ponieważ tak silna biegunka prowadziła do szybkiego odwodnienia.
Potrzebna była specjalistyczna karma - maluchy miały zaledwie od 4-6 tygodni.
Nadal część z nich przebywa w domach tymczasowych.
placimy za szczepienia, podkłady, karmę, wszelkie artykuły potrzebne zwierzakom. Za każda wizytę u lekarza weterynarii.
Ostatnio dwójka z nich choruje - ma bardzo silne zmiany skórne. Wymazy,tabletki,szampony specjalistyczne, kontrole- to dodatkowe koszta.
Niestety, ale utrzymanie szczeniąt kosztuje nas wiele dlatego też dopóki nie uzbieramy na spłatę obecnych długów w lecznicy, nie jesteśmy w stanie przyjść żadnego dodatkowego zwierzaka :(
wierzymy, ze nam pomożecie :(
Niestety znowu musimy prosić Państwa o pilną pomoc! Dziewięć niewinnych istot wrzuconych do zimnego boksu. Bez matki, same, przeraźliwie wołające o pomoc - O chwilę uwagi, o ciepły kocyk czy trochę jedzenia. Trzęsące się z zimna. A może ze strachu? Tym psom już na początku ich życia zabrano matkę. Zabrano to co najcenniejsze - miłość, ciepło i bezpieczeństwo... Zabrano normalne życie!
Jaki czekał ich los? Umierałyby jeden po drugim, tak jak ostatnim razem? Maluchy są z tego samego miejsca, gdzie 18 szczeniąt nie przeżyło. Przyjechały do nas w równie opłakanym stanie jak ostatnia ósemka, którą udało się uratować i o którą długo walczyliśmy. Sytuacja się powtarza. Szczenięta odebrane w ostatniej chwili. Pchły i robaki zjadały je żywcem. Kilka dni dłużej i nie byłoby kogo zabierać. Nikt by o nich nie usłyszał. Odeszłyby samotnie. W bólu, strachu, samotności. Nigdy nie kochane, nie zaopiekowane. Nigdy nie poznając całego dobra tego świata.
9 psich nieszczęść zostało umieszczonych w lecznicy weterynaryjnej. Są okropnie zarobaczone. Wychodzą z nich długie nicienie, których do chwili obecnej nie możemy się pozbyć. Maleństwa spędzają już drugi tydzień w lecznicy. Ich stan co chwilę się zmienia. Ciągle nawracające biegunki i widoczne pasożyty w kale nie pozwalają im na wyjście do domów tymczasowych, w których są inne zwierzęta.
Są regularnie monitorowane. W trakcie odrobaczenia zostały odpchlone. Dostają specjalną karmę oraz zastrzyki. Sama doba w lecznicy wynosi sporo pieniędzy, a nikt nie chce brać szczeniąt w takim stanie. Nie mamy też swojego miejsca, w którym moglibyśmy takie szczeniaki umieścić. Bazujemy jedynie na hotelach oraz domach tymczasowych. Pozostawiając je w miejscu, w którym były skazalibyśmy je na śmierć. Co robić? Jeszcze za ostatnie maluchy nie zebrała się potrzeba kwota. Ciągle jesteśmy na minusie...
Proszę - pomóżcie nam w tej nierównej walce o ich zdrowie i życie. Nie wiemy, jak długo jeszcze będą musiały zostać pod opieką weterynarzy, nie wiemy ile jeszcze leków będą musiały przyjąć, ile czasu spędzą później w domach tymczasowych, zanim pójdą do adopcji. Szczenięta są bardzo kosztowne. To potrzebna karma dobrej jakości, hurtowe ilości podkładów, zazwyczaj częste wizyty u specjalistów, szczepienia, kontrole. Wszystko kosztuje a najwięcej środków finansowych przeznaczonych jest na ich początkowe zabezpieczenie. To kolosalne kwoty, ale czy mieliśmy pozwolić im umrzeć?
Nigdy nas nie zawodzicie, mamy nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo. Będziemy Państwu wdzięczni za każdą okazaną pomoc - czy to wpłata, czy udostępnienie, podarowanie domu tymczasowego lub adopcja stała. Wszystko się liczy!
Ładuję...