Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
To miał być wyczekany, wymarzony urlop. Koleżanka przekraczała autokarem granicę Chorwacji z Czarnogórą.
Zauważyła w rowie czarny, ruszający się punkcik. Wysiadła, podeszła bliżej. I co widzi ? Małe, ranne szczenie, cichutko popiskujące, bardzo zmęczone. Sunia najprawdopodobniej potrącona przez samochód.
Koleżanka niewiele myśląc zabrała dzieciaka na ręce i do autokaru. Niestety kierowca nie zgodził się na zabranie pieska. I w tym momencie rozgrywa się dramat dziewczyny, która trzyma ranne szczenie na rękach i szuka pomocy. Autokar za chwilę odjedzie a ona walczy o jej ratunek. Znalazła w końcu kierowcę Tira, który za opłatą zgodził się przewieźć pieska. Wymienili się telefonami i ustalili miejsce odbioru suni. Dorotka dojechała na miejsce i próbuje dodzwonić się do kierowcy. Niestety on nie odbiera połączeń. Przerażona kobieta, bierze taksówkę i wraca na granicę. Znajduje szczenię w miejscu, którym je znalazła. Kierowca porzucił sunię i nie powiadomił nawet Dorotki.
Działając w emocjach, nie myśląc o konsekwencjach, Dorota przewozi sunie taksówką do Czarnogóry. I tu kolejne rozczarowanie. Hotel nie przyjmie jej z psem. Na biegu szuka nowego noclegu. Następnego dnia rano, koleżanka udaje się z sunią do lecznicy. Koszty opatrzenia ranek, szczepienie, czipowanie i kolejne 200 euro wydane. Przerażająca rzeczywistość.
Sunia zabezpieczona na kolejne 24 godziny, ale co dalej, jeżeli za 24 godziny Dorotka wraca samolotem. Stres, nerwy, łzy, wiele wykonanych telefonów i ciągle nic. W końcu udaje się nawiązać kontakt z dziewczyną, której znajomi wracają z Czarnogóry do Polski i mogą sunię przewieźć za odpowiednią opłatą. Ogromna ulga, ale i stres czy się uda.
UDAJE SIĘ. Sunia jest na terenie Polski. Bezpieczna...
Kochani Dorotka, wydała majątek na ratowanie psiego dziecka. Poświęciła urlop, niemałe pieniądze, swoje zdrowie, żeby sunieczka mogła mieć lepsze życie. Wspomóżmy sunię i Dorotkę. Przecież to nie koniec wydatków.
Ładuję...