Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasz kochany sześciopak po kilku tygodniach wygląda tak!
Niestety jednego kociątka nie ma juz z nami... Loli- mimo, że jej stan się poprawił okazało się, że koteczka cierpi na wrodzoną wadę przełyku. Jedyne co mogliśmy zrobić, to ulżyć jej cierpieniu. Śpij koteńko.
Reszta maluszków dochodzi do siebie, a poprawę wiadć gołym okiem! Choć nie było lekko, wierzymy, że kryzys powli mija.... Dziękujemy ogromnie, że daliście szansę tym maluszkom!!! Żyją dzięki Wam!
Takie wstrząsające znalezisko, odkryte podczas spaceru... W stercie suchych gałęzi, ledwo żywe, wyziębione, chore, maleństwa... Szóstka kocich dziecinek, wtulona w siebie, przestraszona, bezbronna.
Wiedzieliśmy, że nie możemy tych kuleczek zostawić na pewną śmierć. Mimo że nasza kociarnia pełna, fundusze i jedzenie topnieją w oczach, po prostu nie mogliśmy! Gdy wydobyliśmy je z kryjówki, okazało się, że jest gorzej niż myśleliśmy... Kociaki mają około 3 tygodnie. Jeden z malców miał szczęście, udało mu się otworzyć oczy. Reszta miała pyszczki i ślepka zaklejone strupami ropy. Nic nie widziały i z trudem łapały powietrze. Oto właśnie te małe biedy...
Po przemyciu ślepek nie lepiej... Oczęta są w tragicznym stanie, ale będziemy próbować, by maluchy odzyskały wzrok! Przez zaawansowany katar oraz młody wiek, kociaki mają problem z jedzeniem, choć widać było, że są bardzo głodne... Niestety jeszcze nie potrafią same się posilić, wchodzą do miski, szukają, próbują desperacko znaleźć odrobinę mleka.
Rozpoczęliśmy walkę, a przed nami bardzo daleka droga, by wyprowadzić maluszki, ale wierzymy, że uda im się! Pomoc nadeszła w ostatniej chwili... Wyziębione, głodne maleństwa nie przeżyłyby kolejnej nocy. Nauka jedzenia i leczenie, to nasze obecne priorytety. Następnie, jeśli wszystko dobrze się ułoży (musi!) maluchy zostaną odrobaczone, zaszczepione, w dalszej perspektywie wykastrowane, by uchronić kolejne kocie pokolenia od cierpienia... Są bezpieczne w domu tymczasowym, gdzie obecna "mama" karmi głodne pyszczki strzykawką i waży każdy gram małych ciałek, by mieć pewność, że rosną i nabierają sił.
Trzymajcie ogromnie kciuki za nasz maleńki sześciopak! Poza wsparciem duchowym prosimy też, jak zawsze o wsparcie finansowe... Leczenie, specjalistyczna karma, mleko, i późniejszy "pakiet startowy" daje sporą sumę... Pomożecie, kochani?
Ładuję...