3,5 kilogramowy szkielet na łańcuchu!

Wiecie co czuje zamarzające zwierzę?

Zwierzę, które jest żywym szkieletem z powodu skrajnego wyniszczenia organizmu, do którego doprowadziło zagłodzenie...? Wczoraj dowiedzieliśmy się o bardzo wyniszczonej suni żyjącej na łańcuchu. Jej schronieniem miał być jedynie kawałek płyty eternitu oparty o ścianę. Nic więcej. Bez zastanowienia wyruszyliśmy rano z pomocą.

Na miejscu zastaliśmy starszą kobietę żyjąca w ubóstwie i one - trzy suczki. Niedowierzając, powolutku szłyśmy za starszą kobietą w głąb podwórza. Po chwili spod płyty wyłoniła się "przepraszając-że-żyje" ledwo stojąca na drobniutkich łapkach maleńka psina.

Nawet duży zdrowy pies nie powinien żyć w takich warunkach, a co dopiero niespełna 3,5 (!)- kilogramowy żywy szkielet!

Serce krwawi, że jakakolwiek istota jest skazana, na taki los. Po chwili malutka była już w ciepłym aucie. Kobieta powiedziała, że sama nie ma co jeść... Marzy też o cieplej kurtce. Obiecaliśmy pomóc. Z drewnianego, leciwego domku dobiegał głośny jazgot. "-To moje skurwysyny" - mówi kobieta. Okazało się, że to dwie malutkie sunie, które dwa razy do roku powołują na świat co raz to kolejne niechciane szczenięta. Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek profilaktyce zdrowotnej - bo za co? 

Marny żywot człowieka splótł się z marnym, niegodnym żywotem zwierząt. My i Wy jesteście tu po to, aby dokończyć zmian - ZMIAN NA LEPSZE.

Nasi wolontariusze wrócili z trzema suczkami, które nie mają nic.

Sunie są już po przeglądzie weterynaryjnym. 

To jedne z " krótszych " pazurów. Czarna sunia ma je jeszcze dłuższe. 

Sunia z łańcucha jest tak wyniszczona, że z trudem udało się jej pobrać krew do badań - jej stan to wynik zagłodzenia (!).

Przed nami kolejne duże wydatki. Nawet symboliczne wsparcie pozwala nam pomagać potrzebującym zwierzętom. Pokażcie, jak wielkie są Wasze serca ❤