Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
CHCEMY WSZYSTKIM OZNAJMIĆ, ŻE NASZA SUNIA GAJA i WSZYSTKIE JEJ SZCZENIACZKI MAJĄ JUŻ SWÓJ WYMARZONY DOM <3 :)
Dzieci Gai już wcześniej znalazły dom, o czym pisałyśmy w aktualizacji zbiórki, czekałyśmy kiedy ktoś pokocha Gaję :)
Kochani, naszą uroczą Gaję sunię porzuconą ze szczeniakami w lesie adoptowała pani Anna z mężem z Łodzi. Nowi Opiekunowie Gai niedawno stracili swojego ukochanego pieska i postanowili uratować kolejnego zwierzaka w potrzebie.
Gaja od razu zauroczyła swoich przyszłych Właścicieli, to była miłość od pierwszego wejrzenia <3
Pani Anna z mężem przyjechali już wcześniej poznać nasza podopieczną. Nowi Właściciele naszej suni mają wielkie serce i empatię do braci mniejszych <3
W Ich domu jest już kilka przygarniętych kociaków. Gajusia dogadała się bez problemu z kotami rezydentami i pewnie teraz zwierzęca ekipa nie będzie się nudzić :D
Cieszymy się bardzo, że Gaja ma teraz swój wymarzony dom i ludzi którzy kochają zwierzęta i traktują je jak członków rodziny.
Jesteśmy pewni, że miłości i głaskania naszej suni nie zabraknie <3
Dziękujemy
Maleństwa Gai znalazły już swoje domki, teraz czas znaleźć najlepszy dom pod słońcem dla tej dzielnej psiej mamusi :)
Jeśli ktoś mógłby wesprzeć utrzymanie suni, będziemy bardzo wdzięczni :)
Po przeszukaniu lasu udało się odnaleźć jeszcze dwa szczeniaki. Cała psia rodzina przebywa pod naszą opieką - już są bezpieczne .
Dzisiaj odebrałyśmy alarmujące zgłoszenie z okolic Teodorów, że w głębokim wybetonowanym dole w stylu piwnicy bez schodów w opuszczonym zrujnowanym budynku jest uwięziony szczeniaczek! Na górze nad nim stała jego matka, której cudem udało się wydostać z tej piwnicy. Sunia ma zdartą do krwi skórę na każdej łapce, widać że dużo ją kosztowało, by wyjść, niestety nie dała rady wyciągnąć szczeniaka.
Nie wiemy, jak długo trwała ta sytuacja, ale jedno jest pewne – tego bestialskiego czynu dopuścił się człowiek. W obrębie kilku kilometrów nie ma żadnych zabudowań, psy nie mogły w to miejsce same dojść, szczeniak zwyczajnie nie dałby rady, zatem to upewniło nas w przekonaniu, że dla kogoś, kto chciał się pozbyć psów było to idealne miejsce….
Nam kolejny raz brak słów. Człowieku, który to zrobiłeś – skazałeś na PEWNĄ, POWOLNĄ ŚMIERĆ TE ZWIERZĘTA! Maluszek był już bardzo słaby, z pewnością niebawem umarłby z wycieńczenia i z głodu.
Na szczęście Pan, który mieszka daleko od tego miejsca czasami wypuszcza się w głąb tego lasu ze swoimi psami i dzisiaj będąc blisko tego miejsca usłyszał piszczenie… Kiedy podszedł bliżej zobaczył leżącego na dnie piwnicy szczeniaka. Na górze stała jego mama, która już wtedy czuła chyba, że nadeszła pomoc.
Okazało się, że Pan już wcześniej adoptował sunię z naszej fundacji, więc szybko zadzwonił do nas i my natychmiast przyjechałyśmy. Nie było ani chwili do stracenia, nie wiadomo było ile ten maluszek już tam przebywał i w jakim jest stanie. Pan wraz ze swoim synem wziął drabinę i wspólnie dotarliśmy w to miejsce. Dzięki Bogu udało się po drabinie zejść do piwnicy i wyciągnąć maluszka.
Gdy zobaczyliśmy radość suni, gdy już wiedziała, że jej synek jest bezpieczny bardzo się wzruszyliśmy…
Zarówno sunia jak i szczeniak byli wycieńczeni, głodni i spragnieni. Łapki suni wymagają opatrzenia.
Pieski mają mnóstwo kleszczy. Maluszek jest bardzo słaby, mamy nadzieję że dojdzie do siebie.
Kochani potrzebujemy wsparcia dla tej biednej rodzinki. Musimy zarówno dla szczeniaka jak i suni zakupić dobrej jakości odżywczą karmę, pokryć koszty leczenia, szczepień, odrobaczenia i czipowania. Trzeba też pokryć koszty hotelu, w którym przebywa sunia ze swoim synkiem. Później sunię musimy również wysterylizować.
Kochani, zaledwie wczoraj trafił do nas skrajnie wychudzony, bity i głodzony pies odebrany interwencyjnie, mamy obecnie dużo zwierząt pod opieką. Jesteśmy organizacją non profit, utrzymujemy się jedynie z darowizn, dlatego tak ważne jest dla nas Wasze wsparcie. Wiemy, że zawsze możemy na Was liczyć i za każdy grosz będziemy bardzo wdzięczni.
Ładuję...