Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szparag pięknie Wam dziękuje za intensywne wsparcie - dzięki Wam doszedł do końca leczenia i nie zabrakło nam na leki dla tego cudownego kocurka!!! Dzięki Wam żyje i ma się super - dokładnie dziś mijają 84 dni jego obserwacji... <3 Czyli jest już uznawany za ZDROWEGO kocurka!
Dziękujemy Wam wszystkim za niesamowite wsparcie - bez Was nie mielibyśmy jak leczyć tego niesamowitego kocurka, ale z Wami jest wszystko możliwe!!! Wklejamy opis najnowszego USG kocurka :)
Mamy dla Was super update po prawie tygodniu. Otóż pamiętacie jak Szparag jeszcze tydzień temu miał płyn w brzuszku? Zobaczcie sami w opisie USG i na zdjęciach - płyn całkowicie się wchłonął!!! Kocurek jest też w lepszej formie fizycznej, weterynarz jest zadowolony. :)
Dostaje witaminę B12, lek na wątrobę, suplementy na układ odpornościowy, no i oczywiście to bez czego Szparaga by już dzisiaj nie było! Dzięki Wam mamy opłacone i ściągnięte leki na ponad połowę terapii! (Zależy też oczywiście ile Szparag przytyje...)
Bardzo prosimy, pamiętajcie i o nas i o Szparagu - jego walka się nie skończyła i musimy zebrać środki na resztę fiolek tego niesamowitego leku. Zrobimy też osobną zbiórkę na pokrycie opieki weterynaryjnej.
Dziękujemy Wam za wszystkie wpłaty Dzięki Wam mamy zapewnione leczenie na najbliższych parę tygodni! Szparagowi nie zwiększa się ilość płynu, ma lepszy apetyt, ale nadal dokarmiany jest też strzykawką. Cały czas trzymajcie kciuki :-)
Edit: zmniejszamy jednak kwotę na zbiórce, bo dostaliśmy zastrzyk gotówki przelewem. Dziękujemy bardzo pani A.!
Kocurek dostał dziś pierwszą dawkę leku, pobrano mu też próbkę płynu do badania cytologicznego i na PCR pod kątem obecności koronawirusa. Trzymajcie kciuki.
Bywają koty, które szczególnie ujmują nas za serce.
Jednym z takich kotków jest Szparag - kocia puszka pandory, zwany w lecznicy Zgredkiem, a w domu tymczasowym Szparaguniem. Zgłoszony nam w zeszłym roku jako potrącone kocie nieszczęście ze złamaną żuchwą, zgarnięty prosto z ulicy.
Wyłysiały, z potrzaskaną żuchwą, brudny i śmierdzący przedstawiał sobą naprawdę opłakany widok. Aż ciężko było na to patrzeć - nam, osobie, która go przywiozła i lekarkom weterynarii. Sami zobaczcie:
Kocurek trafił do naszej zaufanej lecznicy, gdzie zadrutowano mu szczękę, usunięto chore i połamane zęby. Kocurek został przebadany wzdłuż i wszerz, doprowadzono do porządku jego skórę, brzuszek i koci katar. Niestety uszkodzenie szczęki było takie, że kocurek miał wgnieciony oczodół i męczące problemy z okiem, dlatego trzeba było, to oko usunąć.
Szparag spędził w przychodni kolejne miesiące - niestety przez to, że kocurek ma problemy z higieną - praktycznie się nie myje - a przez krzywą szczękę jedzenie wypada mu z pyszczka, ma też wieczny problem z kocim katarem. Miał wymazy, dostawał autoszczepionkę. Mimo tych dolegliwości przytył, wypiękniał :)
Udało nam się umieścić go w domu tymczasowym u naszej niezastąpionej Pani Magdy, która od lat tymczasuje nam mniej lub bardziej chore zwierzaki. Poza Szparagiem i swoimi podopiecznymi, ma też u siebie naszą Ciri po amputacji ogonka, Vanyę z nadwrażliwością pęcherza i ciągłym ulewaniem się moczu i wycofanego, starszego Milusia. Zwierzaki się dogadują i mają u Pani Magdy jak pączki w maśle.
Mają ścieżki pod sufitem, osiatkowany balkon, wolierę... Mnóstwo cudownego towarzystwa.
Zobaczcie zresztą jak wyładniał pod domową opieką:
Przez ciągłe problemy z kocim katarem lekarze wystawili mu skierowanie na tomografię i później też endoskopię w celu zbadania, czy szczęka nie wymaga kolejnej operacji i co też kluje się w nosku kocurka.
Wyniki obu badań wklejamy w sekcji ZAŁĄCZNIKI.
Endoskopia miała miejsce dwa tygodnie temu, a od kilku dni Szparag źle się czuł. Był apatyczny, głównie leżał, nie miał apetytu, pojawiła się też gorączka. Padł na nas blady strach. Kocurek trafił do lecznicy, gdzie pobrano mu krew i mocz i wysłano na rozszerzone badania. Stwierdzono też niewielką ilość wolnego płynu w jamie brzusznej, ale za mało, żeby udało się go na ten moment pobrać. Dostał leki przeciwzapalne, ale jego temperatura nadal oscyluje w okolicach 40 stopni.
Dzisiaj przyszły wyniki badań krwi i tak jak się tego obawialiśmy, mocno wskazują one na FIP. Jutro kolejna wizyta u lekarza z próbą pobrania płynu do badań, ustalenia dalszych szczegółów, dotyczących prowadzenia kota, a w piątek USG u radiologa w Poznaniu.
Udało nam się zdobyć pierwszą fiolkę leku, ale przed nami długa droga. Nawet zakładając, że pozostaniemy przy tej najmniejszej dawce, jaką teraz mamy i przy tej wersji leku (której ufamy), to koszt całościowej terapii szacujemy na co najmniej 14 tysięcy złotych.
Jesteśmy po prostu załamane jego stanem i ogromem kocich nieszczęść, jakie ostatnio na nas spadły - tylko wczorajszego dnia zgodziłyśmy się wziąć pod opiekę malutkiego kociaka z wyrwanym ogonkiem, który przebywa w lecznicy całodobowej co generuje ogromne koszty. Mamy też ogromne zaległości fakturowe jak chodzi o płatności za leczenie i kastrację na terenie Mińska, gminy Mrozy i okolic.
Bardzo, bardzo prosimy o pomoc - bez środków na leczenie Szparaga nie będziemy w stanie go leczyć - nie ma to być szantaż emocjonalny tylko czysty fakt, że musimy mieć za co zamawiać lek na bieżąco. Dlatego prosimy, jeżeli wzruszyła Cię historia Szparaga, pomóż! Wpłać, udostępnij informacje o zbiórce, poproś znajome / ulubione fanpage o udostępnienie, przekaż nam fanty na bazarek na rzecz Szparaga.
Będziemy Was update'ować i dorzucać tutaj wyniki i karty z lecznicy na bieżąco!
Ładuję...