Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szpital Celestyniaków przetrwał trudne czasy dzięki ogromnemu sercu naszych cudownych darczyńców. Jesteście WIELCY!!
Działamy i pomagamy dalej!
fot: Bulbi, pies który przeszedł 2 operacje, pierwszą pomoc otrzymał w naszym schroniskowym szpitaliku.
Kochani, błagamy o wsparcie na uratowanie szpitala dla naszych podopiecznych. Nadchodzi zima, nie mamy ekogroszku na dogrzanie pomieszczeń szpitalnych, a remont budynku nadal nie dobiegł końca z powodu braku funduszy.
Co tydzień trafiają do nas zwierzaki ciężko ranne: w wypadkach samochodowych, postrzelone, skatowane. Na poważne operacje jeżdżą do kliniki w Warszawie, ale rekonwalescencję przechodzą w naszym schronisku. Błagamy o wparcie, abyśmy mogli nadal pomagać!
Franki, pies postrzelony a następnie wyrzucony do rowu obok ruchliwej drogi.
Tomografia komputerowa psa, który trafił do nas po wypadku komunikacyjnym. Psiak wyzdrowiał i został adoptowany.
Kotek potrącony przez samochód, trafił do nas w cieżkim stanie.
Nie możemy już dłużej czekać. Musimy natychmiast zakupić ekogroszek do ogrzania szpitala oraz dokończyć remont, inaczej szpital zostanie zamknięty ze względów bezpieczeństwa i zimna!
Poza elewacją ostatnie silne wiatry uszkodziły rynny i ich mocowanie, co dodatkowo zwiększa koszt naprawy. Jeżeli nie usuniemy usterek, zaciekająca woda w czasie deszczu pogorszy stan elewacji...
Jak ważny jest dla nas szpital wiedzą wszyscy, którzy śledzą i pomagają nam w ratowaniu trafiających do nas zwierząt. W szpitalu przebywają zwierzęta, które przyjeżdżają do nas w ciężkim stanie, np. po wypadkach komunikacyjnych czy z ciężką babeszjozą. Nierzadko przetaczamy krew, wykonujemy operacje, walczymy o życie naszych podopiecznych.
Zamknięcie szpitala oznaczałoby katastrofę! Najbliższy szpital, z którym współpracujemy oddalony jest o ponad 40 km. Koszt leczenia w klinice zewnętrznej byłby dla nas nie do udźwignięcia!
W szpitaliku mieszkją też porzucone mioty kociaków, często leczone na koci katar. Jednym słowem - bez szpitala nie będziemy w stanie pomagać na taką skalę! Błagamy o wparcie!
Ładuję...