Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kociaki i ich mama dziękują za wsparcie. Maluchy rosną zdrowo i rozrabiają. Ani się obejrzymy jak zaczną szukać nowych domów. Kocią mamę po odchowaniu maluszków czeka jeszcze zabieg kastracji. Dzięki Waszemu wsparciu nie musimy się martwić o to wszystko - grosika na opłacenie faktur nie zabranie. DZIĘKUJEMY!
Ponieważ u malucszków pojawiła się biegunka, zostało wykonane badanie kału w zewnętrznym laboratorium (wyniki w załączniku).
Okazało się, że maluszki mają giardię. Zostało wdrożone leczenia a w planie kolejne badania i dalsza profilaktyka.
Prośba o pomoc dla tej grupy kociąt była nietypowa. Początkowo dotyczyła jednego znalezionego w trawie maluszka. Wiekowo oceniono go na jakieś 3 tygodnie. Nie był zaniedbany, więc podejrzewaliśmy, że gdzieś w pobliżu może być matka. Kiedy jednak nie pojawiła się przez kilka godzin, malec został zabrany do domu, w ogrodzie, którego został znaleziony. Wtedy podejrzewaliśmy, że to niestety podrzutek, bo nigdy w okolicach tego i sąsiedzkich domów nie była widywana żadna kotka.
Ale następnego dnia pojawił się w tym samym miejscu kolejny kotek. I również po matce nie było śladu. Dołączył do brata, a my czekaliśmy na rozwój sytuacji. Rodzina została również wyposażona w klatkę łapkę, na wszelki wypadek gdyby pojawiła się matka.
Tak się stało kolejnego dnia. Najpierw pojawiły się kolejne dwa kociątka, a dwie godziny później ich matka. Była bardzo nieufna, przestraszona. Ewidentnie nie znała okolicy, nie umiała się w niej odnaleźć. Była bardzo głodna, dzięki czemu udało się ją bardzo szybko odłowić i połączyć z dziećmi.
Okolica, w której pojawiła się kotka to bardzo niebezpieczne miejsce. Nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, że kotka wraz z dziećmi została tam porzucona.
Nie dowierzamy, ile mądrości w tej kociej główce i ile miłości do dzieci mieści się w jej sercu. Przynosząc te dzieci do tych ludzi, mimo ogromu strachu, który jej towarzyszył, uratowała im życie.
Kocia rodzinka została zabezpieczona. Maluchy wymagały leczenia, gdyż miały objawy kociego kataru. Matka, wciąż nieufna, ale zajmuje się ładnie dziećmi i stara się funkcjonować w zamknięciu.
Czeka nas jeszcze długa droga, zanim kocie dzieci będą mogły myśleć o nowych domach. Czeka nas pełna profilaktyka przeciwpasożytnicza, szczepienia, kastracja i badania matki. Czy możemy liczyć na Waszą pomoc?
Ładuję...