Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szyszka po opercji szybko wróciła do zdrowia. Badanie pobranych wycinków z guzów listwy mlecznej wykazało zmiany nowotworowe o niskim stopniu złośliwości. Obecnie Szyszka czuje się bardzo dobrze.
Pamiętacie Szyszkę? To nasza była podopieczna, która wiosną tego roku została znaleziona w lesie. Była przerażona, brudna, wyziębiona i bardzo słaba. Miała na sobie ponad 20 kleszczy, a pchły zjadały ją żywcem.
Po wielkich trudach sunia została złapana i ulokowana w schronisku. Tam okazało się, że mała ma około 8 lat i ma bardzo chore serduszko, a do tego ma też duże guzy na listwie mlecznej i ząbki w złym stanie. Kaszel jaki męczył Szyszunię pozbawiał ją sił i świadczył o tym, że problemy z krążeniem są tak duże, że istnieje realne ryzyko obrzęku płuc.
Niestety, stan zdrowia małej wykluczał podanie narkozy w celu przeprowadzenia jakiegokolwiek zabiegu. Nie mogłyśmy pozostawić suni w schronisku, bo to byłby dla niej wyrok. Zabrałyśmy ją pod naszą opiekę, gdzie w domowym zaciszu powolutku odzyskiwała siły utracone podczas leśnej tułaczki.
Dość szybko Szyszka rozkochała w sobie rodzinkę, która kilka miesięcy wcześniej adoptowała od nas chorą na serduszko Izzi w typie sznaucerka oraz mają też westa o groźnym imieniu – Piorun.
Mały rudzielec pojechał na drugi koniec Polski do swojego wymarzonego domku i bardzo szybko skradła serca wszystkich domowników. Rezydenci jakby wyczuwali, że dziewczynka jest poważnie chora, bo przejęli nad nią opiekę na spacerach.
Izzi, choć sama chora, pilnowała małej, żeby nie odchodziła zbyt daleko od swojej pani, a Piorunek oprowadzał ją po ogrodzie jak prawdziwy gospodarz. Lekarz kardiolog, znany już rodzinie z wizyt z chorą Izzi, zmienił dawki leków i objął opieką również Szyszkę.
Teraz wystarczyło podawać regularnie leki i czekać, aż serduszko zacznie na tyle równomiernie pracować, że będzie można Szyszunię poddać narkozie, aby usunąć guzy, które stanowią śmiertelne zagrożenie.
Niestety za każdym razem kiedy już wyglądało na to, że będzie możliwa operacja, coś stawało na drodze. Wymieniać można długo: wrzód rogówki, zapalenie ucha, złe wyniki wątrobowe lub za wysoki mocznik. To wszystko, jak i leki i liczne wizyty u kardiologa i innych weterynarzy spowodowały, że koszty przekroczyły grubo ponad 1500 zł miesięcznie, a przecież w domu były jeszcze 2 inne pieski, które również wymagały wiele pracy i funduszy. Izzuni zrobił się ropień pod oczkiem, po badaniach okazało się, że pochodzi on od zepsutego ząbka.
Podanie narkozy pieskom chorym na serce jest skomplikowane, bo wymaga obecności anestezjologa i stałego monitorowania pracy serca podczas zabiegu, a w związku z tym zabieg usunięcia zębów jest poważnym wyzwaniem dla samego pacjenta, dla lekarzy jak i dla opiekunów, którzy pokrywają wszelkie koszty. Szyszkę czeka bardzo ciężka operacja: sterylizacja z pełną mastektomią obu list mlecznych ponieważ guzy są prawdopodobnie nowotworowe oraz sanacja jamy ustnej, bo ząbki zaczynają gnić i boleć.
Koszty operacji, wszystkich badań i wizyt to razem grubo ponad 5 tysięcy złotych dlatego postanowiłyśmy wspomóc dzielnych opiekunów w pokryciu części kosztów tego zabiegu.
W związku z tym nieśmiało prosimy Was kochani o pomoc w ratowaniu Szyszki.
Każdy SMS na wagę złota. Już nie raz udowodniliście, że nie jest Wam obojętny los naszych byłych podopiecznych więc i teraz może się uda, chociaż część kwoty uzbierać na potrzebne leczenie .
Ładuję...